Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
Obecny czas to Wto 17:41, 26 Lis 2024

Nocni Łowcy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 34, 35, 36  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Śro 21:52, 20 Lut 2008    Temat postu:

Wilczyca westchnęła. Po chwili szarawa dymka zamgliła nieco oczy wiedźmina. Gdy je przetarł, ujrzał Shirinę w swej elfickiej postaci, klęczącą przy wilku.
- Zaprowadzisz nas do swego pana, prawda? - kobieta delikatnie ujęła mordkę wilka w swych dłoniach, zatapiając palce w jego gęstą sierść.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Gerald
Niebiańskie Wspomnienie



Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Lasu


PostWysłany: Śro 22:21, 20 Lut 2008    Temat postu:

Nie masz nic przeciwko, że porozmawiam z nimi jak na ich gatunek przystało?
- Ależ nie........ - wiedźmin nie skończył mówić, gdy przed pojawiła się szara mgiełka, która po opadnięciu ukazała wilczyce. - niema problemu..... - dokończył już w myśli Gerald.
Podczas gdy Shirina pod postacią wilka rozmawiała z wilkiem należącym do Interfectora, wiedźmin wyczuwał obecność jeszcze jednej, magicznej osoby w pobliżu. Nie mógł jej jednak wyszukać wzrokiem. Jednak myśli o tej jeszcze jednej osobie przerwał powrót Shiriny do postaci elfki.

- Zaprowadzisz nas do swego pana, prawda?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gerald dnia Śro 22:22, 20 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Czw 17:01, 21 Lut 2008    Temat postu:

- Nie możesz tak mówić! - sprzeciwił się Interfector, chociaż nie bardzo wiedział, dlaczego słowa Halida wzbudziły w nim taki gniew. - Oni przyjdą i uratują nas. Nie możesz w to wątpić. Znajdą nas przed zapadnięciem zmierzchu. Wiem, bo mój wilk jest z nimi - dodał, jakby się usprawiedliwiając.
Skoro tak łatwo się poddaje - przemknęła mu myśl - nie trudno będzie go wydać w ręce wilkołaków...

Animus przysłuchiwał się z boku rozmowie Marii i Shiriny. Wywnioskował, że musiały się już wcześniej spotkać, ale nie wiedział, gdzie i kiedy. W ich słowach wyczuwał pewną oschłość i podejrzliwość. W pewnej chwili lisica zniknęła za ośnieżonymi drzewami. Wilk wpatrywał się nieprzytomnie w miejsce, w którym widział ją po raz ostatni. Dopiero, gdy poczuł, że czyjeś palce zatapiają się w jego srebrzystoszarej sierści, zrozumiał, co tak naprawdę wydarzyło się przed chwilą. Nie spojrzał w stronę Shiriny, wiedząc, że to niczego nie ułatwi, lecz utrudni i skomplikuje jeszcze bardziej. Gwałtownie wyrwał się z delikatnego uścisku i pobiegł w ślad za Marią.
Nie możesz tak po prostu odejść - zwrócił się do lisicy, zabiegając jej leśną drogę. - Nie teraz. Interfector cię potrzebuje! Pomóż nam go ocalić, chociażby ze względu na to, co kiedyś uczynił dla twojego klanu, okrywając się hańbą wśród swojego ludu...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Czw 17:09, 21 Lut 2008    Temat postu:

- Nie zostawię go, wiec wilku nie obrażaj dumy magów. Na razie idę go sama poszukać, gdy wymyślę plan ucieczki pojawię się gdzieś w pobliżu. Żegnaj i wróć do elfki.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Czw 20:06, 21 Lut 2008    Temat postu:

Nie możemy współpracować razem? - wilk zadał pytanie. - Sądzisz, że zdołasz pokonać całą zgraję orków i najemników w pojedynkę? Jeśli zmienisz zdanie, wiesz, gdzie mnie szukać.
I Animus zawrócił z powrotem, nie czekając na odpowiedź Marii. Nie wrócił jednak prosto do wiedźmina i Shiriny. Wiedział, że gdzieś w zaroślach leży miecz Interfectora, elfie ostrze, którego żaden sługa ciemności nie mógł dotknąć. Zauważył je z daleka - mieniło się tysiącami barw w bladym blasku zimowego słońca. Ujął z szacunkiem starożytny skarb w swojej mordce i dopiero wtedy zbliżył się do zaskoczonych jego nagłym odejściem i jedynych wolnych członków drużyny. Podszedł spokojnie do Shiriny, a w jego oczach tliła się niema prośba, by należycie zaopiekowała się mieczem Interfectora. Elfka ujęła rękojeść i natychmiast rozpoznała broń swojego ludu...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Michalot
Łzy Księżyca



Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola


PostWysłany: Czw 20:24, 21 Lut 2008    Temat postu:

Halid tylko smutno popatrzył na Interfectora. Jego chęć wydostania sie na wolność niosła otuchę... ale nie dla niego... Zbyt dużo razy udało mu sie uciec... czuł że tym razem nie da rady... Spuścizna najemniczego życia ciążyła jak piętno nieodwracalnie wypalone na jego skórze... Wiedział że bogowie mu nie sprzyjają... Ale nie mógł tak wpływać na innych uwięzionych... Musiał im pomóc choćby dobrym słowem... Lekko poniósł głowę i uśmiechnął się.
- Chyba masz rację... oni przybędą- zamyślił się - Tak... z pewnością...- Łowca popatrzył na Interfectora. Poczuł lubić tego tajemniczego człowieka. Nieufność którą mu okazał na początku była ślepa. Współniedola ostudziła jego relacje do tego mężczyzny. Chciał coś powiedzieć do niego... Spróbować złagodzić gniew z powodu swoich argumentów. Ale głos utknął gdzieś... Zamiast tego Halid zaczął cicho nucić elfią kołysankę, której nauczyła go matka... Mimo że z biegiem lat splamił swą duszę różnymi czynami ta melodia zawsze przynosiła ukojenie... Ciche elfie słowa… Twarz matki…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Czw 22:24, 21 Lut 2008    Temat postu:

Elfka zagryzła wargę, widząc jak wilk znika w zaroślach, podążając za lisicą.
Musiałam popełnić ogromny nietakt... Ale nie miałam innego wyjścia. Cel jest ważniejszy od środków... - szepnęła do siebie w myślach.
Stała zamyślona, wpatrując się w zarośle, w których znikł Animus. Ta cała sytuacja zaczynała powoli ciążyć elfce na duszy. Zbyt wiele zaczynało się dziać i gmatwać wokół zwykłej wyprawy w poszukiwaniu wilkołaków.
Shirina odwróciła się i spojrzała na wiedźmina. Jego złote oczy otulały ją ciepłym wzrokiem. Kobieta nic nie powiedziała. Wpatrywała się w niego, jakby szukając chwilowej przystani w tym ciepłym spojrzeniu.
Animus wyłonił się z zarośli. Shirina momentalnie odwróciła wzrok w jego stronę. Zwierzę ciągnęło po ziemi miecz, z pewnością należący do Interfectora. Kobieta uklękła i wzięła broń od wilka.
Wystarczyła sekunda dotyku. Elfkę poraził prąd jasności.
- To niemożliwe... - wyszeptała. - Skąd on ma elficki miecz?
Podniosła wzrok na wilka, lecz w oczach zwierzęcia ujrzała jedynie niemą prośbę o zaopiekowanie się bronią. Skinęła głową na znak zgody. Wstała, podeszła do Pielgrzyma i schowała miecz w pochwie przymocowanej do siodła.
- Tu będzie bezpieczny... - rzekła cicho. Następnie ponownie spojrzała wiedźminowi prosto w oczy. - Ruszajmy. Oni nas potrzebują. Nie możemy już zwlekać.
W jej głosie pojawiło się zdecydowanie i chęć, która wcześniej w nim nie brzmiała.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Abigail
Gość







PostWysłany: Czw 23:02, 21 Lut 2008    Temat postu:

Miód wsłuchała się w opowieść życia elfa. Czuła się jak w domu, gdzie nie potrzeba było słów do porozumiewania się, ich myśli były jednym, jedną wspólna rzeka; myśleli razem, odczuwali nie tylko swoje emocje, ale też innych.
Wsłuchiwała się nie tylko w słowa opowieści Meadhrosa, ale też w uczucia i obrazy, jakie im towarzyszyły. Kiedy wypowiedział już ostatnie zdanie, nie przekazała mu żadnych słów, ale kojącą, pełną zrozumienia mieszankę uczuć, współczucia, pokrzepienia, zachęty do walki, iskierkę przyjaźni i uśmiechu. Nie była to, co prawda ta pełnia współmyślenia i odczuwania, jaka łączyła ją z innymi w domu, ale pełnowartościowa namiastka. Tego właśnie najbardziej jej brakowało, od kiedy została wypędzona.
Nagle jakaś myśl wybiła ją z toku rozważań. Zwróciła się do Meadhrosa

Mógłbyś mi powiedzieć, co się teraz dzieje wokół ciebie? Co zamierzają robić ci wszyscy uwięzieni ludzie?
I po chwili dodała
Jeśli będziesz potrzebował jakaś duszę do uratowania od śmierci, to za jakiś czas ja będę dobrą kandydatką. W głowie elfa rozbrzmiała kolejna salwa dzwoneczkowatego śmiechu. Nie zostałam urodzona do samotnego życia, a niedawno w takim miejscu właśnie mnie postawiono.


Ostatnio zmieniony przez Abigail dnia Czw 23:04, 21 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Pią 14:31, 22 Lut 2008    Temat postu:

Nieznajoma była pierwszą osobą, której wyznał całą swoją historie niczego nie zatajając… Nie wiedział dokładnie dlaczego tak postępuje… Po prostu czół, że tak powinien… że ona jest odpowiednią osobą…

Mógłbyś mi powiedzieć, co się teraz dzieje wokół ciebie? Co zamierzają robić ci wszyscy uwięzieni ludzie?

Elf zamyślił się…. Szczerze mówiąc to nie wiele na ten temat wiem… To dopiero drugi dzień odkąd Śmierć zesłała mnie do tej krainy… Wczorajszej nocy napotkałem ich obóz – głową wskazał na współ więźniów. – …Potem wszystko potoczyło się już lotem błyskawicy… Orkowie nas zakatowali, pojmali… i wsadzili do tych klatek na kółkach… Na szczęści dwóm osobom udało się uciec, więc liczymy na pomoc z ich strony…

Jeśli będziesz potrzebował jakaś duszę do uratowania od śmierci, to za jakiś czas ja będę dobrą kandydatką. Nie zostałam urodzona do samotnego życia, a niedawno w takim miejscu właśnie mnie postawiono.

Meadhros uśmiechnął się słysząc delikatny śmiech nieznajomej… Wprawiał go w dobry nastrój i zapominał na jakiś czas o swym życiu…

- Możesz być pewna, że przy mnie twoja dusza nie zginie... Ale może ujawniła być kim jesteś i gdzie w ogóle się teraz znajdujesz…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Abigail
Gość







PostWysłany: Pią 23:08, 22 Lut 2008    Temat postu:

Uśmiechnęła się szeroko, bardziej w myślach niż mimicznie.
Niczego nie mogę być pewna. Ja… jestem niedaleko. Właściwie tuż obok. Ale… próbowała jakoś logicznie dla swojego rozmówcy zarysować sytuację. Możesz w to nie uwierzyć, ale nie widać mnie, bo jestem dla was bardzo mała. Szczerość za szczerość. Z tego co rozumiałam to szykuje się mała rebelia, znajdę cię kiedy się uwolnicie. Mów mi co się będzie działo, dobrze?
A swoją droga to ciekawe, co to za człowiek, ten mój właściciel płaszcza… Tym razem myślała już tylko do siebie. Wyglada na to, że… jest animagiem? Nieeeee…. Ale ma coś wspólnego z jakimś wilkiem…Czuć to jak na dłoni.
Westchnęła w myślach. W domu już dawno znałaby na wylot wszystkich wokoło.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Gerald
Niebiańskie Wspomnienie



Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Lasu


PostWysłany: Pią 23:14, 22 Lut 2008    Temat postu:

- Ruszajmy. Oni nas potrzebują. Nie możemy już zwlekać.
- Nie powinni być daleko, tylko czy ten piękny wilk zechce zostać naszym przewodnikiem.... - po tych słowach wiedźmin skierował wzrok na zwierzę dodając: - ... bo jeżeli tak to zyskamy sporo czasu... - słowa te zakończyły się parsknięciem zniecierpliwionej klaczy Geralda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Pią 23:20, 22 Lut 2008    Temat postu:

- No nie powinni... Ale jest ich dużo... - mówiła bardziej do siebie.
Próbowała ułożyć w myślach plan odbicia towarzyszy. Jednak przy całej bandzie orków mogło to być awykonalne.
- A może przypadkiem jesteś animagiem? - spytała z nadzieją w głosie wiedźmina.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Sob 13:53, 23 Lut 2008    Temat postu:

Animus z zadowoleniem obserwował, jak Shirina chowała miecz w pochwie przymocowanej do siodła. Nie ulegało wątpliwościom, że odkrywała fakt, iż Interfector posługiwał się elfim orężem, jednak nie to w tej chwili było najważniejsze. Wcześniej przecież uratował jej życie, ale mogła nie zwrócić uwagi na tlącą się błękitnym światłem klingę na znak, że w pobliżu znajduje się wiele nieprzyjaznych orków. Ten blask był niepodważalnym argumentem – miecz został wykonany przez elfy.
- Ruszajmy - powiedziała w końcu zdecydowanie Shirina. - Oni nas potrzebują. Nie możemy już zwlekać.
Animus spojrzał na nią zaciekawionym wzrokiem. W jej głosie pojawiła się dziwna chęć do działania, jakby niespodziewanie odkryła sens w dalszej walce. Czyżby przyczyną tego było ostrze, spoczywające teraz bezpiecznie i wnioski, jakie elfka wyciągnęła z faktu posiadania go przez Interfectora?
- Nie powinni być daleko, tylko czy ten piękny wilk zechce zostać naszym przewodnikiem, bo jeżeli tak, to zyskamy sporo czasu - dodał wiedźmin.
Ich spojrzenia spotkały się na chwilę. I gdyby zwierzęcy blask oczu potrafił zabijać, w tym momencie towarzysz Shiriny leżałby martwy. Animus wiedział, że to nie była pora na pogłębianie wewnętrznego rozdarcia i natychmiast ruszył w kierunku drzew, bezbłędnie obierając drogę, którą nie tak dawno oddział orków prowadził więźniów do klatek. Ich los był z góry przesądzony, ale dopóki żyli, mógł ich wykorzystać do własnych planów. Problem mógł zaistnieć tylko z elfką.
Będzie milczeć, skoro odkryła, że władam mieczem wykonanym przez jej lud - pomyślał Interfector. - Nie ma znaczenia to, czy wie, kim jestem i jakie mam zadanie do wykonania. Jeśli nie kłamała i rzeczywiście uzdrowiła mnie tą Sztuką Pełnego Oddania, ułatwi nam to sprawę. Nie posądzi nas o zdradę, jeśli nawet taka myśl zrodzi się w jej umyśle.
Do uszu mężczyzny dotarła cicha pieśń, wydobywająca się z ust Halida. Patrzył na niego zdumiony, a kojąca kołysanka nie rozbrzmiewała tylko wokół niego, ale także w nim.
- Skąd to znasz? - wyszeptał Interfector ledwie dosłyszalnym głosem.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 13:57, 23 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Gerald
Niebiańskie Wspomnienie



Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Lasu


PostWysłany: Sob 14:50, 23 Lut 2008    Temat postu:

- A może przypadkiem jesteś animagiem?
- Nie jestem... - odpowiedział wiedźmin kierując swoje spojrzenie w stronę elfki. - ... a dlaczego mnie o to pytasz? - w głosie wiedźmina dało się usłyszeć lekkie zdziwienie, które została przerwane leciutkim trzaskaniem śniegu pod łapami Animusa.
- Dobrze Shirino porozmawiamy o tym czy jestem animagiem w drodze, ale narazie musimy się zbierać. Przydałoby się ich znaleźć przed mrokiem.... - słowa te zakończyły się parsknięciem i kiwnięciem głową Płotki, która czując delikatne szturchnięcie w bok, ruszyła za śladem wilka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Michalot
Łzy Księżyca



Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola


PostWysłany: Sob 15:30, 23 Lut 2008    Temat postu:

- Skąd to znasz? - wyszeptał Interfector ledwie dosłyszalnym głosem.
Halid wyrwał się z zamyślenia. Przerwał śpiew.
- Matka mi śpiewała gdy byłem mały... Kiedy nie mogłem zasnąć otoczony koszmarami… Gdy jej zabrakło nie słyszałem jej przez wiele lat... Rozpoznałem ją w elfim lesie pewnej nocy... Śpiewała ją spacerująca elfka...- mężczyzna odwrócił wzrok.
- Rozpoznałem ją... od razu...ta melodia...- urwał. Po chwili dodał pewniejszym głosem
- Ale to nie był czas na kołysanki... Przywiodłem ze sobą do elfów wieść o wojnie... Słyszałeś zapewne o bitwie pod Ramoth? Niedaleko granicy... ludzi walczący z orkami... przeżyłem jako nieliczny... chciałem ostrzec elfów ale sie nie udało. Nie chcieli mnie słuchać - w jego głosie zabrzmiała nieskrywana gorycz- Myśleli, że wojna ich minie... - spauzował. Po chwili kontynuował
- Całą północną część lasu elfów orkowie spalili w swoich piecach... Gotowali się do zajęcia środkowej Solamii. Dopiero wtedy elfowie na nich uderzyli... Po krwawej bitwie nad Jastrem nieśmiertelny lud zemścił się za drzewa... ale nie przywrócili im życia...- Łowca smutno zakończył swą opowieść i spojrzał na Interfectora
- Kim ty jesteś? - padło pytanie, które dręczyło Łowce odkąd dojrzał go na drodze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 19 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin