|
|
|
|
|
|
|
Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
|
|
|
Obecny czas to Wto 17:49, 26 Lis 2024
|
Autor |
Wiadomość |
Illidan
Władca Słów
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Myślenice Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:02, 08 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Lucas zdziwił się zachowaniem Airam. Jeszcze tam, w budynku CrioTECH-u, stylizowała się na zdecydowaną i pewną siebie kobietę, niepotrzebującą żadnego współczucia. Teraz odsłaniała przed nim część swojego dawnego życia, tajemnice, które skrywała przez pół wieku na dnie śpiącego umysłu.
Smutny uśmiech pojawił się na jego ustach.
Ironia losu - pomyślał. - Ci, którzy chcieli przeżyć, zginęli, a ci, którzy chcieli umrzeć, przeżyli.
- Wierzysz w Boga? - zapytał tylko, obserwując zupełnie obce mu niebo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 22:11, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
-Wierzysz w Boga? - Lucas zaskoczył ją dość nietypowym pytaniem.
-Owszem wierzę, ale zawsze wyrzucam mu to, że dał mi wolna wolę.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Illidan
Władca Słów
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Myślenice Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:49, 10 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
- Wolna wola to defekt, którego, niestety, nie dopracował - uśmiechnął się porozumiewawczo do Airam - o ile ludzie nie korzystają z niej w sposób prawidłowy. A że prawie zawsze człowiek wykorzystuje wolność tylko i wyłącznie po to, by zaspokoić swoje własne potrzeby i fantazje, stąd świat zmierza ku destrukcji. Oto najlepszy dowód - rozejrzał się po zniszczonym krajobrazie.
Wojna to piekło na ziemi - pomyślał.
Pustka wypełniała każdy zakamarek czegoś, co w przeszłości musiało być pięknym lasem. Wszędzie unosiła się śmierć, przykrywając płaszczem wiecznego snu wszystko to, co wcześniej zdołało umknąć jej śmiertelnemu pocałunkowi. Czuło się wszechobecną samotność. Nikogo w pobliżu; każdy pozostawiony sam sobie. Żadnych słów, żadnych próśb – w tej próżni i tak nikt nie usłyszałby nawet najrozpaczliwszego krzyku. Bielejące kości, ogrzewane przez krwiste, smutne słońce, wyrastały spod ziemi, świadcząc o nieludzkiej rzezi, jaka musiała się tutaj kiedyś rozegrać.
- Jeszcze w tamtym życiu przypadkowo natrafiłem na prace polskiego księdza - rzekł Lucas, spoglądając między gałęzie umierających drzew, ponad którymi na czerwonym firmamencie spokojnie płynęły szare obłoki. - Nazywał się Blachnicki, jeśli dobrze pamiętam. W swojej ojczyźnie założył Ruch Fos-Dzoe, troszcząc się o wzrost świadomości nie tylko religijnej, ale także społecznej u młodzieży i dojrzałych już ludzi. Studiując cały program i cele, jakie sobie wyznaczył, odkryłem pewną istotną, i jakże oczywistą, rzeczywistość. Bóg ma dla każdego wspaniały plan. I chociaż w takich sytuacjach, jak ta, kiedy spotykamy się twarzą w twarz ze śmiercią, kiedy już prawie nie ma nadziei, usilnie staram się wierzyć, że On naprawdę prowadzi mnie ku sobie. Nie rozumiem Jego dróg, często nie rozumiem krzyża, który włożył na moje ramiona. Często mam ochotę odwrócić się od Niego...
Zamknął oczy.
- Bo ja jestem... - zawahał się przez chwilę. Te sekundy wystarczyły, by ugasić ducha odwagi. - Jestem naiwny. Być może bardzo naiwny, ale wciąż posiadam nadzieję. Na lepsze jutro? Na to, że jakimś cudem uda mi się przeżyć? Czy w ogóle cuda dzisiaj się zdarzają? Nie wiem. Po prostu ufam...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Illidan dnia Sob 23:51, 10 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 13:51, 16 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
-Sądzisz, że będzie dobrze, a zachowujesz się jak psychoanalityk. To nie współgra ze sobą. Nadzieja daje światło, a gdyby nie twoje słowa sądziłabym, że wewnętrznie konasz. Ja przynajmniej mam maskę, na którą wszyscy dają się nabrać. - niepewnie rozejrzała się wokoło.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Illidan
Władca Słów
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Myślenice Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:56, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
- Nadejdzie czas, że będziesz musiała się jej pozbyć - spojrzał na Airam. - Można się chować i uciekać. Ale dokąd to prowadzi? Kolejne kłamstwa, kolejny nóż w plecach, kolejna śmierć. Nie na tym miało polegać życie, kiedy je otrzymywaliśmy. Chowający się w ciemnościach wzbudzają najwięcej podejrzeń. Mają coś do ukrycia. Boją się wejść w światło, bo wtedy musieliby stanąć twarzą w twarz z prawdą. Nie wszyscy wychodzą cało z takich spotkań. Wielu jest tak zdruzgotanych psychicznie, że odbiera sobie życie.
