Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
Obecny czas to Sob 5:35, 30 Lis 2024

Tajemnice Harlindonu...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 59, 60, 61  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 10:36, 15 Sty 2007    Temat postu:

Khadim pomyślał: To wino nie jest z tej krainy. Ani z Śródziemia. Krasnolud zobaczył, że człowiek się na niego patrzy. Uśmiechnął się tylko.
-Wybaczcie, że się jeszcze nie przedstawiłem. Zwą mnie Kadim Dębowa Tarcza, a oto Gilbert- wyjął wielki topór z napisem Gilbert. - Skoro mamy wyruszyć w dalszą drogę, to muszę wszystkich poznać.
Zobaczył, że wszyscy zaczynają się powoli zbierać. Ale on nie musiał się o to martwić. Był już gotowy do drogi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Śro 1:44, 17 Sty 2007    Temat postu:

A więc? Powinniśmy chyba już ruszać patrzyła na Erelena wysyłając mu myśli czy dalej będziemy wysłuchiwac dyskusji o winie? usta elfki wykrzywił wyraz niezadowolenia. Nie pozwolono jej w samotności nadelektować się nocą, teraz tracili niepotrzebnie czas. I do tego nadal nie dawała jej spokoju wizja Warga...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Glum
Gość







PostWysłany: Czw 18:03, 18 Sty 2007    Temat postu:

- Wybaczcie, że się jeszcze nie przedstawiłem - powiedział krasnolud. - Zwą mnie Khadim Dębowa Tarcza.
Gdzieś już to słyszałem - uśmiechnął się Erelen. - Zatem nie bez powodu macha toporkiem na prawo i lewo.
Kiedy wszyscy byli już gotowi do drogi, ugasił ognisko i rzekł:
- Dzień już się zaczął. Przed nami długa droga, więc każdy z nas znajdzie czas, by poznać wszystkich dokładnie - tu spojrzał na Dijkstrę i Khadima; ci dwaj zaciekawili go najbardziej. - Udamy się teraz przez Eriador na zachód. Jeśli szczęście nam dopisze, jutro powinniśmy dotrzeć do Rzeki Księżycowej, a następnego dnia do Szarych Przystani. Stamtąd udamy się do Harlindonu. Taka jest przynajmniej moja wizja tej wyprawy. Ruszajmy więc...

Był upalny dzień. Słońce, jak na tą porę roku, świeciło bardzo mocno. Droga, łącząca Annuminas z miastem nad Zatoką Księżycową, była mało uczęszczana i zamieniała się w ścieżkę. Już nie wędrowały tędy elfy, by odpłynąć za Morze, ponieważ w Śródziemiu pozostało ich mało i tylko ci, którzy zdecydowali się wieść dalej swoje życie tutaj.
Erelen rozejrzał się po pozostałych. Szli w milczeniu, nie wymieniając z sobą zbyt wielu słów. Elf gdzieś niedaleko czuł obcą duszę, z każdą chwilą coraz silniej.
Poczekał na krasnoluda i gdy ten przechodził obok niego, zapytał:
- Wędrujesz do krewnych z Gór Błękitnych, przyjacielu? Zapewne pochodzisz z Ereboru. Wnioskuję tak, gdyż wiele słyszałem o Thorinie Dębowej Tarczy, którego przydomek nosisz. Jesteś jego krewnym?
Powrót do góry

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Czw 18:34, 18 Sty 2007    Temat postu:

- Udamy się teraz przez Eriador na zachód.

Meadhros przystanął. Nagle z uśmiechem na ustach odwrócił się. - Na zachód przez Eriador..., No nie. Eru kochany, po tak prostytm do odszyfrowania znaku jestem już pewien. Niestety będe musiał nadal iść za drużyną Erelena. Może przynajmniej zdarzy się coś ciekawego. Ale po tym jak puścili me słowa mimo uszu, nie będe im pomagł. Zobacze jak sobie dadzą rade. - Powiedział Meadhros i wolnym krokiem szedł kilka metrów za drużyną...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 19:33, 18 Sty 2007    Temat postu:

- Dzień już się zaczął. Przed nami długa droga, więc każdy z nas znajdzie czas, by poznać wszystkich dokładnie - tu spojrzał na Dijkstrę i Khadima; ci dwaj zaciekawili go najbardziej. - Udamy się teraz przez Eriador na zachód. Jeśli szczęście nam dopisze, jutro powinniśmy dotrzeć do Rzeki Księżycowej, a następnego dnia do Szarych Przystani. Stamtąd udamy się do Harlindonu. Taka jest przynajmniej moja wizja tej wyprawy. Ruszajmy więc-Powidział elf.
Dzień był strasznie upalny i słoneczny.Khadim nie nadarzał za resztą grupy.Nagle zaczekał na niego jeden z elfów i zapytał sie:
-Wędrujesz do krewnych z Gór Błękitnych, przyjacielu? Zapewne pochodzisz z Ereboru. Wnioskuję tak, gdyż wiele słyszałem o Thorinie Dębowej Tarczy, którego przydomek nosisz. Jesteś jego krewnym?
-Tak podrużuje do gór błękitnych ale najpierw chcem dotrzeć do Harlindonu.A co do Thorina to jest mój krewnym, a przydomek dali mi od tego że mój urodziłem sie przy dębie.Idlatego że był moim krewnym...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Glum
Gość







PostWysłany: Czw 21:17, 18 Sty 2007    Temat postu:

- Podróżuję do Gór Błękitnych, ale najpierw chcę dotrzeć do Harlindonu - odpowiedział Khadim. - Co do Thorina, to był moim krewnym.
Erelen uśmiechnął się.
- Nasz drogi będą wspólne przez pewien czas. Na pewno dokonasz równie wspaniałych czynów, jak twoi przodkowie.
Poczuł silnie czyjąś obecność. Obejrzał się. Za nimi szedł nieznajomy elf, ale to nie była jego dusza.
- Zamierzasz jeszcze długo unosić się swoją pychą i dumą? - zapytał go. - Może byś dołączył do naszej drużyny, a nie wlókł się za nią, jak jakiś przestępca, który czeka na odpowiednią chwilę, by uderzyć.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Dijkstra3
Administrator



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Redania, Tetrogor
Płeć: Sir


PostWysłany: Czw 22:33, 18 Sty 2007    Temat postu:

Dijkstra był gotowy do drogi, gdy angle do Erelena podbiegł jakiś rudzielec, o melodyjnym głosie, -No tak następny elf- Elf ten mówił coś o jakiś skrytobójcach, a więc jednak ten świat nie jest taki idealny. Oczyms rozmawiał z Erelenam, Dijkstra nie przybliżył się aby posłuchac, mimo iż okropnie go to ciekawiło. Nie chciał sie narażać Erelenowi, który i tak chyba mu nie ufał. Poźniej ten rudzielec podszedł do Asthanel, Dijkstra był już bliżej i słyszał wypowiedź elfa. Brzmiała tak jakby ten elf jej groził. Poźniej elf poszedł, ale Dijkstra miał wrażenie że jednak jeszcze go spotkają. Krasnolud się przedstawił "Kadim Dębowa Tarcza" To dębowa tarcza brzmiało jak tytuł szlachecki, ale Khadim na szlachcica nie wyglądał. Erelen powiedział że czas juz ruszać, i że wszyscy poznaja się w czasie drogi, po czym spojrzał na Dijkstre, i Khadima. -No tak, my tu jesteśmy obcy, krasnolud bo jest krasnlodem, a ja bo jestem człowiekiem, nie wiadomo skąd, mam inny akcent, i nie wiadomo czego chce. - Po dłuższym zastanowieniu Dijkstra doszedł do wniosku że na miejscu Erelena nie ufałby nikomu, ale to by było czyste zawodowsto, a to co prezentuje Erelen to jest rasizm.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Pią 13:26, 19 Sty 2007    Temat postu:

- Stawiasz mnie w dziwnej sytuacji Erelenie. Moja przeszłość jest mroczniejsza i starsza niż każdy z was może sobie wyobrazić. Jestem , Elfem nie znającym dobrego losu. Zły los ciąży nade mną od urodzenia.I właśnie przeszłość nie pozwala mi się do was przyłączyć. Nie unosze się pychą ani dumą, po prost nie chce dla Was nieszczęścia. Kiedyś znalem pewną drużyna...Stare czasy... . Jeżeli nie pozwalasz mi iść za swoją drużyną zostaje mi przyłączyć się do Was. Ale niech wpływ na decyzje będą mieli wszyscy jej członkowie.Ale jak przystało na Elfów i Krasnoludów, pewnie wiele rzeczy wiecie...Mam pytanie : Czy znacie lub znaliście Elfke o imieniu Asthanel...?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Glum
Gość







PostWysłany: Pią 14:06, 19 Sty 2007    Temat postu:

- Stawiasz mnie w dziwnej sytuacji - odpowiedział mu. - Jestem elfem, nieznającym dobrego losu. Nie unoszę się pychą, ani dumą, po prostu nie chcę sprowadzać na was nieszczęścia. Jeżeli nie pozwalasz mi iść za swoją drużyną, zostaje mi przyłączyć się do was. Ale niech wpływ na decyzję będą mieć pozostali członkowie.
- Jeżeli żyjesz samą przeszłością, nie osiągniesz wiele w życiu - rzekł Erelen. - Przeszkody są po to, by je pokonać, a nie poddawać się im.
- Czy znacie elfkę o imieniu Asthanel? - zapytał go tamten niespodziewanie.
Pytanie zdziwiło Erelena. Nic w tym nie byłoby dziwnego, gdyby ten ich nie obserwował wcześniej; wtedy mógłby jej nie poznać.
- Wydaje mi się, że znalazłeś osobę, której szukasz - rzekł po chwili.
Podejrzliwość zagościła w jego sercu.
Odszedł od niego i zbliżył się do Dijkstry.
- Będę cię potrzebował - wyszeptał, a wiatr uniósł jego słowa i rozwiał gdzieś daleko. Tylko człowiek je usłyszał.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Pią 14:29, 19 Sty 2007    Temat postu:

Znalazłem osobę którą szukam...? - pomyślał Mead. Rudy spostrzegł że Erelen mówi coś w tajemnicy do Dijkstry. - Położył prawą ręke na rękojeści Aglachalda, ale nie wyciągnął go. Podszedł do Elfki, która jako ostatnia przyłączyła się do drużyny i zapytał : ,,Asthanel..?"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 19:17, 19 Sty 2007    Temat postu:

- Nasz drogi będą wspólne przez pewien czas. Na pewno dokonasz równie wspaniałych czynów, jak twoi przodkowie.
-Tak pewnie tak.-powiedział Khadim.
- Zamierzasz jeszcze długo unosić się swoją pychą i dumą? - zapytał go. - Może byś dołączył do naszej drużyny, a nie wlókł się za nią, jak jakiś przestępca, który czeka na odpowiednią chwilę, by uderzyć-powiedział Erelen.
Khadim spojrzał sie za siebie i zobaczył rudowłosego elfa.Który podszedł do Erlelena.coś mu powiedział lecz Khadim tego niedosłyszał.Potem Khadim zobaczył jak Erelen podszedł do Dijkstry i coś mu powiedział.Khadim domyślał sie żę zaraz coś może sie wydarzyć.Sprawdził czy Gilbert jest na miejscu i połorzył na nim dłoń...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Khadim Dębowa Tarcza dnia Pią 20:13, 19 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Pią 19:38, 19 Sty 2007    Temat postu:

Arianna szła samotnie obserwując całe zajście. Jej oczy delikatnie błyszczały w cieniu kaptura. Pod płaszczem ścisnęła rękojeść miecza, gdy nieznajomy elf przeszedł obok niej zbliżając się do Asthanel.

Czego on może od niej chcieć? przeleciała jej przez głowę myśl, lecz nie zastanawiała się nad tym dłużej, gdyż nie była to jej sprawa. Patrzyła na wszystkich ukradkiem i zastanawiała się czym skończy się ta wyprawa.

Niby jesteśmy do siebie podobni, gdyż los zwiódł nasze ścieżki, a mimo to tak różni... Nie znamy się, nie znamy swej przeszłości... Nie ufamy sobie, gdyż każdy swego miecza u boku pilnuje, a mimo to idziemy wspólnie i wspólny cel mamy...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Opiekun
Administrator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Sir


PostWysłany: Pią 23:13, 19 Sty 2007    Temat postu:


- Erelenie. Powiedz mi, skąd pochodzisz. Ja już wyjawiłem Ci swą tajemnicę, mam nadzieje że i ty uchylisz rąbka tajemnicy. - głos dobiegał z za drzewa. Erelen wytężył wzrok, i dostrzegł sylwetkę elfa z łukiem, który szedł w cieniu drzew nie przejmując się kompanią która wędrowała tuż obok.
- Dziwi Cię moja śmiałość, czy to że podróżuje z wami? Czy może dalej roztrząsasz powód dla którego podałem zioła tej pięknej elfce? Oj, to było dla jej dobra. Zresztą. Dawno nie widziałem istoty dla której pary tych żadkich liści coś znaczyły... - zamilkł na chwilę i wrócił myślą wieki lat wstecz, gdy z tych prostych ziół szykował okłady dla rannych kompani zwiadowczych.
- W każdym razie. Chciałbym jednak z wami podróżować. Dobrze mi zrobi wycieczka do Harlindonu, bo własnie tam się wybierasz, prawda? - Spojrzał na niego ukardkiem i odwrócił się, szukając wzrokiem eflki, którą leczył tamtego wieczoru. Odnalazł ją wzrokiem i zatrzymał się, czekając aż dojdzie do niego.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Pią 23:26, 19 Sty 2007    Temat postu:

Z zamyślenia wyrwał ją czyjś uważny wzrok, podniosła oczy i zobaczyła elfa, którego spotkała pierwszej nocy w obozie. Skarciła się w duchu za swą nieuwagę, gdyż nie wyczuła elfa wcześnie. Zauważyła, iż najwyraźniej czekał na nią. Nie zatrzymała się, szła spokojnym krokiem w jego stronę.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Dijkstra3
Administrator



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Redania, Tetrogor
Płeć: Sir


PostWysłany: Pią 23:30, 19 Sty 2007    Temat postu:

W czasie drogi Dijsktra, czuł że są obserwowani. Cały czas nerwowo się rozglądał, gdy mignął mu gdzieś w gąszczu rudy kosmyk włosów, naładował zdradnice. Był gotowy, poprawił Gewyhyr, zastanawiał się czy może by tak wziąć którąś z mikstur przygotowanych na specjalne okazje. Doszedł jednak do wniosku że nie warto ich marnować na jakiegoś elfa. Chwilę po tym Erelen zatrzymał się odwrócił i powiedział:
- Zamierzasz jeszcze długo unosić się swoją pychą i dumą? Może byś dołączył do naszej drużyny, a nie wlókł się za nią, jak jakiś przestępca, który czeka na odpowiednią chwilę, by uderzyć.
Rudzielec wyszedł z ukrycia, mówił coś o złym losie, o dawnej drużynie. Dijkstra nie lubił jak tacy jak on dużo mówili, wiedział że mówią tak aby omamić, aby ukryć swe prawdziwe intencje. Później zapytał o Asthanel, Erelen powiedział mu że jest z nimi, następnie podszedł do niego i wyszeptał do ucha:
- Będę cię potrzebował.
Dijkstra już dawno był gotowy, zdradnica ukryta pod płaszczem była wycelowana w Rudego Elfa który właśnie podchodził do Asthanel. -Wątpię żeby był szybszy od bełtu, swoją drogą ciekawe czemu Erelen się zwrócił o pomoc do mnie- Dijkstra doszedł do wniosku że Elf nie ufa krasnoludowi, a Arianny nie prosił o pomoc bo była kobietą. Więc albo ją chroni bo jest szarmancki, albo jest szowinistą i nie wierzy w to że kobieta jest mu w stanie pomóc. -Taaak ta niby szlachetność pasowałaby do jego wizerunku. Wielki Szlachetny elf z misją. Jeszcze barkuje żeby świat ratował. Zupełnie jak w tych ckliwych utworach Jaskra.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 59, 60, 61  Następny
Strona 6 z 61

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin