Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
Obecny czas to Wto 19:33, 26 Lis 2024

Nocni Łowcy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 34, 35, 36  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Wto 19:42, 04 Gru 2007    Temat postu:

- Bo nie jesteś wart mego żalu. - rzekłą chłodno. - Czego chcesz?
W fioletowych oczach zaczęły się tlić iskierki gniewu.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Wto 20:01, 04 Gru 2007    Temat postu:

- Chciał bym się dowiedzieć, dlazego kobieta taka jak ty, zapuszcza się samotnie w takie pustkowia... - odparł Cadron. Widząc gniwe rozpalający się w oczach nieznajomej zdał sobie sprawe, że jednak mylił się co do niej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 20:06, 04 Gru 2007    Temat postu:

Na niebo koło karczmy nadleciały Kruki, zaczeły krążyć coraz niżej aż zaczeły zbijać się w jedność, po chwili z chamry ptaków powstał człowiek, jego oczy był całe czarne, a włosy wyglądały prawie jak krucze pióra. ubrany był w czarny płaszcz z kapturem, na płaszczu zawieszone były pióra kruków a na ramieniu miał Kruka.
- Ale parszywa pogoda, prawda Albercie?- Zapytał się człowiek Kruka, ten tylko na niego spojrzał.- Tak wiem, ale jest chociaż karczma.

Człowiek wszedł do karczmy która była już prawie pusta, usiadł przy jednym z stolików. Karczmaż podszedł do niego.
- Co podać?- Zapytał.
- Dla mnie piwo i jakieś mięso, byle nie z ptaka, a dla Alberta.- Tu wzkazał na kruka- Przenice lub jęczmień.
- Już się robi.- Odpowiedział barman i po chwili wrócił z zamówieniem.- Jeśli można wiedzieć jak sie pan nazywa??
- Kruk, jestem Kruk, conajmniej tak mnie nazywają.- Odpowiedział kruk poczym zabrał sie do jedzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Wto 20:21, 04 Gru 2007    Temat postu:

- Kobieta taka, jak ja? - powtórzyła za mężczyzną. - No jaka?
Westchnęła. Iskierki złości znikły z fioletowych oczu.
- Cenię sobie prywatność i samotność. Ty właśnie ją zakłóciłeś. Czy mam rozumieć, że chcesz ponieść konsekwencje?
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Wto 23:17, 04 Gru 2007    Temat postu:

Kiedy w środku nocy główne drzwi gospody zostały otworzone z wewnątrz, Animus natychmiast wstał na cztery łapy. Zaniepokojony wpatrywał się w postać, która postanowiła opuścić bezpieczne miejsce i stanąć przerażającej nocy naprzeciw. Wilk, niewiele się zastanawiając, polizał po policzku śpiącego obok Interfectora.
- Wybacz, ale potrzebuję snu - powiedział, otwierając oczy. Jednak już po chwili zrozumiał czyn Animusa. Z gospody wyszła elfka, która zwróciła na siebie szczególną uwagę mężczyzny.
Obserwując, jak zmierza w kierunku lasu, na szczęście nie w stronę ich kryjówki, Interfector westchnął.
- Jesteś pewny, że to ona ma nam pomóc? - zapytał. - Wygląda dosyć zwyczajnie. Szczerze wątpię w to, że posiada jakąś starożytną moc.
Zaledwie zdążył to powiedzieć, na skraju doliny rozbłysnęło szare światło i w miejscu, gdzie nie tak dawno stała elfka, znajdowała się teraz srebrzysta wilczyca.
- Cofam swoje słowa - rzekł pospiesznie Interfector, zastanawiając się teraz nad kolejnym krokiem tajemniczej nieznajomej.
Animus wciąż wpatrywał się w lekko uchylone drzwi gospody. Mężczyzna zauważył to i ponownie spojrzał na powoli znikający w ciemnościach nocy budynek. W ślad za elfką wyruszał człowiek, którego wcześniej Interfector zobaczył w kryształowej kuli.
- Sądzisz, że ją śledzi?
Wilk poruszył uszami na znak zgody.
- Jeśli zaprowadzi nas do elfa, którego poszukujemy od tak dawna, z pewnością zorientuje się, że ktoś podąża za jej śladem - mężczyzna miał nadzieję, iż wreszcie odnalazł właściwą osobę. - Chodźmy się przekonać.
Otulił się swoim płaszczem i razem z przyjacielem skierował się pod osłoną drzew na spotkanie z dwojgiem mieszkańców gospody. Animus pobiegł szybciej, zostawiając Interfectora znacznie z tyłu. Liczyła się każda chwila, a żadnego znaczenia nie miało to, że zwierzę usłyszy więcej niż człowiek. Łączyła ich specjalna, tylko im znana, więź. Wiedzieli i odczuwali zupełnie to samo bez zbędnego wypowiadania słów.
Wilk skrył się w cieniu wysokiego świerka, obserwując poczynania elfki i śledzącego ją człowieka. Gdy usłyszał jej słowa, był pewny, że przybył na czas.

- Wiesz, że jak rozszarpie cię wilkołak, to nie będzie mi żal? - zadała pytanie, nie oglądając się za siebie, jakby było one skierowane w pustkę.
- A mogłabyś mi zdradzić, dlaczego? - mężczyzna nie musiał się już dłużej misternie ukrywać.
- Bo nie jesteś wart mego żalu - odpowiedziała elfka, a w jej głosie wyczuwało się chłodną stanowczość. - Czego chcesz?
Animus bezgłośnie przeczołgał się obok konara drzewa, chcąc dojrzeć oczy tej, która potrafiła przybrać wilczą postać.
- Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego kobieta taka jak ty, zapuszcza się samotnie w takie pustkowia - odparł człowiek takim tonem, jakby w jego hierarchii wartości śledzenie kogoś było zupełnie naturalną i często spotykaną rzeczą.
- Cenię sobie prywatność i samotność. Ty właśnie ją zakłóciłeś - elfka widocznie pałała złością i nie zamierzała puścić całego zajścia w niepamięć. - Czy mam rozumieć, że chcesz ponieść konsekwencje?
Zanim padła odpowiedź, Animus postanowił wyjść z ukrycia i przerwać tę kłótnię, chociażby do czasu przybycia Interfectora. Nie mógł dopuścić, by w lesie doszło do rozlewu krwi, do którego doszłoby z pewnością, biorąc pod uwagę gwałtowne usposobienie elfki. Wilkołaki, czując zapach ludzkiej krwi, natychmiast zbiegłyby się w to miejsce, a podekscytowane nim, nie zawahałyby się ani przez moment ruszyć na uśpione wioski. Animus wiedział, że wojna jeszcze nie mogła wybuchnąć.
Wychodząc spokojnie spomiędzy igliwia, wilk stanął pomiędzy elfem a człowiekiem...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Wto 23:26, 04 Gru 2007    Temat postu:

Kobieta, czekając na odpowiedź mężczyzny, obmyśliła już pięć sposobów ukarania szpiega i niezamierzała poprzestać na tej liczbie, gdy nagle z cienia pobliskiego drzewa wyłonił się wilk.
Ech... Przyroda zawsze mnie upomni i wytknie mi moje obowiązki... - pomyślała.
Chłód, wściekłość, rozdrażnienie - wszystko to znikło z oczu kobiety, gdy ujrzała wilka. Skłoniła lekko głowę, na znak szacunku wobec zwierzęcia. Następnie jej czujne oczy odrazu skierowały się na mężczyznę, upewniajac się, czy nie chce on zrobić krzywdy wilkowi.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Gerald
Niebiańskie Wspomnienie



Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Lasu


PostWysłany: Śro 7:30, 05 Gru 2007    Temat postu:

Większość ludzi przebywało już w swoich pokojach, gdzie oczekiwali na przyjście snu. Wiedźmin jednak nadal siedział przy stoliku. Gdy ujżał kobietę wychodzącą z karczmy i mężczyzne, za nią westchnął w duchu i zaśmiał się pod nosem. Po krótkiej chwili jego uwagę przykuły magiczne runy na czarnej pochwie "srebrnego ostrza", które pulsowały dając znać Geraldowi i o magicznych postaciach. Łowca jednak nie przejmował się tym ze względu na to że znał przyczynę zachowania magicznych run. Obecność tych postaci w pobliżu nie zarażała ani jemu ani spkojnie śpiącym ludzią w Karczmie.
Głuchą ciszę w Karczmie przerwał odgłos skrzypiących drzwi, niosących do karczmy jeszcze jedną osobę. Był to zakapturzony mężczyzna i ubrany w czarny płaszcz. Na jego ramieniu siedział, czarny jak sadza kruk. Gdy mężczyzna usiadł, wiedźmin przypomniał sobie o swoim rumaku i zabrawszy wszystko co jego wyszedł z karczmy........


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Śro 13:16, 05 Gru 2007    Temat postu:

Interfector biegł za Animusem, ale zwierzę było zdecydowanie szybsze i wkrótce człowiek pozostał sam. Nie próbował zatrzymywać przyjaciela, wiedząc, że nie ma ani jednej chwili do stracenia. Ze wszystkich sił starał się jak najszybciej dotrzeć w to miejsce, gdzie znajdowała się teraz tajemnicza elfka. Natarczywe myśli wciąż nękały mężczyznę, a spośród nich szczególnie wybijało się to jedno pytanie: „Czy w końcu odnaleźli właściwą osobę?”
Bieg przerwało nagle pojawienie się nad doliną stada czarnych ptaków. Interfector przystanął zaskoczony, obserwując to niezwykłe zjawisko. Wkrótce spostrzegł wyłaniającego się z gromady kruków kolejnego wędrowca, który z jeszcze nieznanych sobie przyczyn został wezwany do gospody.
- Coraz znakomitsze postacie stają na naszej drodze - szepnął i kiedy mężczyzna w czarnym płaszczu zniknął we wnętrzu budynku, Interfector wznowił swój bieg za srebrzystoszarym przyjacielem.
Dotarł na miejsce w tej samej chwili, w której Animus stanął na środku niewielkiej polany, oddzielając od siebie elfa i człowieka.
- Rzekłbym, że to nawet symboliczna scena - powiedział cicho, pozostając w ukryciu i czekając na dalszy bieg wydarzeń.
W oczach tej, która potrafiła przeobrazić się w wilka, gościł gniew, który jednak natychmiast przygasł na widok zwierzęcia. Skłoniła lekko swoją głowę, chcąc oddać Animusowi szacunek. Wilk nie pozostał dłużny i odpowiedział tym samym gestem na znak, że przybywa w pokojowych zamiarach.
- Ciekawe, co zrobi nasz szpieg - zastanawiał się w ukryciu Interfector, który z trudem oderwał wzrok od tajemniczej elfki. Teraz wyraźnie czuł emanującą od niej potężną aurę.
Animus stanął naprzeciw mężczyzny z gospody, próbując przeniknąć jego myśli...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 13:36, 05 Gru 2007    Temat postu:

Kiedy Kruk zjadł, zapłacił i wyszedł na zewnątrz.
- Alfredzie czuje że dziś stanie sie coś ciekawego.- Powiedział Kruk do swego towarzysza, który tylko na niego spojrzał.- Ty też tak sądzisz.
Kruk zamienił sie w chmare kruków i poleciał do pobliskiego lasu gdzie zobaczył ciekawą sytuacje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Michalot
Łzy Księżyca



Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola


PostWysłany: Śro 14:13, 05 Gru 2007    Temat postu:

Gdy usta Cadrona miały się już otworzyć by odpowiedzieć na słowa kobiety stojącej za wilkiem, który wybiegł z lasu gdy nagle do jego uszu nagle dotarł dziwny dźwięk. Był to odgłos jak gdyby ktoś lub coś przedzierało się przez krzaki i najwyraźniej węszyło szukając czegoś. Nagle chrapliwy oddech istoty zamarł i zapadła cisza. Łowca znalazł swą ofiarę. Włosy na głowie Cadrono zjeżyły się. Jakieś 30 jardów przed nim rozległo się ochrypłe wycie wilka. Nie przypominało jednak żadnego wcześniejszego jakie słyszał mężczyzna w swoim życiu. Przez jego umysł jak nagły impuls przeszła myśl Wilkołak...


Tymczasem Gerald podszedł do swojego konia przed gospodą. Nagle zorientował się że coś przedziera sie przez zaspy. Wyraźnie słyszał odgłos skrzypiącego śniegu. Jednak mrok nocy nie pozwalał dojrzeć istoty. Gerald więc stał i nasłuchiwał. Nagle jego koń rozdarł chrapy i zaczął parskać miotając się. Wiedźmin bez zastanowienia wyciągnął miecz. Istota z każdą sekundą zbliżała się. 25 jardów...20 jardów... Przed Geraldem zamajaczyło kilka sylwetek. Poznał je. Były to ogromne istoty przypominające krzyżówkę wilka i człowieka... Jednak ich wielkość miażdżyła wszystkie kryteria jakie nasunęły sie w umyśle wiedźmina. Głos zamarł mu w krtani gdy do gospody powoli zbliżały się wilkołaki....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Śro 14:41, 05 Gru 2007    Temat postu:

Cadron odwrócił się na pięcie.... - Wilkołak... Mężczyzna szybkim ruchem wyciągnął rapier. Cofnął się tak, aby doruwnać kroku nieznajomej kobiecie. - Jeżeli nawet mi nie pomogą to nie strace na tym.... - pomyślał - ...chyba - dodał po chwili w myślach. Bynajmneij nie czół strachu... Spotykał wiele dziwnych istot, których istnienie wsadzano między baśnii i legendy... Minotaury... Elfy Morskie... Ale nigdy nie spotkał się oko w oko z wilkołakiem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Śro 17:00, 05 Gru 2007    Temat postu:

