|
|
|
|
|
|
|
Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
|
|
|
Obecny czas to Sob 7:13, 30 Lis 2024
|
Autor |
Wiadomość |
Arianna
Gość
|
Wysłany: Śro 19:10, 30 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Mój miecz mi zawsze jest potrzebny - uśmiechnęła się złośliwie.
Weszła przez otwór i rozejrzała się. Nie zauważywszy nic podejrzanego, podeszła do stołu i spojrzała na Halida.
- Witajcie! - rzekł w geście powitania. - Jesteśmy chyba w komplecie... Siadajcie... - wskazał na stół przy którym było tyle miejsc ile ludzi w izbie.- Mamy sobie jak mniemam wiele to wyjaśnienia... Na szczęście mamy cały dzień... I schowajcie na bogów te miecze... Jeżeli chcecie mnie zabić to później...
- A co ty z tymi mieczami, nie bój się, bezbronnych nie modruje - rzekła z lekkim sarkazmem, siadając. - No to może ty pierwszy zaczniesz wyjaśniać? - na twarzy elfki wypłynął niewinny uśmiech.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
meadhros umarath
Władca Słów
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:24, 30 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Meadhros szedł tuż za elfką, aby w razie ataku z góry asekurować ją, jednak gdy usłyszał znajomy głos Halida dochodzący z pomieszczenia nad korytarzem rozluźnił ręce gotowe do natychmiastowego dobycia miecza.
- Mamy sobie jak mniemam wiele to wyjaśnienia...
Kto ma, to ma – mruknął w duchu elf siadając za krześle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Michalot
Łzy Księżyca
Dołączył: 04 Paź 2007 Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Czw 15:08, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
-No to może ty pierwszy zaczniesz wyjaśniać? -
- Ja? No cóż więc dobrze... Sprowadziłem was do miasta niebezpiecznego dla nas, oczywiście ze względu na mnie, dlatego iż mieszka tu pewna osoba... Dałem wam jasno do zrozumienia kto to ale niestety chyba sie nie zorientowaliście... jednak w tej chwili to nieważne... - spauzował i zaciągnął sie dymem - Zanim jednak opowiem wam kto to i dlaczego nie chce mnie powiesić jak większość ludzi z tego miasta to chciałbym wysłuchać co robiliście odkąd rozstaliśmy sie w gospodzie... a tak a propos wina? Piwa? Zupy? Jesteście głodni?-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
meadhros umarath
Władca Słów
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:19, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- ….chciałbym wysłuchać co robiliście odkąd rozstaliśmy sie w gospodzie...
- Niewiele. – odparł Meadhros. - Poszliśmy do zaułku, aby Shirina mogła w miarę spokojnym miejscu opatrzyć wiedźmina, a potem odnalazł nas jakiś młody elf i zaprowadził tutaj.
- … a tak a propos wina? Piwa? Zupy? Jesteście głodni?-
Meadhros zaśmiał się w duchu. Od prawie czterech dni nie miał w ustach pożywnego jedzenia, reszta drużyny pewnie tak samo, a on pyta czy nie są głodni…
- Ja poproszę zupę jeśli łaska. – powiedział uprzejmie i zajął się opatrywaniem rany na swoim lewym przedramieniu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez meadhros umarath dnia Czw 15:20, 31 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Arianna
Gość
|
Wysłany: Czw 15:48, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Nie widzę sensu w powtarzaniu tego samego, co powiedział przed chwilą Meadhros - mruknęła spokojnie. - Poderznęliśmy kilka gęb i tyle...
Elfka odrzuciła sie na oparcie krzesła. Dopiero teraz poczuła pulsujące w skroniach zmęczenie.
- Zupy... Owszem, nawet chętnie, o ile nie ma w niej mięsa. Jakby co mogę sie zadowolić winem... - rzekła, przymykając na chwilę oczy.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Gerald
Niebiańskie Wspomnienie
Dołączył: 04 Wrz 2007 Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Lasu
|
Wysłany: Sob 12:40, 02 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
- Idziemy.
Wiedźmin słysząc te słowa jakby dopiero co się ocknął.
- Dobrze. - powiedział to mimo że nie orientował się w całej sytuacji.
Gerald szedł na końcu grupy w ciemnym korytarzu. Po chwili najwyraźniej doszli na miejsce. Shirina podnosząc klapę, zalała część korytarzu światłem. Gdy wszyscy już weszli, Gerald chwycił jedną ręką drabiny. Nagle zerwał się jak spłoszone zwierze i chwyciwszy za sztylet w bucie odwrócił się marszcząc czoło i brwi oraz szczerząc zęby jak wściekły pies. W głębokiej ciszy korytarzu rozległ się ledwo słyszalny, przenikliwy syk i jakby po tym chrapliwy śmiech. Wiedźmin w tej chwili poczuł, jak na jego plechach Srebrne Ostrze daje mu znak, jednak za nic nie mógł się dowiedzieć jaki........
Po tym zrobił dwa kroki w tył aż poczuł drabinę i łapiąc w zęby sztylet wdrapał się szybko do izby zatrzaskując za sobą klapę.
- a tak a propos wina? Piwa? Zupy? Jesteście głodni?
- Nie wiem z kąt tu się wziąłeś, ale wiem że zadając to pytanie poruszyłeś moim żołądkiem. - po tych słowach Gerald uśmiechając się podał dłoń łowcy, mówiąc:
- Miło Cię znów widzieć Halid. - powiedziawszy to dodał szybko: - Ale błagam Cię nie żałuj mi jakiejkolwiek strawy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:29, 04 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
- Piwa i zupy, jeśli można prosić.- Powiedział Sasuke.- Wybiegłem na ulicę, ale gdy zobaczyłem że reszta drużyny uciekła przestałem walczyć i wykonałem taktyczny odwrót w postaci ptaka.
- Cholera nie lubię tej elfki.- Pomyślał, po czym pogładził swój miecz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Michalot
Łzy Księżyca
Dołączył: 04 Paź 2007 Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Wto 14:38, 26 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Halid podał każdemu to o co prosił. Następne wyciągnął sie wygodnie na krześle.
- Aidasie pozwól tu do nas…- powiedział
Do izby wszedł natychmiast potężnie zbudowany człowiek. Nie miał włosów, był zgolony na łyso. Trzydniowy zarost zdradzał człowieka pracy. Oparzenia na dłoniach i twarzy dawały do myślenia i inteligentny człowiek lub elf od razu poznały w tym człowieku…
- Kowal tego miasta… Aidas- Łowca uśmiechnął się szeroko i ustąpił miejsca wchodzącemu. Kowal pochylił głowę na znak podziękowania i wygodnie rozparł się na krześle.
- Dziękuje Halidzie- odezwał się – Miło was wiedzieć… hmmm… Maradwe mógłbyś im wytłumaczy gdzie się znajdują –
- Tak, tak już wam mówię – Łowca przysunął sobie to stołu inne krzesło i zapalił fajkę.
- Parę ładnych lat temu w mieście tym żyło wielu elfów, gnomów, krasnoludów i innych nie ludzi. Było to spowodowane lokalizacja miasta na szlakach migracyjnych. Mało warsztatów rzemieślniczych w młodym rozwijającym się mieście stwarzało dogodne warunki dla nie ludzi którzy szybko zaczęli osiedlać się w mieście. W szczytowym okresie stanowili oni dwie piąte tego miasta. Wtedy tez dla bogatszych mieszkańców i kupców zaczęli stanowić problem. Ludzie nie chcieli by ich gospodarka i przemysł zostały opanowane przez nie ludzi. Bali się, że któregoś dnia miasto stanie się niezależnym państwem miastem. Że nieludzie wywalczą sobie niepodległość tworząc małe państwo z rządzone przez porzedstawiceli różnych nacji co stawiało by ludzi na równi z powiedzmy krasnoludami czy elfami. Duma ludzi na to nie pozwalała. Co bogatsi ludzie zaczęli się posuwać do wynajmowania skrytobójców i uśmiercania nieludzi po cichu. Kiedy mordy urosły na większa skalę ludzie zaczęli publicznie ubliżać nie ludziom. Wprowadzono segregację rasową. Nie ludziom nie pozwolono korzystać z niektórych bogatszych gospód i innych dóbr. Doszło do tego, że zabroniono ludziom kupować od nich jakichkolwiek przedmiotów. To spotkało się z szerokim oburzeniem. Produkty krasnoludów były wysokiej klasy. Władza była jednak nie ugięta i stosowała kary dla tych którzy pomagali nie ludziom jak na przykład Aidas.-
Kowal uśmiechnął się serdecznie do Geralda. Ten dopiero teraz się zorientował, że rzemieślnikowi brakuję wielu zębów a niektóre są pokruszone. Halid kontynuował
- Wreszcie zastosowano szantaże i groźby pod adresem wielu z wysoko postawionych elfów i krasnoludów. Wtedy wielu z nich opuściło to miasto i nigdy nie wróciło. Ale to był dopiero początek eksterminacji nie ludzi. Udało się wreszcie ludziom oskarżyć jednego z elfów… hmm… zaraz jak on się…
- Niels –podsunął Aidas
- No tak Nielsa o podpalenie starego browaru na południu jakoby chciał on zlikwidować konkurencje…-
- Burmistrz sam kazał go podpalić bo nie przynosił zysków…- wtrącił kowal
- Takie chodziły pogłoski – stwierdził Łowca i opowiadał dalej – Wydano wtedy dekret na mocy, którego kazano opuścić miasto wszystkim nie ludziom. Tych, którzy tego nie uczynią spotka, jak to oni ujęli, sroga kara. Nie ludzie byli oburzenie podobnie jak niektórzy ludzie ale dekretu nie cofnięto. Odeszło wtedy wielu wybitnych rzemieślników i innych wspaniałych istot. Nie ludzi którzy butnie pozostało było jednak i tak dużo. W noc po letnim przesileniu burmistrz razem z rada podjęli decyzję o ,,zakończeniu kwestii nie ludzi”. Tej samej nocy na ulice wkroczyli wynajęci łowcy głów, wiedźmini, straż i motłoch. Zabijali oni kogo popadnie jeżeli był nie ludziem. Krwawy Księżyc tak nazwali tę noc elfowie… Aidas w swojej kuźni przetrzymywał dwudziestu elfów i dziesiątkę krasnoludów. Było tam, tak ciasno, że nie było gdzie igły włożyć i wtedy zapukali do drzwi żołnierze. –
- Wtedy Ja – wtrącił się znowu swoim basem Aidas – za namową Maradwe, który przybył tu za zapłatą lecz gdy zobaczył zlecenie odmówił jego wykonania razem z pięcioma innymi… Był tam jeden wiedźmin i czterech Łowców. Kazali mi oni przenieść nie ludzi do tajemnego przejścia-
- Którym tu zresztą przybyliście- dodał Halid
- I kazał mi ukryć ich w tej chacie Łowieckiej. Sam zostałem w kuźni by zagadać i zatrzymać straż. Wiedźmin i Łowcy osłaniali przejście najpierw krasnoludów potem elfów… Wszystkim prawie udało się przejść bezpiecznie i niezauważenie do tunelu. Na ostatni jednak transport wpadła grupa Łowców i straży. Rozgorzała zacięta walka. Elfom udało się ukryć lecz jedna elfka została raniona strzałą wiedźmińską. Wkrótce potem zmarła w chacie, dokładnie w tym pomieszczeniu. Z ludzi osłaniających elfów przeżył tylko Halid i Mord wiedźmin. W zamian za to, że im pomógł elfowie rzucili na to pomieszczenie urok. Sami zresztą zobaczycie jaki. Ale ja wam nie jestem potrzebny do tego. – Aidas uśmiechną się promiennie pokazując niekompletne uzębienie.
- Musze wrócić do pracowni… Gdy Halid jest w mieście musze mieć usprawiedliwienie że mu nie pomagam.- Kowal wyszedł z pomieszczenia.
- Poczciwy z niego człowiek- Maradwe uśmiechnął się serdecznie – Wiecie dlaczego już mnie tu nie lubią – powiedział z trochę kwaśna miną
Następnie wstał i nachylił się nad stołem.
- Zjedliście już? To zdejmijcie łaskawie naczynia ze stołu- Gdy to uczynili Halid zmarszczył czoło i zamknął oczy. W izbie pociemniało. Jedyną osobą, która nadal była oświetlona był Halid. Jego usta poruszały się wymawiając formułkę. Nagle uderzył w nich ciepły podmuch wiatru. Stół przy, którym siedzieli zafalował. NA jego blacie zaczęły kreślić się linie. Trwało to kilka minut. Wreszcie, gdy wszystko ucichło i uspokoiło się oczom wędrowców ukazała się mapa stworzona na całej powierzchni blatu stołu. Na niej znajdowało się wiele czerwonych kropeczek które powoli się przemieszczały. Halid nachylił się bardziej nad stołem i uśmiechnął się chytrze.
- Czas zapolować na mutanty…- szepnął cicho Łowca – Myślę, że naszym pierwszym celem będzie to stado. – wciągnął i pokazał sztyletem osiem nieruchomych kropeczek najbliżej środka mapy.
- Trzeba będzie zastosować zasadzkę… co proponujecie?-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Arianna
Gość
|
Wysłany: Wto 14:50, 26 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Shirina patrzyła na Aidasa przez cały czas opowieści Łowcy. W jej fioletowych oczach błyszczała wdzięczność. Nie skomentowała tych wydarzeń, nie rzuciła żadnej ciętej riposty czy kąśliwej uwagi. Uśmiechnęła się tylko lekko do Kowala w znak podziękowania, za uratowania jej braci i sióstr.
Pojawienie się mapy nie wywarło na niej wrażenia. Widziała podobne wcześniej. Natomiast to, co symbolizowały te kropki na mapie, zmusiło ją do napełnienia powietrzem płuc.
- Zasadzka na doskonałe węchy? Doprawdy świetny pomysł... - uśmiechnęła się lekko, patrząc na Łowcę. - może się rozdzielimy i zaatakujemy z dwóch stron?
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
meadhros umarath
Władca Słów
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:19, 26 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Meadhros w milczeniu przysłuchiwał się opowieści Halida.
- Nowy świat, nowe istoty, nowe miasta, nowe historie…
Gdy na stole pojawiła się mapa, elf patrzył z ciekawością na małe, czerwone punkciki, które poruszały się co chwila po mapie. Jedne grupkami, inne osobno…
Słuchając wymiany zdań między Shiriną a Halidem, wnioskował, że drużyna zebrała się w celu ,,polowania na mutanty” – jak powiedział Łowca.
Meadhros nie miał dużego wyboru. Musiał bez względu na wszystko inne, podążać za obcą mu drużyną i ratować przed śmiercią jej członków…
- Niczego prostszego nie mogła wymyśleć…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Michalot
Łzy Księżyca
Dołączył: 04 Paź 2007 Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Śro 14:54, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
- Zasadzka na doskonałe węchy? Doprawdy świetny pomysł... - uśmiechnęła się lekko, patrząc na Łowcę. - może się rozdzielimy i zaatakujemy z dwóch stron?
- To będzie nieskuteczne... chodziło mi bardziej wyrafinowane metody... Rodzaj pułapki łączonej z mordowaniem z odległości... Dla bezpieczeństwa- Halid ostatnie słowa przeciągnął niezwykle wyraziście - A co do węchów to - wyciągnął małą fiolkę - Wynaleźli to twoi pobratymcy nie chcąc schodzić do poziomu ludzi i smarować sie łajnem i błotem dla zatarcia zapachu podczas polowań... Ja odkryłem jeszcze jedno zastosowanie tropiąc wilkołaki. Wystarczy jedna kropla i stajesz sie dla nich niewidzialny... - Łowca uśmiechnął sie przebiegle i schował fiolkę do płaszcza
- Myślę wiedźminie- zwrócił sie do Geralda - Że ty znasz rodzaje pułapek na te stworzenia lepiej niż ja... Co o tym sądzisz?-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Arianna
Gość
|
Wysłany: Śro 14:59, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Shirina wzruszyła ramionami. Rzuciła krzywe spojrzenie na fiolkę. Nie miała zbytniego zaufania dla nieznanych jej mikstur. Spojrzała znów na mapę i zamyśliła się.
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Gerald
Niebiańskie Wspomnienie
Dołączył: 04 Wrz 2007 Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Lasu
|
Wysłany: Śro 21:16, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
- Myślę wiedźminie, że ty znasz rodzaje pułapek na te stworzenia lepiej niż ja... Co o tym sądzisz?
- Halidzie... - powiedział spokojnym głosem, wciąż zdziwiony całą sytuacją, która zaszła w izbie, Gerald. - Dobrze wiesz, ze wiedźmini stosują tradycyjne sposoby na tępienie różnych potworów i nie bawią się w pułapki, bynajmniej większość z nas. - po tych słowach podszedł powoli do stołu i wpatrując się w osiem punktów powoli poruszających sie w zwartej grupie po "mapie", powiedział:
- Mówisz Halidzie o rodzaju pułapki łączonej z mordowaniem z odległości... To jest możliwe ale dla naszej czwórki... - powiedziawszy to zauważył kątkiem oka siedzącego Sasuke i dodał: - Ups... przepraszam. - po tym wzniósł, błagalnei wzrok do góry i mówił dalej.
- No ale kontynuując... Dla naszej piątki, przygotowanie pułapki przy pomocy, której zabijemy wilkołaki, bo o ich ranieniu sądzę że nie mówimy... - powiedziawszy to, wiedźmin spoglądnął po twarzach siedzących przy stole, mówiąc dalej:
- Raniąc je rozjuszymy je jeszcze bardziej, po za tym to nie są zwykłe zwierzęta. Pamiętajcie że to są także i ludzie i swój rozum mają, którego mimo pozorów często używają i wystarczy że jeden z nich zorientuje sie o nas i wtedy wszystkie polecą w naszą stronę..... Najlepszym rozwiązaniem byłoby oddzielania pojedynczych osobników od stada i szybkie, bezceregielowe unicestwianie, ale to jest trudne w przypadku wilkołaków.... - po tych słowach nastała chwilowa cisza, którą znowu przerwał głos wiedźmina:
- Halidzie, mówisz że ta mikstura, zrobi z nas niewidzialnych dla wilkołaków.... - Gerald spojrzał na Łowcę przenikliwym wzrokiem i dodał: - A jak bardzo niewidzialni będziemy po tej miksturze dla tych potworów.....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gerald dnia Śro 21:21, 27 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Michalot
Łzy Księżyca
Dołączył: 04 Paź 2007 Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Czw 12:09, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
- Chodziło mi o węch Geraldzie, a myślę że każdy z nas potrafi stać sie niewidzialny w gęstwinie - uśmiechnął się nieznacznie po czym podrapał sie po brodzie
- Sądzę, że konkretnie to stado zmierza w kierunku Zitar, Miasta Besti ukrytego gdzieś w Górach Mrozu... Nikt tam sie nie zapuszczał, a nieliczni którzy próbowali zginęli... dla nas najlepszym wyjściem było by zaczaić się na nich u brodu Beruny na jej zachodnim brzegu. Jednak by tam dojść przed nimi musimy wyruszyć niezwłocznie... Na wschód bowiem od Beruny- przesunął sztyletem po mapie- Rozciągają się już Góry Mrozu... W tamtych rejonach można już spotkać tylko istoty cienia- wzdrygnął sie mimo woli. Jego wzrok zawiesił sie gdzieś w przestrzeni - Nie woleli byśmy tam nie wędrować - ocknął sie szybko - Geraldzie co proponujesz? -
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Michalot
Łzy Księżyca
Dołączył: 04 Paź 2007 Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Sob 11:19, 13 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Halid popatrzył po twarzach siedzących przy stole.
- Sądzę, że jeżeli puki co nikt z was nie ma pomysłu na zasadzkę to pomyślimy nad tym w między czasie...- Łowca odchrząknął powiedział tajemniczą formułkę i mapa znikła ze stołu. Dalej jednak pozostała dziwna poświata.
- Szkoda czasu na próżne gadanie... Trzeba wyruszać puki czas. Daję wam czas do wieczora na przygotowanie się do jazdy... W nocy będzie nas trudniej wypatrzeć straży... W tym czasie chciałbym byście uzupełnili ekwipunek... Pozwólcie za mną - Łowca wstał i otworzył drzwi za którymi parę minut temu zniknął Aidas. Reszta drużyny ruszyła posłusznie za nim. Weszli do pomieszczenia przypominającego loch. Ściany były zrobione z kamieni a na nich umieszczone były pochodnie, które oświetlały wnętrze pomszczenia. W środku na półkach leżała broń wszelkiej maści i rodzaju. Przez klasyczną broń miotaną i białą, aż po broń egzotyczna i inne wynalazki Łowców. Były tam miecze, szable, kordy rapiery, simitary, włócznie, oszczepy, młoty, topory, siekiery, łuki, kusze wszelkiej wielkości i kształtu, strzały, bełtry, sztylety, buławy, maczugi, i małe gadżety takie jak shurikeny, dziwne szpile, wyrzutnie siatek i inne przedmioty których zastosowania trudno było sie domyśleć. Oprócz broni na półkach widać było torby uzdrowicielskie, eliksiry, płyny wspomagające, zwoje z zaklęciami i inne przedmioty Łowieckie takie jak sieci, liny, haki, harpuny.
- Chaty Łowieckie są staranie zaopatrywane przez Łowców z danego regionu... Ta liczy sobie 127 lat. Przez ten czas udało nam sie zebrać pokaźny składzik...- Halid uśmiechnął sie pod nosem - Możecie brać wszystko do tamtej lini - wskazała na czarną taśmę przewieszoną między półkami mniej więcej w jednej trzeciej pomieszczenia - Dalej sa juz rzeczy, których oglądać nie możecie. Na taśmę rzucono zaklęcie. Nikt prócz Łowcy nie może tam wejść... - Maradwe oparł sie o półkę - W izbie obok możecie znaleźć jedzenie... Wasze wierzchowce są juz przyprowadzone przez Eoanara... Gdy będziecie gotowi to przyjdźcie do pokoju w którym byliśmy przed chwilą... Czujcie sie jak u siebie w domu- powiedział Łowca i odszedł
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group. Theme Designed By ArthurStyle
|
|
|
|
|
|