Zamilkł na chwilę, odwracając wzrok od kobiety. Przed nim rozpościerał się zniszczony, martwy świat.
Jest się nie takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim jak miejsce, w którym się jest* - pomyślał.
- Ty masz w sobie siłę - dodał. - Nie pozwól jej zniknąć. Niektórzy z pewnością ci jej zazdroszczą...
* Myśl pochodzi z książki Zofii Nałkowskiej pt. „Granica”.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
hiacynt
Anielskie Milczenie
Dołączył: 09 Kwi 2009 Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:22, 07 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
-Nie teraz i pewnie nie jutro... - Amy zamyśliła się, zmarszczyła brwi i odruchowo położyła palec na nosie... Tik z dzieciństwa, którego nie mogła opanować w dorosłym życiu - Wiesz. Maski nie maski, ten głupi odruch który sprawia, że wyglądam jak debil z palcem trzymanym na nosie jest ze mną zawsze. Zawsze te same myśli, wciąż te same motywy i te same źródła mocy. Mówisz o Polsce, mój znajomy był emigrantem, kibicem szczypiorniaka. Wciąż powtarzał hasło: 'Jedna miłość, jedna wiara, Iskra gaśnie ostatnia'. Człowiek cały czas jest ten sam, a maska pomaga mu zachować siebie w sobie, nie pozwalając na zniszczenie tego, co w nim najcenniejsze. - Amy ruszyła dłoń. Na czubku nosa widniał czerwony ślad od mocniejszego przyciskania.
- A siła? Siła jest, gdy mam nadzieję, że Robert... wiesz. Gdy mam nadzieję, że Robert nie jest tym Robertem, którym jest. - 'Aj zaplątałam' czerwone światełko pod czaszką zaczęło ostrzegawczo piszczeć. - Po prostu myślę, że w tym świecie brakuje miłości. I mam nadzieję, że mój żołnierz nie zginął... - Ponownie zmarszczyła czoło i wygodniej oparła się o pień drzewa 'Amy co z Tobą? Wiesz czego Ci trzeba? Chłopa, bo mózg zaczyna pieprzyć' Amy zdziwiła się ze swych myśli... 'Ech, ten brak czekolady, system czekoladonośny nawala'.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Dijkstra3
Administrator
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Redania, Tetrogor Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:54, 08 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Robert wstawał gdy zrozumiał ze coś jest nie tak. Brzęczenie, znajome wibrowanie powietrza wbijające się w mózg i wołające "Znasz mnie!". Cichy dźwięk ogarnął całą polanę. Wtedy Robert go zauważył, mały samolot, awionetka właściwie. Tania, cicha, mało pali oraz jest całkiem zwrotna. Zastanawiał się czy pomachać pilotowi, lecz zanim cokolwiek postanowił zorientował się ze pilot już o nich wie. Konsekwentnie zniżał, Robert myślał że samolot zaraz wyląduje, krzyknął do reszty by odsunęli się od drogi. Airam i Lucas posłusznie zeszli z drogi, Dwie dziewczyny zaś zostały w samochodzie. Najpeniej nie słyszały jego wołania.
