Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
Obecny czas to Śro 14:06, 23 Kwi 2025

Tajemnice Harlindonu...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55 ... 59, 60, 61  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Michalot
Łzy Księżyca



Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola


PostWysłany: Sob 15:55, 04 Kwi 2009    Temat postu:

- Po pierwsze - zaczął mężczyzna patrząc bystro na Blanke - To już zauważyliście że nie stoję po żadnej stronie więc i nie mogę być siłą rzeczy po waszej. Dość infantylne wydaje się wiec stwierdzenie że ktoś mnie przysyła... Po drugie... Lamia leży tam - wskazał dziewczynkę leżącą u wyjścia z domu.
- To co jej podałem osłabiło moc bransolety ale jednak nie podziałało jak myślałem - mężczyzna wzruszył ramionami - Zwykłe ziółka... no może trochę mocniejsze... A co do Erelena i Arianny to sami widzieliście że Arianne zabił mag a raczej to Erelen ją zabił łapiąc ją za rękę... ale w gruncie rzeczy wychodzi na to samo - mężczyzna jakby od niechcenia wyciągnął miecz wydobyty wcześniej z gruzów - To, że jestem po wypadku to nie znaczy że Was nie mogę zabić... ale dlaczego Wy tego chcecie tego nie wiem... A więc krępujcie mnie powrozami... a raczej próbujcie - w jego głosie dało się wyczuć drwinę - Dalej elfko spróbuj mnie zabić za... nic? Proszę... Próbuj szczęścia... Wiec że nie chciałem Twej śmierci...- mężczyzna stanął w pozycji szermierczej nie znanej drużynie. Lewa noga lekko wysunięta do przodu. Miecz w prawej ręce trochę upuszczony skierowany w ziemię. Mężczyzna uśmiechał się...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Michalot dnia Sob 15:57, 04 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Saphira
Niewolnik Duszy



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wędrująca,jak wiatr
Płeć: Lady


PostWysłany: Sob 16:03, 04 Kwi 2009    Temat postu:

- Nie chodzi o to, by Cię zabijać, lecz o to, by wiedzieć kim jesteś. Nadal nie podałeś nam swego imienia...-Blanka rzuciła mężczyźnie wyzywające spojrzenie, posuwając się w jego stronę. - Myślisz, że uda Ci się nas zastraszyć?- prychnęła pogardliwie. Wysunęła miecz i nie czekając na niczyje pozwolenie, czy reakcję, zadała pierwszy cios.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Megi
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Lady


PostWysłany: Sob 17:11, 04 Kwi 2009    Temat postu:

Gdy tylko nieznajomy wskazał nieruchome ciałko dziewczynki Erwela natychmiast ruszyła w jej stronę. Gdy tylko dotarła do niej sprawdziła puls oraz wyczuła zioła, jakie podał jej mężczyzna. Puls był jeszcze, ale ledwo wyczuwalny.
-Coś Ty jej podał? I ile? Przeciez taka dawka mogła ją zabić - rzuciła w stronę nieznajomego - Blanko, wsztrzymaj się z walką. Zdrowie dziewczynki jest teraz ważniejsze.
Jeszcze raz spojrzała na dziewczynkę. Rozejrzała się za torba jaką z sobą wzieła
- Jest - powiedziała, gdy ją znalazła i wyciągnęła kilka liści athleas. Położyła je na czole dziewczynki - Oby to pomogło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Saphira
Niewolnik Duszy



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wędrująca,jak wiatr
Płeć: Lady


PostWysłany: Sob 17:25, 04 Kwi 2009    Temat postu:

Elfka drgnęła słysząc słowa przyjaciółki. Porywcza natura wygrała z rozsądkiem. Miecz świsnął głośno rozcinając powietrze. Blanka zachwiała się lekko,ale natychmiast odzyskała równowagę. Niewiele myśląc odrzuciła oręż podbiegając do Erweli i Lamii.
- Co jest?co się dzieje?- Elfka ujęła chłodną dłoń dziewczynki. Puls niknął, dziecko słabło.- Cholera- ludzkie przekleństwo wyrwało się Blance zanim zdążyła pomyślećCzas, potrzebujemy czasu.
- Erwelo,ona słabnie, powoli ucieka z niej dusza...Wyczuwam to...Musimy utrzymać jej ciało przy życiu, jak najdłużej, nie wiem jak daleko zdążyła już odejść, ale warto spróbować


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Megi
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Lady


PostWysłany: Sob 17:37, 04 Kwi 2009    Temat postu:

-O czym ty mówisz? Potrafisz uzdrawiać tak jak Arianna? Ja tu nic oprócz tego nie mogę zrobić. Nie mam innych ziół przy sobie - rzuciła w stronę elfki Erwela.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Saphira
Niewolnik Duszy



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wędrująca,jak wiatr
Płeć: Lady


PostWysłany: Sob 17:57, 04 Kwi 2009    Temat postu:

- Uzdrawiać nie, ale może uda mi się coś zrobić, daj mi chwilę.-Blanka przyłożyła ucho do piersi Lamii wsłuchując się w cichutki szmer serca. - Nie jest dobrze,ale spróbuję coś zrobić. Przede wszystkim, mała jest wyziębiona... Trzeba ją rozgrzać...potrzebujemy ognia.- Elfka położyła dłoń na czole dziewczynki i nagle to się stało. Wizja uderzyła, jak grom z jasnego nieba.Znów biegła ścieżką w lesie. Jeździec pędził szaleńczo, napinając kuszę. Blanka wiedziała, że nie przeżyje, jeśli ten typ ją dopadnie. Biegła na oślep, byle dalej od niego.Bełt świsnął głośno i utkwił kolejny raz w piersi Blanki.
Elfka krzyknęła

- Nie!To trucizna!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Saphira dnia Sob 18:22, 04 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Dijkstra3
Administrator



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Redania, Tetrogor
Płeć: Sir


PostWysłany: Sob 23:29, 04 Kwi 2009    Temat postu:

Dijkstra zbyt długo był bierny, był zdenerwowany śmiercią przyjaciółki, bał się że Erelen zabije ich adwersarza. Jednak chciał go wysłuchać, wysłuchać głupca który twierdził że jest po niczyjej stronie. Dijkstra dobrze wiedział, że są sytuacje w których trzeba opowiedzieć się po którejś stronie, by przeżyć. Część ludzi uważa w takich chwilach że bycie obojętnym ich uratuje, ale prawda jest taka że nie opowiedzienie się po żadnej ze stron oznacza posiadanie dwoja wrogów, zamiast jednego. Gdy Blanka krzykneła że dziewczynka jest otruta stwierdził że już dość czekania i bawienia się z tym elfem.
-Głupiec. - powiedział szpieg do elfa, naciskając spust zdradnicy.

Elf był niepomiernie zdziwiony gdy usłyszał słowa Dijkstry, i zobaczył że trzyma on kuszę, bez bełtu. Bełt w tej chwili tkwił w jego nodze, nerwy wysyłały ogromną ilość informacji ciągle powtarzających się, których mózg jednak jeszcze nie zinterpretował. Dopiero po chwili jego mózg odczytał tę informację.

BÓL!!!

Ogromny, obezwładniający ból.

STRACH!!!

Wypełniający umysł elfa, pierwotny instynkt, nakazujący uciekać. Nakazujący trzymać się za nogę, tamować krew wypływającą z niej.


-Jesteś głupcem, porwałeś dziewczynkę, otrułeś ją, dziwnym trafem mag zabił nasza przyjaciółkę akurat gdy Ty byłeś w pobliżu. - Powiedział szpieg podchodząc do rannego kopnął miecz który wypadł elfowi z ręki.
- Jednocześnie twierdzisz że chcesz pokonać maga a co najśmieszniejsze, nie jesteś po żadnej ze stron. W życiu każdego z nas nadchodzi taka chwila gdy musimy wziąć za siebie odpowiedzialność i podjąć decyzję po której stronie jesteśmy. Teraz ta chwila nadeszła. Bełt rozorał Ci tętnice udową, jeśli go wyjmiesz zginiesz w ciągu dwóch minut. Jeśli go tam zostawisz zginiesz od gangreny. Rzecz jasna możemy Ci pomóc. Wystarczy że wyleczysz dziewczynkę.

Szpieg uśmiechał się do elfa zachęcająco, łagodnie, niczym dobry wujek który doradzał bratankowi co jak prawidłowo nałożyć cięciwę na łuk.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Michalot
Łzy Księżyca



Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola


PostWysłany: Nie 13:38, 05 Kwi 2009    Temat postu:

Mężczyzna syknął z bólu i osunął się na ziemie. Miecz gdzieś znikł. Czuł że w nodze tkwi mu bełt. Złość spłynęła po jego ciele. Nad nim stał jakiś mężczyzna. Coś mówił. On tego nie słyszał. Myślał intensywnie. Osunął się na ziemie. W jego ręce pojawił się jakiś woreczek. Powoli go otworzył i wysypał jego zawartość na ranę. W powietrzu uniósł się dziwny zapach ziół. Mężczyzna chwycił bełt i z jękiem bólu wyszarpał go z uda. Krew obficie wypłynęła z rozciętej tętnicy. Jednak strumień powoli ustawał aż w końcu przestał płynąć. Rana zrobiła się fioletowa ale nie krwawiła... Mężczyzna z jękiem podniósł się z ziemi i chwycił miecz...
- Jesteście tchórzami... wyzwałem Was na otwarty pojedynek, a Wy zdradziecko próbujecie mnie zabić?- zaśmiał się szyderczo - Odpowiadacie się za dobrem? Strzelacie jak tchórze i traktujecie tę dziewczynkę jak swoją własność... Bogowie jak wy chcecie go pokonać tak podzieleni i nie sprawni? Zanim wyruszyliście na moje poszukiwania tyle zwlekaliście... Nie jesteście zorganizowani... - mężczyzna pokręcił głową. - Wiedzcie że jesteście ślepi... ale ja Was nie uświadomię... ja wiem jak obudzić dziewczynkę ale czy wtedy dobrze zrobię? Lepiej poczekam na Erelena... On wydaje się najrozsądniejszy z Was wszystkich - postać zbliżyła się powoli do leżącego elfa i podsunęła mu pod nos flakonik o ostrym zapachu
- Wstawaj mości elfie...- rzekł cicho - Trzeba coś ustalić.... - po tych słowach mężczyzna odsunął się na bezpieczną odległość i czekał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Saphira
Niewolnik Duszy



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wędrująca,jak wiatr
Płeć: Lady


PostWysłany: Nie 16:26, 05 Kwi 2009    Temat postu:

- Dijkstra, nie! To nie tak!- Blanka krzyknęła,ale szpieg był szybszy. Bełt tkwił w tętnicy udowej nieznajomego.
- Lamia żyje, jest tylko nieprzytomna i w głębokiej hipotermii...Musiałeś usłyszeć,jak krzyczę,tak?Nie wiedziałam, że dało się usłyszeć ten krzyk. To była wizja,wizja, tylko wizja...zadziwiająco prawdziwa i bolesna,ale tylko wizja...Spójrz...- Elfka odsłoniła głęboką ranę w piersi.- Tu jest trucizna... dziecku nic nie jest, musi tylko odpocząć...- Dijkstra zmierzył Blankę uważnym spojrzeniem. Elfka syknęła z bólu.Ostrożnie podeszła do Lamii i sprawdziła czynności życiowe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Lakhibakshi
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 599
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przestrzeni międzygwiezdnej
Płeć: Lady


PostWysłany: Pon 18:52, 06 Kwi 2009    Temat postu:

- Jesteście tchórzami... wyzwałem Was na otwarty pojedynek, a Wy zdradziecko próbujecie mnie zabić?- zaśmiał się szyderczo - Odpowiadacie się za dobrem? Strzelacie jak tchórze i traktujecie tę dziewczynkę jak swoją własność... Bogowie jak wy chcecie go pokonać tak podzieleni i nie sprawni? Zanim wyruszyliście na moje poszukiwania tyle zwlekaliście... Nie jesteście zorganizowani...

Feneya, uczestniczyła w całej akcji z zaciętą miną i milcząc. Nie uznawała za celowe się odzywać. Wszystko działo się o wiele za szybko... Jednak słowa nieznajomego poruszyły w niej jakieś ukryte struny, które wywołały ból... Duchowy ból...
Dziewczyna pochyliła głowę.
On ma rację... Jesteśmy niezorganizowani... podzieleni...
-Nie ma co. Jak dotąd okazałam się strasznie pomocna- stwierdziła cicho z goryczą. Po chwili spojrzała na zgromadzonych. -Bez względu na to, kto po jakiej jest stronie, musimy pospieszyć się z ustaleniami. Mag nie będzie czekał wiecznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Illidan
Władca Słów



Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myślenice
Płeć: Sir


PostWysłany: Pon 22:26, 06 Kwi 2009    Temat postu:

Mocny zapach wdarł się w elfie nozdrza, intensywnie pobudzając uśpiony umysł. Pogrążone w bezdennej otchłani zmysły zaczęły powoli funkcjonować. Do uszu docierały coraz głośniejsze dźwięki, niezbyt wyraźne, by nazwać je mową, będąc o tym w pełni przekonanym. Delikatny, chłodny wiatr, niosąc ze sobą kilka przeraźliwie lodowatych kropel, musnął bladą twarz; początkowo nieśmiało, potem jednak nie szczędząc własnych sił i nie zważając na własną gwałtowność, natarczywie smagał policzki. Przez zamknięte powieki przedarło się nieco jaśniejsze światło, drażniąc przywykłe do mroku źrenice. Woń mokrej, jesiennej trawy była wystarczającym powodem, aby wyzwolić się z trwającego letargu.
Z zasnutego ciemnymi chmurami nieba spadały raz po raz krople deszczu. Płaszcz z Lorien skutecznie obronił elfie ciało przed przemarznięciem. Przemokłe włosy Erelena splotły się z wilgotną darnią. Bezwładne dłonie otulały opadłe liście i puszysty mech.
Elf zobaczył nad sobą kilka pochylonych postaci. Nie pamiętał, co się wydarzyło w opuszczonym budynku i jak znalazł się poza nim. Powoli odwrócił głowę w stronę, gdzie według niego powinna stać chyląca się ku ziemi chatka, ale dostrzegł tam jedynie ruiny i stojącą z daleka od reszty postać. Mężczyzna tłamsił w sobie ból.
A kiedy Erelen spojrzał w przeciwną stronę, wspomnienia sprzed kilku chwil powróciły. Tuż obok leżało martwe ciało Arianny. Przerażenie malowało się na jego twarzy. Nie dopuszczał do siebie myśli, że to mogłaby być prawda. Gdy próbował się podnieść, zabrakło mu sił i opadł zrezygnowany, a z prawej dłoni wypadła zwiędła konwalia.
- Nie - szepnął. - To niemożliwe...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Michalot
Łzy Księżyca



Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola


PostWysłany: Wto 5:46, 07 Kwi 2009    Temat postu:

- Nie - szepnął. - To niemożliwe...


- Możliwe, możliwe - postać poruszyła się nieznacznie - Ale sam tego chciałeś... Choć elfka też jest sobie winna... Dlaczego atakowała? Przecież mogliśmy się dogadać... No ale Wy wszyscy wolicie przecież miecze od słów... - mężczyzna przeniósł wzrok na drużynę- Łatwiej jest kogoś zabić a potem pytać o powody... Banda wieśniaków z mieczami! I to o nas się mówi że jesteśmy barbarzyńcami... Co za świat... Ale i tak w końcu wszyscy zginiemy -


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Illidan
Władca Słów



Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myślenice
Płeć: Sir


PostWysłany: Wto 11:59, 07 Kwi 2009    Temat postu:

Iskry gniewu pojawiły się w oczach Erelena.
- Ja ją zabiłem? - rzucił z niedowierzaniem. - Nie mogłeś wybrać innego miejsca. Wiedziałeś, że dom prędzej czy później się zawali. Nie mogłeś załatwić wszystkiego bez użycia miecza, lecz musiałeś zrobić spektakularne widowisko.
Elf zebrał w sobie siły i ponownie spróbował podnieść się z ziemi, a natychmiast cichy jęk wyrwał się z jego gardła. Potłuczone ciało sprawiało mu ból. W końcu jednak udało mu się stanąć chwiejnie naprzeciw mężczyzny.
- Nie chciałeś uniknąć konfrontacji - kontynuował, mocno zaciskając pięści. - Podjudzałeś ich, by skrzyżowali z tobą oręż. Od początku zamierzałeś wszystko zrobić po swojemu. Nie, to nie ja ją zabiłem. Gdyby nie twoja duma, podłość i nienawiść, Arianna nie wymierzyłaby swojego ostrza w twoją stronę. Nie byłoby potrzeby walki. Ale ty wszystko musiałeś zrobić po swojemu! Nie tak się umawialiśmy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Michalot
Łzy Księżyca



Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola


PostWysłany: Wto 12:13, 07 Kwi 2009    Temat postu:

W głosie mężczyzny wezbrał gniew.
- Odkąd Cię spotakłem wiedziałem, że Twój plan jest wadliwy... Nie wziąłeś pod uwagę jednego... uczuć. Myślałeś że Ci zaufam? Musiałem mieć deskę ratunku... a nią była dziweczynka i miecz... - zrobił krok w stronę Erelena - Podjudzałem ich to prawda... bo... bo chciełem was sparwdzić? Nie jesteście gotowi nawet zobaczyć maga a co dopiero z nim walczyć. Gorzej... On mógły Was zostawić samych sobie to sami byście się pozabijali... Z nienawiści? Niepewności? Strachu? Rozpaczy? Żalu? Po tym co ze mną zrobiliście i po Twoich słowach powinienem odejść... - wskazał na fioletową, siną rane na nodze - Ale potrzebuję Was... tak samo jak Wy mnie... i dlatego zostanę... Jednak to Ty musisz o tym podjąć decyzję... Jesteś oszołomniony strata najbliższej osoby... - głos mężczyzny załgodniał - Rozmumiem Cię... Ale pamiętaj by emocje nie wzięły góry nad rozsądkiem! -


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Megi
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Lady


PostWysłany: Wto 12:27, 07 Kwi 2009    Temat postu:

W pewnej chwili Erwela usłyszała cichy szept. Erelen się obudził. Deliatnie się uśmiechnęła. Czyli jednak ten mężczyzna ma trochę rozumu. Początkowo elf nie był w stanie się nawet podnieść, ale mógł rozmawiać.
- Nie - szepnął. - To niemożliwe...
- Możliwe, możliwe - postać mężczyzny poruszyła się nieznacznie - Ale sam tego chciałeś... Choć elfka też jest sobie winna... Dlaczego atakowała? Przecież mogliśmy się dogadać... No ale Wy wszyscy wolicie przecież miecze od słów... - mężczyzna przeniósł wzrok na drużynę- Łatwiej jest kogoś zabić a potem pytać o powody... Banda wieśniaków z mieczami! I to o nas się mówi że jesteśmy barbarzyńcami... Co za świat... Ale i tak w końcu wszyscy zginiemy.
Iskry gniewu pojawiły się w oczach Erelena.
- Ja ją zabiłem? - rzucił z niedowierzaniem. - Nie mogłeś wybrać innego miejsca. Wiedziałeś, że dom prędzej czy później się zawali. Nie mogłeś załatwić wszystkiego bez użycia miecza, lecz musiałeś zrobić spektakularne widowisko.
Elf zebrał w sobie siły i ponownie spróbował podnieść się z ziemi, a natychmiast cichy jęk wyrwał się z jego gardła. Potłuczone ciało sprawiało mu ból. W końcu jednak udało mu się stanąć chwiejnie naprzeciw mężczyzny.
- Nie chciałeś uniknąć konfrontacji - kontynuował, mocno zaciskając pięści. - Podjudzałeś ich, by skrzyżowali z tobą oręż. Od początku zamierzałeś wszystko zrobić po swojemu. Nie, to nie ja ją zabiłem. Gdyby nie twoja duma, podłość i nienawiść, Arianna nie wymierzyłaby swojego ostrza w twoją stronę. Nie byłoby potrzeby walki. Ale ty wszystko musiałeś zrobić po swojemu! Nie tak się umawialiśmy!

Erwelę, gdy usłyszała ostatnie słowa elfa, aż zatkało. Ale już po chwili się opanowała., choć z pozoru mogło to tak nie wyglądać.
- Umawialiśmy?! Odkąd Cię znam?! Nie wiem kim jesteś, ale masz sporo racji, więcej wśród nas na razie podziałów niż jedności – zwróciła się do wciąż nieznajomego mężczyzny – bo skoro nawet Erelen nie raczył nam wspomnieć o tym, to ja też zaczynam wątpić w sens bycia w tej drużynie. Podzieleni, w jednostkach nie mamy z magiem najmniejszych szans. Praktycznie wychowałam się w cieniu jego czarów. Bez zaufania możemy się równie dobrze poddać i przegrać całą sprawę. Tylko co to da? Erelenie, dość tajemnic. Jeżeli naprawdę zamierzasz ruszyć przeciwko magowi wyjaśnij całą sytuację teraz. Wystarczająco długo już z tym zwlekałeś.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Megi dnia Wto 12:28, 07 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55 ... 59, 60, 61  Następny
Strona 54 z 61

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin