|
|
|
|
|
|
|
Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
|
|
|
Obecny czas to Wto 21:25, 26 Lis 2024
|
Autor |
Wiadomość |
Megi
Wschodząca Nadzieja
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podkarpacie Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:01, 12 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie kłam - rzekł spokojnie - Wszyscy dobrze wiemy, że to ja ją zabiłem. Gdyby nie ten plan, gdybym jej wtedy nie dotknął, nie dałbym mu powodu, by ją zabił. Gdyby nie to wszystko, ona żyłaby nadal. Być może znaleźlibyśmy inny sposób na pozbycie się bransolet. Tak, Dijkstra ma rację. To jego powinniście słuchać i za nim podążać. On jedyny wie, jak uniknąć ofiar. On od początku wiedział...
- Ty nie kłam Erelenie - odpowiedziała mu spokjnie - Jedynie Eru wie co się wydarzy w przyszłości. Dik nie wie, ani Ty, ani ja. To nie Ty ją zabiłeś, tylko Mag. To jego zaklęcie ją zabiło nie twoje. A to że dotknąłeś jej miecza... nie chciałeś aby doszło do walki... ona pierwsza chiała zadać cios. Gdyby nie Ty... możliwe, że zginęła by jedna osoba więcej. Krótko się znałam z Arianną, ale wątpię, aby taka wojowniczka jak ona chciałaby, aby jej ukochany, leżał jak nieżywy, opłakując ją, zamiast skończyć z tym, który sprawił, że każdy Twój dotyk sprowadzi na nią śmierć. Erelenie, ja też niedawno straciłam osobę, którą kochałam. Poszedł za Arianną do lasu, do Świątyni. Gdy był wybuch, straciłam przytomność. Spotkałam się wtedy z nim. Powiedział, że jeszcze nie wszystko stracone i że muszę iść za twoimi ideałami. Nie Dika, twoimi Erelenie. Wiesz jak tam jest, byłeś tam. Drużyna jest iskierką nadzei dla mnie, ale ty, teraz dla mnie, jesteś jej ogniem. Dla mnie i Fenyera.
Na policzku dziewczyny zalśniła łza. Potem kolejna i następna...
- Pomożesz mi go ocalić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Illidan
Władca Słów
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Myślenice Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:00, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Dla nas już nie ma ocalenia - szepnął Erelen. - Wszystkich pokonał mag. Z wszystkich tych twarzy w Świątyni zdarł uśmiech, a w zamian wykrzywił je w grymasie bólu i cierpienia. Nie można ich uratować. Udało mi się uciec, zanim znalazł moje ciało, zanim zdążył mnie zabić jak tych, którzy weszli do Świątyni przede mną. Nie mogę ci pomóc. On jest potężniejszy niż my wszyscy. Wystarczy jego jeden ruch, byśmy wszyscy polegli. Przecież i tak wszyscy zginiemy...
Zamknął pozbawione blasku oczy, uważając rozmowę za zakończoną.
- Już chyba czas, żebyś wróciła do reszty...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Dijkstra3
Administrator
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Redania, Tetrogor Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:23, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Sprawa prosta, Mag gwizdnął srebro żeby Krasnoludowie napadli na mieszkańców wioski. Dziel i rządź, jak to mówią w Nilfgaardzie. Dijkstra podszedł do Erelena który obojętny na wszystko patrzył w ziemię. Założył na prawą dłoń trzy sporej wielkości stalowe pierścienie, wziął zamach i uderzył Erelena pięścią w twarz. Siła ciosu była ogromna, siniak już zaczął mu rosnąć pod lewym okiem.
-Mięczak jesteś i tyle, a teraz tu zdechniesz psie bo Ci się nawet tyłka ruszyć nie chce. Dlaczego Aria w ogóle się Tobą zainteresowała? Nie masz nawet dość odwagi w sobie by próbować ją pomścić. Żal mi Ciebie, ale bardziej mi żal Arii, która teraz widząc to wszystko pewnie zastanawia się jak mogła być tak naiwna. Wielki bohater od siedmiu boleści, przeszedł pół świata, by walczyć z magiem, pokonywał potwory, przeszedł przez ogromne góry. Zdechnął w świątyni, wchłonięty przez nią, by potem nie wiadomo jakim cudem wyrwać się ze szponów maga. A teraz gdy trzeba walczyć, gdy wreszcie mamy jakiekolwiek szanse. Siedzi i nic nie robi. Rusz rzyć, bo jeśli zaraz nie zaczniesz robić tu porządku to ja go zrobię. Jednak zapewniam Cię, że jak skończę to tu nie zostanie kamień na kamieniu. Zaś Ty będziesz żałować ze w ogóle się narodziłeś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Illidan
Władca Słów
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Myślenice Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:23, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Już zacząłem tego żałować - elf nawet nie spojrzał na swojego oprawcę. - Być może nic nie widziała, nic nie czuła. Być może to była tylko gra. Już się tego nie dowiesz, bo nikt nie jest w stanie udzielić ci odpowiedzi na to pytanie. Może to wszystko jest jedną, wielką farsą. Może to wszystko jest z góry przesądzone. A my, będąc pionkami, pomimo trudów i wysiłków, jakie włożymy w naprawianie świata, nic nie wskóramy, od początku spisani na straty. Tylko na tyle cię stać? Proszę bardzo, osiągnąłeś swój cel. Już nie musisz się chować w moim cieniu. Wreszcie masz okazję pokazać wszystkim, kto naprawdę kieruje tą drużyną. Więc idź i rób swoje, a mnie zostaw - i pełnym odrazy tonem dodał - i pozwól mi tu zdechnąć...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Illidan dnia Czw 22:27, 13 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Saphira
Niewolnik Duszy
Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wędrująca,jak wiatr Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:40, 14 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Blanka słyszała wymianę zdań pomiędzy Dijkstrą, a Erelenem, lecz nie ruszyła się z miejsca. Trwała nadal przy Meadhrosie, który uparcie milczał. Rozumiała to, dlatego nie naciskała. Po prostu była. Czekała. Jej myśli na chwilę popędziły w kierunku Dijkstry. Jak to możliwe, by w jednym człowieku mieściło się aż tyle osobowości? Przecież niedawno niósł ją na rękach jak dziecko. Był przy tym tak delikatny. Uratował jej życie. A teraz, ledwie kilka godzin po tych wydarzeniach, ten sam człowiek, krzyczy na Erelena, bije go. Dziwne...Elfka miała ochotę podejść do niego, nie chciała jednak zostawiać Meadhrosa.
- Dijkstro!- zawołała w końcu. To był odruch, bezmyślny, głupi odruch. Blanka zdała sobie sprawę, że teraz gniew olbrzymiego mężczyzny zwróci się prawdopodobnie przeciwko niej. Nie było już, jednak odwrotu. Na pewno usłyszał i zaraz podejdzie tu rozwścieczony, jak dzikie zwierzę. Elfka nabrała powietrza w płuca, czekała.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Saphira dnia Pią 13:41, 14 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Michalot
Łzy Księżyca
Dołączył: 04 Paź 2007 Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Nie 14:36, 16 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Nagle zza rogu wyłonił się szybko Einar. Twarz zasłaniał mu kaptur. Widać było po ruchach głowy, że szybkim wzrokiem obrzucił całą scenę. Słyszał krzyki. Powoli zbliżył się do Dijkstry.
- Opanuj się...- powiedział powoli a dobitnie - To nie jest dobra droga... jeżeli straciłeś kiedyś bliską osobę wiesz co w takiej chwili robi twój umysł i jak taki człowiek się zachowuje - ciemne oczy zdawały się być bez dna -I jeszcze jedno... Jeżeli jeszcze raz go uderzysz to wtedy cie zabiję... bez najmniejszych skrupułów zemszczę się za to co zrobiłeś mi pod chatą... dlatego radze trzymaj swoje emocje na wodzy czy co tam sobie myślisz... nie zachowuj się jak dziecko...- Einar odwrócił się powoli. Niewidocznie dla nikogo zdjął rękę z rękojeści miecza. Potem podszedł do leżącego elfa.
- Wstań!- powiedział i podał mu ręke
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Dijkstra3
Administrator
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Redania, Tetrogor Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:33, 16 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Szpieg słysząc krzyk odwrócił się gwałtownie i zastanawiał się co się stało. To Blanka stała wpatrując się w niego swoimi wielkimi pięknymi oczami, w których stały już łzy. Dijkstra przez chwilkę się zawahał. Wtem zza rogu wyskoczył Einar. Niczym wielki bohater, kroczył w stronę Dijkstry, zatrzymał się, groteskowo rozglądając się spod założonego na głowę kaptura który ograniczał jego pole widzenia. Wszystko było tak jako to bardowie opisują. Patetyczna przemowa Einara była godna samego mistrza Jaskra. Dijkstra znalazł "dobrego strażnika", jeśli Erelen nie otrząśnie się to Dijkstra wykorzysta Einara. Dobry bohater który dla przyjaciela ryzykował życie, będzie idealną przeciwwagą dla okrutnego, zagranicznego posła, za którego uważają go mieszkańcy wioski.
-Rób co chcesz jeśli zaraz się nie podniesie to Ty będziesz go nieść na plecach zwiewając z tej wioski. Teraz mamy większy problem, trzeba coś zrobić z tymi krasnoludami. Musimy ich przekonać że to Mag ukradł im to srebro. Więc pamiętaj że choćbyś się potknął o to srebro, ani słowa krasnoludom. - Powiedział chłodno do Einara - A Ty księżniczko masz zamar dziś wstać czy trzeba będzie Cię nieść całą drogę? - Zapytał drwiąco zwracajac się w stronę leżącego Erelena.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dijkstra3 dnia Nie 19:52, 16 Sie 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Michalot
Łzy Księżyca
Dołączył: 04 Paź 2007 Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Nie 21:09, 16 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Einar popatrzył z nie krytą pogardą na mężczyznę. Westchnął. Nie znał go zbyt dobrze. On też go jego samego nie znał.
- Myślałem że to ja jestem pozbawiony odruchów ludzkich... - mężczyzna schylił się i podniósł elfa na nogi. Następnie wymierzył mu policzek.
- Ocknij się... nie ma czasu na biadolenie nad naszym losem... Dijkstra ma racje... jeżeli chodzi o mnie to nie zostanę w tej wiosce długo. Szkoda mi ginąć w nie mojej sprawie. Krasnoludy są tępe jak skały w których ryją swoje przejścia... nie trudno będzie nam się wymknąć z ich oblężenia... Jaki jest plan?-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Illidan
Władca Słów
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Myślenice Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:23, 16 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Dla Erelena czas stracił na znaczeniu. Nawet najsilniejszym potrafi bezlitośnie płatać figle. Spowalnia swój bieg, dryfuje, aż w końcu zamiera. A ci, którzy wpadli w jego sidła, zostają uwięzieni w pułapce chwili, niezdolni ruszyć z miejsca.
Elf zupełnie nieświadom tego, co się wokół niego dzieje, odmieniony nie do poznania, uporczywie wpatrywał się w mogiłę otoczoną kamieniami pochodzącymi z ruin zawalonego domu. Do jego świadomości przenikały podniesione głosy towarzyszy, ale sens ich słów gdzieś gubił się po drodze i natychmiast ulatniał.
- Wstań! - to było pierwsze słowo, jakie zrozumiał. Ponaglający, choć przyjazny i wyrozumiały ton, w którym Einar je wypowiedział, zaczął kruszyć pewną część bariery. Sprawił, że pustkę znów wypełniły myśli, a w ciszy duszy znów dało się słyszeć bicie serca.
Erelen spojrzał na przyjaciela, po raz pierwszy odrywając wzrok od czarnej ziemi. Dostrzegł wyciągniętą ku niemu dłoń. Z postaci Einara, pochylającej się nad nim, wypływała pewna wyrozumiałość, zrozumienie, wsparcie, ale przede wszystkim czuło się czyjąś obecność.
Wszystko jednak runęło, kiedy wtrącił się Dijkstra i elf ponownie wbił wzrok w ciemność. Arogancki i wyzbyty współczucia ton mężczyzny udaremnił wszystko. Czas znów stanął w miejscu i zanikła wszelka świadomość.
- Nie ma żadnego planu - powiedział cicho, lecz zdecydowanie. - Przestańcie. Przestańcie mówić. Nie ma o czym dyskutować, rozumiecie? Nie ma już czego roztrząsać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Megi
Wschodząca Nadzieja
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podkarpacie Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:08, 17 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Erwela w ciszy obserwowała scenę. Gdy Dijkstra mówił o wiosce już chwytała ze rękojeść miecza. Jednak szybko dotarło do niej, że takie rozwiązanie przyniesie więcej szkody niż pożytku. Potężny mężczyzna był delikatnie mówiąc wzburzony, wyciągnięcie miecza mogło przynieść odwrotny skutek i w dodatku bardzo szybki. Erwela doskonale pamiętała o kulkach w stodołach.
Nagle do tej dziwnej rozmowy wtrącił się Einar. Z całkiem niezłym skutkiem: trochę utęperował Dika i sprawił, że Erelen choć na moment oderwał wzrok od ziemi.
-Dijkstro, takim podejściem zbyt wiele nie osiągniesz teraz. - kobieta wskazała mu wzrokiem Erelena, który ponownie odwrócił twarz do ziemi, mówiąc cicho:
- Nie ma żadnego planu - powiedział cicho, lecz zdecydowanie. - Przestańcie. Przestańcie mówić. Nie ma o czym dyskutować, rozumiecie? Nie ma już czego roztrząsać...
Wstała i podeszła do Pierworodnego:
- Mości elfie, czas wstać. Ariannę możesz skończyć żegnać później, kiedy będzie tu trochę spokojniej. Co do planu, skoro go nie masz to zaraz go wspólnie wymyślimy. A zaczniemy od tego, że wstaniesz. Daj rękę, pomogę ci - powiedziała wyrozumiałym, przyjacielskim tonem i wyciągneła rękę w stronę elfa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Megi dnia Pon 10:42, 17 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Illidan
Władca Słów
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Myślenice Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:38, 17 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Rozmoczona kilkudniowymi opadami ziemia, na której spoczywał, wydawała się przeraźliwie lodowata. Elf jednak nie wiedział, czy ten chłód wywołuje ona sama, czy też potęguje ją niewyrozumiałość tych, którym ufał i których nazywał swoimi przyjaciółmi.
- Nienawidzę was w tym momencie z całych sił - westchnął Erelen. - Nie rozumiecie? Chcę tu zostać. Chcę się z nią pożegnać, bo potem nie będzie na to czasu. Więc odnajdźcie w sobie odrobinę poszanowania i odejdźcie stąd. Zostawcie mnie samego...
Mogli go bić, kopać, spluwać na niego. Nie miało to żadnego znaczenia. Liczyła się tylko ona. Miał już nigdy nie zobaczyć blasku jej oczu i uśmiechu na twarzy. Miał już nigdy nie usłyszeć jej głosu i bicia jej serca. Miał już nie poczuć ciepła jej dłoni. Ich drogi tak gwałtownie się rozeszły. Teraz ważna była tylko ona, jej śmierć i to, że pozostało mu po niej tylko wspomnienie.
Czas stanął w miejscu...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Illidan dnia Pon 21:39, 17 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Megi
Wschodząca Nadzieja
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podkarpacie Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:03, 17 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Erwela słysząc słowa elfa spuściła głowę. Miał rację. Chciała go już teraz zostawić sam na sam z nią, ale musiała mu coś jeszcze przekazać. Uklękła obok niego i położyła mu najdelikatniej jak tylko potrafiła dłoń na ramieniu.
- Erelenie, możesz się jeszcze skupić na krótką chwilę? Nie wiem co postanowimy, ale szukaj nas potem w wiosce albo na wschód od niej, bo pewnie w tam tą stronę ruszymy – powiedziała głośniej spokojnym, poważnym tonem, ale potem z ściszyła głos, tak aby usłyszał ją jedynie Erelen, i również na chwilę położyła się na rozmokłej ziemi:
- Nie da mi, jeśli nie zapytam, wiesz dlaczego. Nie musisz mówić, dla mnie wystarczy jak potrząśniesz głową. Gdy już się z nią pożegnasz to nas odszukasz, wrócisz, prawda? Możesz mi to obiecać?
Erelen nic nie odpowiedział. Odwrócił jedynie głowę na bok, w stronę kobiety i otworzył oczy. Delikatnie skłonił głowę. Erwela odczyta to jako potwierdzenie. Szepnęła jedynie:
- Dziękuję.
Wstała i zwróciła się do pozostałych.
- Zostawmy go. Znajdzie nas, jak tylko się pożegna – powiedziała smutno, patrząc przez krótką chwilę ukradkiem na leżącego elfa, ale szybko odwróciła wzrok do towarzyszy – Teraz musimy jednak podjąć decyzję. Wracamy czy wiejemy? Osobiście wolałabym wrócić. Feneya tam ciągle jest i w dodatku może uda się zdobyć przychylność mieszkańców, co by się nam przydało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Illidan
Władca Słów
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Myślenice Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:47, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Edricu, co zamierzasz? - zapytał Sędziego jeden ze starców, kiedy znaleźli się z dala od obozowiska krasnoludów.
Mężczyzna milczał, myśląc nad czymś intensywnie.
Nagle zza zakrętu wyszedł im naprzeciw Einar, którego szybki krok zaniepokoił strażników tak, że niezwłocznie chwycili za broń. Sędzia powstrzymał ich ruchem ręki.
- Należysz do drużyny, prawda? - zapytał, a kiedy ten skinął twierdząco głową, mówił dalej. - Tutaj nie przydasz się nam za wiele. Być może twoi towarzysze spróbowaliby porozmawiać z krasnoludami, jednak o ile pamiętam z przesłuchań, nie rozstali się z nimi pod górami w przyjaznych stosunkach. Odnajdź ich i gdy już postanowicie, co dalej, zawiadomcie mnie o tym. My tymczasem rozpoczniemy kolejne zgromadzenie Rady - zwrócił się do otaczających go mężczyzn, kiedy Einar zniknął tak szybko, jak się pojawił.
- Kolejne? - zdziwili się niektórzy. - Jeszcze nigdy obrady nie rozpoczęły się w tak krótkim czasie po zakończeniu poprzedniego ich zwołania.
- Czasy się zmieniają - odparł Edric, krocząc ku pierwszym domostwom. - Musimy spróbować rozstrzygnąć ten konflikt, zanim będzie za późno.
- Uważasz, że ktoś z wioski rzeczywiście dokonał czegoś tak haniebnego? - zapytał kroczący najbliżej Sędziego starzec.
- Nie wiem, Sheldonie - westchnął Edric. - Lepiej, by tak nie było...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
meadhros umarath
Władca Słów
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:15, 30 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Meadhros patrzył i milczał. Dobrze się stało, ze Erelen nie uległ drużynie. On również potrzebował tej chwili... Chwili tego czasu, który właśnie stanął w miejscu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Saphira
Niewolnik Duszy
Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wędrująca,jak wiatr Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:58, 21 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Meadhros wciąż milczał, wyraźnie pogrążony we własnych, bolesnych myślach. Blanka próbowała jakoś wesprzeć towarzysza, ale nie potrafiła. Zbudował wokół siebie zbyt gruby mur.
- Jestem- szepnęła. - Nie chcę cię do niczego zmuszać, ale pamiętaj, jestem i zawsze będę obok - powiedziała. Jeszcze raz ścisnęła efa za ramię i cichutko odeszła w stronę reszty drużyny. Szła, długo zostając z tyłu. Towarzysze mieli sporą przewagę czasową, a ona wciąż czuła zmęczenie. Wkrótce, dokładając wszelkich starań, zrównała się z Dijkstrą. Olbrzymi mężczyzna szedł pogrążony we własnych myślach.
- Dijkstro..- zdyszana Blanka postanowiła w końcu przerwać milczenie. - Dlaczego jesteś tak surowy dla Erelena? Przecież on stracił najbliższą osobę, kogoś kogo bardzo kochał. Spróbuj go zrozumieć, dobrze? - Popatrzyła szpiegowi w oczy. Oddychała płytko, z trudem łapiąc powietrze. Tak wiele chciała jeszcze powiedzieć, o tak wiele zapytać. Czuła, że nie ma już wiele czasu, ale nie zwracała na to uwagi. Szła szybko, ledwie dotrzymując Dijkstrze kroku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group. Theme Designed By ArthurStyle
|
|
|
|
|
|