|
|
|
|
|
|
|
Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
|
|
|
Obecny czas to Sob 7:37, 30 Lis 2024
|
Autor |
Wiadomość |
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:01, 25 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Najwyraźniej wróciła, bo tam była. Dokładnie nie widziałem, co robiła ale na pewno tam była - powiedział Khadim. - Lepiej się ruszajmy, bo oni mogą być daleko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
meadhros umarath
Władca Słów
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć:
|
Wysłany: Śro 6:08, 26 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Meadhros westchnłą... Nie mógł być pewny że Arianna wróciła... Khadim mógł kłamać, mogła to być jakaś wizja tego maga... Jednak starał się wierzyć w słowa krasnoluda. - No to chodźmy - odpowiedział bez entuzjazmu elf i ruszyli przed siebię. Nagle Meadhros zatrzymał Khadima gestem dłoni. Gdzieś w dali majaczyły sylwetki kryształowych istot...Zbliżały się. Elf co prawda nawet uśmiechnłą się pod nosem gdy je zobaczył : No, teraz zobaczymy. - szepnął sobie w duchu. - Mamy towarzystwo - mruknął do Khadima wskazując wzrokiem sylwetki dziwnych istot.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Abigail
Gość
|
Wysłany: Śro 14:25, 26 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Jad życia krążył w żyłach i w końcu nadeszła nieprzyjemna chwila powrotu do świadomości. Abigail nie odebrała jej najlepiej. Jeszcze zanim otworzyła oczy ból w głowie odbierał wszelką chęć patrzenia na świat. Ucho, bark, ramię i całą prawą stronę ciała przenikało zimno bezlitośnie bijące od śniegu. Elfka po chwili dźwignęła się, z mimowolnym jęknieciem usiadła i rozejrzała wokoło.
Pusto.
Pusto.
Nikogo
Nie ma.
Wstała z wysiłkiem. Głowa bardzo bolała. W zasiegu wzroku nie było nikogo. Elfka poczuła jak zatapia się w niej ostrze przerażenia.
Erelen! Gdzie jesteś!, krzyknęła w myślach do brata, z nadzieją, że przeżył i odpowie. Ale odpowiedzą był tylko nieprzebity mur milczenia.
Abigail nieprzerwanie lustrowała wzrokiem okolicę, głowa pulsowała falami bólu. Kształt. Nadzieja i tysiace wątpliwości wybuchły w jej sercu. Ktoś jest. Postąpiła krok, świat zawirował. Wszystko przez uderzenie w głowę. Dotknęła palcami włosów z tyłu i nieprzytomnym wzrokiem zauważyła na nich krew. Czyjś kształt wołał do siebie. I nagle rozpoznała. Arianna.
Z miejsca zapominając o wszystkim puściła sie biegiem się do leżącej na ziemi srebrnowłosej elfki. Przyklęknęła nad nią i oszołomionym wzrokiem patrzyła na bladą twarz, nieprzytomną i wyczerpaną, na powieki zakrywajace niezwykłe błękitne oczy, rozsypane na ziemi niesamowite srebrzyste włosy, na każdy rys twarzy.
- Arianna... Aria... Skąd ty się tu wzięłaś? - Abigail szeptała bardziej do siebie niż do nieprzytomnej. Dotknęła delikatnie policzka elfki.
- Co ci się stało?
Abigail przyłożyła ręce najpierw do skroni Arianny, potem opuszkami palców musnęła posiniałe i poranione miejsca na skórze. Rany zniknęły. Spróbowała jeszcze oddać chociaż odrobinę swojego ciepła zziębniętej elfce, ale ból w głowie tak się wzmógł, że musiała cofnąć ręce.
- Arianno, nic wiecej nie mogłe, niemoge. Ocknij się proszę, żyj.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Arianna
Gość
|
Wysłany: Śro 14:47, 26 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Ogromne srebrne drzwi uchyliły się lekko. Za nimi panowała tylko pustka.
- No proszę, wejdź - wskazała ruchem dłoni na drzwi kobieta w czerni.
Arianna zrobiła krok do przodu. Odwróciła się na moment by spojrzeć w przeszłość swych wspomnień. Rodzice, siostry, samotna wędrowka, cała drużyna, którą spotkała...
- Już czas - rzekła z lekkim naciskiem kobieta, jak by śpiesząc się i obawiajac się czegoś.
Arianna nic nie odpowiedziała, westchnęła tylko z rezygnacją. Gdy była już o krok od ogromnych drzwi, ktoś złapał ją za rękę. Odwróciła się szyko i ujrzała przed sobą Abigail.
- Abigail? - szepnęła zaskoczona.
- Ocknij się proszę, żyj - usłyszała Aria. Elfka zrobiła wysiłek i otworzyła oczy. Przerażające zimno opanowało jej ciało. Podniosła się z trudem i dopiero wtedy ujrzała roztrzęsioną elfkę. Abigail mówiła coś, lecz Arianna nie potrafiła nic zrozumieć. W głowie jej dzwoniło.
- Abigail... - szepnęła cicho.
Elfka czuła się jakby wstała z grobu, wszędzie panowało przerażające zimno. Jednak w tym sniegu kryła się też życiodajna woda. Arianna uniosła lekko dłonie i przymknęła oczy. Nagle śnieg leciutko się poruszył i już po chwili zaczęły się z niego wyłaniać małe, jasne światełka. Krążyły chwilę wokół Arianny, a następnie zaczęły wsiąkać w jej dłonie, włosy i twarz. Gdy małe światełka zniknęły, elfka spojrzała na Abi. Jej oczy błysnęły żywszym błękitem. Twarz nie była już tak blada, jak chwilę temu. Elfka się uśmiechnęła i dotknęła delikatnie policzków Abigail.
- Cicho - szepnęła ciepło. - Nic nie mów, wszystko będzie dobrze.
Abigail poczuła słodkie i kojące ciepło, wsiąkające w jej ciało przez palce Arianny. Ciepło krążyło w jej żyłach, regenerowało siły i zasklepiło wszelkie rany.
- Lepeij już? - spytała Aria, patrząc z usmiechem na swą towarzyszkę.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Abigail
Gość
|
Wysłany: Sob 21:14, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Kąciki ust Abigail uniosły się lekko.
- Tak, Ario. O wiele lepiej, było mi straszni zimno. I wróciłaś.
Elfka nie wytrzymała wybuchu tak wielkiej ulgi, nadziei, radości, tak natychmiastowego ustąpieniu bólu i chłodu. Dała im ujście najzwyczajniej w świecie rzucając się Ariannie na szyję.
- Tak się cieszę, że jesteś. Zostaniesz na razie, prawda? Nie odchodź więcej, nie teraz. – odsunęła się i szeptała z radości dalej. – Ależ będziesz radością dla reszty. Dla Era. – nagle urwała i podniosła głowę, obejmując spojrzeniem śnieżny widok.
- O ile napastnicy dali mu w ogóle przeżyć. Arianno, byłaś przy nim. Jak wyglądał? Miał rany? Żył? Musiał żyć. Wiedziałabym gdyby zginął. Zobacz. Jesteśmy same. Mead, Khadim, Dijkstra, nawet Erelen, nikogo nie ma. - Abigail wstała i wbiła spojrzenie przed siebie. – Idą. Znowu wracają. Ciekawe po co. Mogli nas zabić za pierwszym razem, ale tylko rozdzielili. Wiesz, Arianna, chcę zobaczyć czemu wracają i jak zareagują. Nie będę walczyć. – elfka mówiła troszkę dziwnie, jakby w transie, jakby myślami była daleko od tematu o którym mówiła. Ale rzeczywiście odsunęła się na bok, nie wykonała najmniejszego drgnienia ruchu po broń u pasa.
- Zresztą taka walka nie ma sensu.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Arianna
Gość
|
Wysłany: Nie 6:47, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Tak, zostanę, chociaż... - elfka przypomniała sobie słowa maga i cały uśmiech znikł jej z twarzy. A jeżeli Erelen słusznie postąpił, zostawiając mnie tam?.
- Jak wyglądał? Miał rany? Żył? Musiał żyć. Wiedziałabym gdyby zginął. Zobacz. Jesteśmy same. Mead, Khadim, Dijkstra, nawet Erelen, nikogo nie ma. - głos Abi wyrwał Arię z zamyślenia.
- Żył, ale był nie przytomny. Nie zdążyłam mu pomóc, bo... - elfka spojrzała w dal. - Bo to coś mi przeszkodziło - syknęła, czując jak się gotuje w niej złość. Na horyzoncie zarysowały się sylwetki kryształowych istot.
- Tak, Abi, to doprawdy dziwne, że zostawili nas żywych i... - Aria uniosła brew w górę i podniosła lekko dłoń. W tym samym momencie w śniegu coś się poruszyło i po chwili miecz Arianny podfrunął do niej. - I zostawili nam do tego naszą broń? - spytała samą siebie, patrząc na srebrne ostrze, jakby widziała je po raz piewszy.
- Coś mi tu nie gra... Jakby nas chcieli zabić to już by to zrobili. A walczenie z nimi teraz było by zbyt banalne. - mruknęła, chowając miecz do pochwy i kierując nieustępliwe oczy w stronę lodowych stworów.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Abigail
Gość
|
Wysłany: Nie 18:18, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Abigail oderwała wzrok od zbliżajacych się lodowych osobników i wbiła przeszywające spojrzenie w Arię.
- Taaaaaaak... Powiedz mi, Ario, co właściwie było tym czymś co przeszkodziło ci pomóc Erelenowi, zapewne również jego towarzyszom i tym co tak okrutnie cię poraniło. Co? - dorzuciła delikatnie mrużąc oczy.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Arianna
Gość
|
Wysłany: Nie 18:23, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- No jak to co? - zdziwiła się Arianna, po czym wskazała na zbliżające się z oddali sylwetki. - Te lodowe istoty. Gdy tylko uklęknęłam przy Erelenie, otoczyły mnie.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Abigail
Gość
|
Wysłany: Nie 18:38, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Dotychczas ciepłe i miękkie spojrzenie Abi nagle stwardniało i oziębło.
- I naturalnie wyszkolona elfka, władajaca magią jak zabawką nie dała sobie z nimi rady. To jak ty przeżyłas tyle czasu Ario, na tym okrutnym świecie? - w głosie Abigail nie było ani śladu drwiny, tylko czysty bezemocjonalny chłód.
- Niestety magia naszego jak widzę wspólnego przyjaciela zostawia ślady w swoich dziełach i może nie umiałam zgasić pożaru, ale wykrycie tak znajomych śladów w twojej ranie nie było trudne. Zapewne nie mam racji?
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Arianna
Gość
|
Wysłany: Nie 18:44, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Elfka skrzywiła się lekko. Nie miała ochoty na ujawnianie całej prawdy, jednak po monologu Abigail, najwidoczniej nie miała już wyboru.
- Cóż... - zaczęła z lekkim przekąsem. - Powiedzmy, że lodowe istotki miały drobną pomoc - rzekła, kładąc szczególny akcent na słowo "drobną".
- To brat mojego mistrza. Kiedyś musiałam wybrać, u którego z nich pragnę się szkolić... Do dziś chyba chowa urazę, że nie wybrałam jego, choć był lepszy. - Elfka zamilkła i spojrzała na Abigail.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Abigail
Gość
|
Wysłany: Nie 19:12, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Yhm. Wybacz wścibskość, ale czemu nie wybrałaś jego i kto dał ci wybór nauczyciela w podejrzewam tak wczesnym wieku nauczania i czemu uczył cię człowiek? Na jedno z tych pytań możesz nie odpowiadać, ale na dwa liczę. - ton elfki stracił już nieco na oziębłości, ale teraz wystarczył tylko drobny powód, żeby jej niuefność wzmogła sie podwójnie.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Arianna
Gość
|
Wysłany: Nie 19:17, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Ależ ty ciekawska. - W oczach Arii pojawiła się nieufność. - Wiesz, że cenię sobie prywatność - mówiła spokojnie tonem pozbawionym uczuć - Odeszłam z domu, będąc jeszcze dzieckiem i przypadkiem trafiłam na nich. Nie mogli się zdecydować, który ma mnie szkolić. Obaj mówili, że mam talent. W końcu kazali mi samej wybrać. - rzekła obojętnie, jakby opowiadała o kimś jej zupełnie obcym a nie o sobie.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Abigail
Gość
|
Wysłany: Nie 19:33, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Abigail powstrzymała tysiące cierpkich komentarzy na temat kłótni dwóch magów o jedną małą elfkę i powiedziała patrząc na coraz bliższą ożywioną i zdolną zabijać śniegową kupę.
- Jeżeli za wścibskość przyjmujesz pytania towarzyszki tej śniegowej samotności, z którą przed chwilą ratowałyście sobie życie. - rzuciła i dodała do siebie. - To by tłumaczyło jego zaciętość do elfów w ogólności, a małych elfek w szczególności. Jeszcze się okaże, że wszystko przez ciebie.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Arianna
Gość
|
Wysłany: Nie 19:37, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Arianna usłyszała słowa Abi i zanim zdążyła się opamiętać, wręcz krzyknęła:
- Bo wszystko zawsze jest przeze mnie!
Po chwili opanowała się i spojrzała na lodowe istoty, zblizające się do nich.
- Walczymy czy czekamy? - spytała rzeczowym tonem.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Abigail
Gość
|
Wysłany: Nie 19:53, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
- Mówiłam, ja nie walczę. Po co? Jak będzie chciał żebym zginęła to i tak zginę, po co się wysilać. Zresztą i tak na razie mnie nie zabije. A czy to przez ciebie to się jeszcze zobaczy, nie gorączkuj się przed czasem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group. Theme Designed By ArthurStyle
|
|
|
|
|
|