Robert jeszcze raz spojrzał na samolot i zastanowił się dlaczego jest on cały błękitny, oraz dlaczego schodzi pod tak ostrym kątem. Samolot nagle poderwał dziób, zaś samochód rozerwała eksplozja. Robert nie wierzył w to co widzi. Samochód trawiły płomienie zaś samolot nawracał, Robert pobiegł jak najszybciej w las. Zanim wbiegł zdążył jeszcze zobaczyć jak Airam ciągnie Lucasa do lasu. Samolot puścił jeszcze któtką serię za Robertem strącając jedynie z drzew kilka gałęzi. Robert przewrócił się, gdy zobaczył że leży na jakiejś dziewczynie przeraził się, najpierw pomyślał że nieżyje, leżała na brzuchu oczy miała zamknięte zaś skóra zimna. Samolot odleciał, Robert przyjrzał się dziewczynie, miała na karku datę wyburzenia oraz datę hibernacji. Wtedy nagle się poruszyła, Hawkins odwrócił ją i sprawdził czy nie jest ranna. Nie dotrzegł zadnej rany poza sporym siniakiem na skroni. Dziewczyna nagle się obudziła i otworzyła oczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Saphira
Niewolnik Duszy
Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wędrująca,jak wiatr Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:12, 08 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ostatnią rzeczą, jaką zapamiętała była skośnooka twarz wykrzywiona grymasem nienawiści oraz duszący fetor benzyny, która wyciekała z karnistra wprost na ciało Leny. Niski Chińczyk pochylał się nad nią sycząc coś w swym ojczystym języku.
- Wszystko powiem...wszystko- Lena płakała. Krótka, lecz masywna pięść trafiła ją w skronie i kobieta straciła przytomność.
Teraz czuła tylko zapach leśnego runa. Otworzywszy oczy ujrzała pochylonego nad sobą mężczyznę
- Nie krzywdź mnie...proszę....- jęknęła zwijając się w kłębek
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Saphira dnia Pią 18:40, 08 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Illidan
Władca Słów
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Myślenice Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:18, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Lucas uśmiechnął się do siebie, widząc zakłopotanie Airam.
- Takim dziwnym sposobem działa ludzka psychika - rzekł. - Zakładamy maski, bo boimy się samych siebie. Boimy się stanąć w prawdzie i pokazać innym, jacy naprawdę jesteśmy, zupełnie nadzy i bezbronni. Podobnie jak wtedy, kiedy wyszliśmy z tych komór po przebudzeniu.
Lekki rumieniec wystąpił na jego policzkach na wspomnienie tamtej sceny, kiedy całkowicie roznegliżowany stanął przed Airam. Z pozoru nie miał nic do ukrycia, choć w głowie kłębiły się myśli, które wtedy chciał zachować tylko dla siebie. Teraz było podobnie.
- Dramat rozgrywa się dopiero wówczas, kiedy po ściągnięciu ostatniej maski nie pojawia się obraz prawdziwego siebie, lecz kolejna maska, bo prawdziwy obraz siebie już przestał istnieć - powiedział niepokojącym tonem Lucas. - Brakuje miłości, bo ludzie boją się okazywać swoich uczuć, tłumiąc je lub ukrywając za wymyśloną pozą. Boją się wziąć odpowiedzialność za drugiego człowieka, ponieważ musieliby...
Nie zdołał dokończyć, gdyż powietrze przeszył głośny warkot silnika, a na horyzoncie nieba pojawiła się awionetka. Jakkolwiek gdzieś zakorzenione było w nim wołanie o pomoc, coś podpowiadało mu, że niespodzianki przekroczyły już swój limit i nie zwlekając, usłuchał Roberta, który kazał jemu i Airam zejść z drogi. Gwałtowny i totalnie niespodziewany wybuch samochodu zmusił go do zatrzymania się.
- Chodź! - kobieta chwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą. - Szybko!
Chcąc, nie chcąc, Lucas pobiegł za towarzyszką przez umierający las. Odtrącając myśli o utracie całego dorobku poprzedniego życia, który znajdował się w srebrnej skrzynce i o tym, że właśnie zginęły kolejne osoby, nie bardzo wierzył, że spróchniałe i uschnięte pnie niegdyś wysokich i potężnych drzew zdołają ich uratować i osłonić przed nagłym atakiem.
Nie zauważył, ani nie poczuł, że ziemia dziwnie ugina się pod jego stopami. Biegł za Airam, co chwilę rozglądając się dokoła za awionetką, aż w końcu podłoże nie wytrzymało jego naporu i z wielkim hałasem runęło w dół, a Lucas wraz z nim. Mężczyzna wpadł do ciemnej dziury, w której pod wpływem jego upadku w powietrzu unosiły się grube warstwy kurzu. Spadł z hukiem na coś twardego, przysypany na dodatek kilkoma belkami i kamieniami.
Z trudem łapał oddech. Następnie stracił przytomność...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
hiacynt
Anielskie Milczenie
Dołączył: 09 Kwi 2009 Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:07, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Toczyła rozmowę dotyczącą wiary. Pierwszą od iluś lat, z totalnie nieznanym facetem. 'Nooo nie tak nieznany, nawet widziałaś go nago' - ironiczny uśmiech samowolnie wykwitł na twarzy Airam.
- Dramat rozgrywa się dopiero wówczas, kiedy po ściągnięciu ostatniej maski nie pojawia się obraz prawdziwego siebie, lecz kolejna maska, bo prawdziwy obraz siebie już przestał istnieć. Brakuje miłości, bo ludzie boją się okazywać swoich uczuć, tłumiąc je lub ukrywając za wymyśloną pozą. Boją się wziąć odpowiedzialność za drugiego człowieka, ponieważ musieliby...
Już miała coś zasugerować, oczywiście w formie żartu. Wolną miłość, czy coś takiego, ale zauważyła awionetkę pikującą niebezpiecznie blisko nich.
- Chodź! Szybko! - złapała Lucasa za rękę, po czym pociągnęła go w gęstwinę drzew. Przez chwilę kluczyli między drzewami, po czym nagle stracili grunt pod nogami. Wpadli do zakurzonego pomieszczenia... To znaczy Lucas wpadł, a ona uderzyła głową w jego brzuch. Umięśnione ciało mężczyzny dobrze zamortyzowało upadek, więc mogła się podnieść. Kucnęła przy kompanie. Wyczuła puls, tylko zemdlał... Wstała, uniosła jego nogi do góry. Stosunkowo szybko przyszedł do siebie, ale chłopak oddychał coraz trudniej. 'Nie może być ciężki - silna jesteś' - uspokoiła się w myślach, po czym zarzuciła mężczyznę na ramię i idąc po gruzach powoli wspinała się do góry.
Ciężko dysząc położyła chłopaka na trawie. Oparła się o drzewo... No cóż, facet choć chudy to ciążył mocno...
- Kolego żyjesz. - rzuciła w stronę leżącego na ziemi chłopaka. - Wpadliśmy do pieprzonego bunkru czy pułapki. - Lucas nie odpowiadał.
Zaniepokojona kucnęła przy nim, przy czym wpadł jej do głowy dziwny pomysł. Kocim ruchem polizała go po szyi i mruknęła leniwie w jego ucho
-Misiu...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hiacynt dnia Wto 20:57, 12 Maj 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Illidan
Władca Słów
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Myślenice Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:17, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Lucas nie wiedział, co się z nim stało, ani gdzie się znajdował. Oddychanie sprawiało mu trudność, ale ostrzegano go przed takimi wypadkami. Organizm nie był na tyle silny, jak z pozoru mogło się wydawać.
Nie mógł nic zobaczyć, chociaż nie miał zamkniętych oczu. Wszystkie kształty rozmywały się, barwy mieszały się ze sobą, a odległość od różnych rzeczy i przedmiotów się zamazywała. Szarość i jakieś nikłe kontury to była pełnia tego, co w obecnej chwili wyłapywały jego receptory wzroku. Nagle na szyi poczuł coś wilgotnego, a potem tuż przy uchu rozbrzmiał ledwie słyszalny głos Airam:
- Misiu...
Lucas wzdrygnął się nieprzyjemnie. Nie bardzo rozumiał, co się dzieje, ale postanowił zaufać kobiecie. Szczególnie, że nie miał innego wyjścia.
- Ja umrę przy tobie - szepnął, uśmiechając się lekko, lecz na krótko. - Skrzynka. Potrzebuję jej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
hiacynt
Anielskie Milczenie
Dołączył: 09 Kwi 2009 Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:24, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
- Ja umrę przy tobie - szepnął, uśmiechając się lekko, lecz na krótko. - Skrzynka. Potrzebuję jej...
- Dobrze Misiu. - Nagle śmieszne zdrobnienie zaczęło pasować jej do mężczyzny. - Dasz radę dojść na polanę? Czy chwilę odpoczniemy, a potem dojdziemy do Roberta i reszty. - Było jej dobrze, więc nie ruszała głowy z torsu Lucasa. Jeśli facet zgodził się wygłupiać, to czemu miałaby przestać?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hiacynt dnia Wto 21:26, 12 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Illidan
Władca Słów
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Myślenice Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:54, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
- Jestem trochę za szczupły jak na misia - mężczyznę naszła dziwna ochota na żarty, choć sytuacja, w jakiej się znajdował, nie napawała wielkim optymizmem.
Przed zapadnięciem w sen lekarze ostrzegali, że reakcji organizmu nie można przewidzieć i nie należy odstawiać przepisanych farmaceutyków, lecz zażywać je systematycznie. A wczorajszej nocy zapomniał o tym poleceniu. Świat, w którym przyszło mu wieść dalsze życie, a którego w ogóle nie znał i musiał uczyć się egzystowania w nim od samego początku, całkowicie go zdekoncentrował. Tyle wystarczyło, aby przy nadarzającej się okazji wykorzystać jego jeszcze większą słabość. Na rezultat nie trzeba było długo czekać. Większy wysiłek fizyczny, kilka potłuczeń, grube warstwy kurzu, brudu i zarazków, jakby ktoś nie sprzątał od lat.
- Nie mam sił, by pójść z tobą - rzekł po chwili do Airam. - Musisz mnie tu zostawić i wrócić do Roberta sama. Przynieście moją skrzynkę. Proszę...
Suchy kaszel zaczął dławić Lucasa.
- Nie martw się - próbował się uśmiechnąć. - Nigdzie się stąd nie ruszę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Saphira
Niewolnik Duszy
Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wędrująca,jak wiatr Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:22, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
-Nie krzywdź mnie, proszę...-szepnęła Lena jeszcze ciszej niż poprzednio. Nie wiedziała gdzie jest, ani do kogo mówi, ale widok mężczyzny wywołał falę bolesnych wspomnień, pod wpływem których dziewczyna zamknęła się w sobie. Miała wrażenie, że dusza ucieka gdzieś daleko pozostawiając w ciele jedynie lęki i fizyczny ból. Próbowała odsunąć się, jak najdalej od rzekomego prześladowcy, ale ciało odmówiło posłuszeństwa. Zakryła głowę rękoma w obawie, by w razie ataku nie dostać kolejnego uderzenia w skroń. Czuła na sobie badawczy wzrok mężczyzny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
hiacynt
Anielskie Milczenie
Dołączył: 09 Kwi 2009 Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:25, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
- Jestem trochę za szczupły jak na misia - No więc jesteś szczupłym przystojnym misiem. - Airam uśmiechnęła się szeroko, po czym podniosła głowę z ciała Lucasa.
- Nie mam sił, by pójść z tobą. Musisz mnie tu zostawić i wrócić do Roberta sama. Przynieście moją skrzynkę. Proszę...
Suchy kaszel zaczął dławić Lucasa.
- Nie martw się - próbował się uśmiechnąć. - Nigdzie się stąd nie ruszę...Po tej obietnicy uważnie popatrzyła na kompana i kiwnęła głową. Szybkim krokiem wróciła na polanę, nie odbiegli daleko więc zaraz była na miejscu.
Polana była pobojowiskiem, wrak samochodu żałośnie przypominał auto. Rozejrzała się dokładniej, szukając Roberta. Stał nad nieznajomą dziewczyną, pozostałe dwie... cóż. Najwidoczniej nie zdjążyły. Pisarka i jej czytelniczka najwyraźniej odeszły na wieczną adorację. Uczciła ich obecność minutą ciszy... Może ktoś mógłby pomyśleć, że jest nieczuła, ale po prostu bycie w wojsku znieczula się na takie widoki. Podeszła do samochodu, znalazła skrzynkę Lucasa po czym podeszła do Roberta i nieznajomej.
- Cześć. Airam jestem... - Nieznajoma chowała głowę między rękami, wyglądała... jakby miał ją ktoś uderzyć. Ech, Robert i jego naukowe, podręcznikowe podejście. Kucnęła przy nieznajomej i pogłaskała ją po policzku.
- Nie zrobimy ci krzywdy. Nie bój się, jesteśmy po to, aby Ci pomóc. Zaraz do Ciebie wrócę, nie bój się... - Nie chciała zostawiać przerażonej kobiety, ale zły stan Lucasa sprawił, że zaraz znów zaszyła się w gęstwinie. Po pewnym czasie była na miejscu.
- Hej, to ta twoja Misiu? - położyła skrzynkę tuż obok leżącego mężczyzny - Wiesz... jeśli możesz przygotuj się na niezbyt miłe widoki. - Znów położyła się obok Lucasa, nie... nie w formie żartu, chciała tylko czuć się bezpiecznie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hiacynt dnia Śro 12:27, 13 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group. Theme Designed By ArthurStyle
|
|
|
|
|
|