Interfector wzdrygnął się, słysząc wokół siebie szelest potrącanych krzewów i ciche skrzypienie zamarzniętego śniegu pod stopami. Działo się coś niepokojącego i mężczyzna nie wiedział, co. I ta niewiedza była najgorsza.
Do uszu Animusa najwyraźniej dotarł ten sam dźwięk, gdyż wilk spuścił badawczy wzrok z człowieka z gospody i zaczął rozglądać się wokoło. Gdzieś między drzewami dostrzegł nikłe światełko, które widział nie tak dawno temu. Spokojnie zbliżył się w kierunku elfki w tym samym momencie, kiedy nocną ciszę zakłóciło głośne wycie wilkołaka.
- Niemożliwe - westchnął Interfector, który nagle wszystko zrozumiał. - Nuntiusie, nie wywiązałeś się ze swojej obietnicy...
- I tak, i nie - usłyszał dobrze mu znany głos i kiedy obejrzał się za siebie, zobaczył Leśnego Elfa, z którym miał się spotkać dopiero następnego dnia. - Król wilkołaków nie chciał czekać do jutrzejszego wieczora. Żąda natychmiastowej zapłaty i część z niej pobierze już tej nocy. Nie mogliśmy go powstrzymać. Zagroził nam, że jeśli nie zezwolimy na małą wyprawę, zerwie z nami wszystkie dotąd zawarte pakty i staniemy się dla nich głównymi wrogami niczym ludzie. Sam rozumiesz, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na bitwę z wilkołakami.
- Mimo wszystko przeleje się dzisiaj nie tylko ludzka krew - odparł Interfector, zaciskając pięści. – Kolejny raz wchodzicie mi w drogę, niwecząc moje plany. W jaki sposób ukażecie mnie teraz za pójście własną drogą i sprzeciwienie się wam?
- Ten las już nie będzie dla ciebie bezpiecznym schronieniem - rzekł spokojnie Nuntius, jakby spodziewając się takiego obrotu spraw. - Jak dotąd kazaliśmy wilkołakom trzymać się od ciebie z daleka, ale jeśli złamiesz łączące nas więzy, staniesz się wrogiem nie tylko dla nas, lecz także i dla nich.
Mężczyzna milczał przez chwilę, zastanawiając się nad swoim położeniem. Chociaż nie należał do grona Leśnych Elfów, zawsze mógł liczyć na ich pomoc. Utrata tego przywileju oznaczała szybką śmierć.
- Co mam zrobić? - zapytał jedynie.
- Zabierz stąd Animusa - powiedział Nuntius, który widocznie odczuł ulgę z powodu takiej decyzji Interfectora. - Niepotrzebnie się wtrącał w kłótnię tych dwojga. Elf bez przeszkód zabiłby tego człowieka, a wilkołaki w pewnym stopniu byłyby usatysfakcjonowane z takiego obrotu sprawy.
- Dobrze wiesz, że smak krwi tego mężczyzny zachęciłby ich do dalszych ataków i rozbojów.
- To już nie nasz problem - Leśny Elf uciął krótko. - Król wilkołaków chce się z tobą widzieć. Mam cię do niego zaprowadzić. Zabierz stąd Animusa jak najszybciej. Będę czekał na was po drugiej stronie polany.
Nuntius zniknął między drzewami i po jego obecności nie było żadnego śladu. Zwyczajny człowiek uznałby to spotkanie za sen lub urojenie, ale nie Interfector, który znał elfiego posłańca niemalże od urodzenia. Odwrócił się w stronę oczekujących na natarcie mieszkańców gospody. Srebrzystoszary wilk wciąż wpatrywał się w ciemności, precyzyjnie określając miejsce ukrycia się swojego przyjaciela.
Złowrogie wycie nasilało się z każdą chwilą. Animus, bezbłędnie odczytując myśli Interfectora, wystąpił przed towarzyszących mu elfa i człowieka.
Następne wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. W mgnieniu oka zza drzew wypadł wilkołak, który za cel obrał sobie samotnie stojącego wilka. Siła uderzenia była tak wielka, że zwierzę wydało z siebie przeraźliwy pisk i wraz z napastnikiem zniknęło w mroku lasu. Na polanie pozostały już tylko dwie postacie, przygotowujące się na spotkanie z resztą nieprzyjaznych stworzeń.
- Dobry z ciebie aktor - pochwalił wilka Interfector, wstając i otrzepując swój płaszcz ze śniegu. - Ten człowiek na pewno sądzi, że widział wilkołaka. Każdy głupiec domyśli się, patrząc na niego, że jeszcze nigdy nie miał z nimi do czynienia.
Animus warknął cicho na znak zgody. Szary płaszcz, ludzka postura i ciemność nocy sprzyjały ku temu, by Interfector został pomylony z wilkołakiem. Tym bardziej, że tamten człowiek nie miał wystarczająco czasu na przyglądnięcie się mu.
- Nie martw się nią - rzekł mężczyzna. - Ona z pewnością nie wyprowadzi go z błędu. Chociażby dla własnej satysfakcji.
- Piękny pokaz - szepnął Nuntius, wychylając się zza najbliższego drzewa. - Chodźmy już. Niedługo będzie się tu roić od prawdziwych wilkołaków.
- Więc prowadź - odparł Interfector i ruszył wraz z wilkiem za Leśnym Elfem...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Śro 21:24, 05 Gru 2007    Temat postu:

Kobieta uniosła brew, widząc to małe i wręcz zabawne przedstawienie. Lecz nie skomentowała go.
- Widzisz, mój drogi. - zwróciła się do mężczyzny z wyczuwalną ironią w głosie. - Takie są konsekwencje śledzenia innych. Tylko głupiec idzie nocą w gąszcz lasu, pełnego wilkołaków. Teraz będziesz miał okazję pokazać, na co cię stać.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Czw 8:13, 06 Gru 2007    Temat postu:

-Tylko głupiec idzie nocą w gąszcz lasu, pełnego wilkołaków.
-Głupiec... Ciekawe. Jeżeli mi wiadomo to Ty pierwsza poszłaś do lasu pełnego wilkołaków...

- Teraz będziesz miał okazję pokazać, na co cię stać.

Na twarzy Cadrona zagościł lekki uśmiech...
Jego starszy przyjaciel Hondelyk zazwyczaj tak mawiał... A właśnie - przeleciało mu przez myśl, - co z Hondelykiem?... Pewnie spokojnie popija piwo w gospodzie - sam odpowiedział bezgłośnie na swoje pytanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Czw 8:18, 06 Gru 2007    Temat postu:

Elfka przewróciła oczami.
- Jestem animagiem, nie zauważyłeś jeszcze? Zwierze ma więcej szans w walce bądź ucieczce. Po za tym...
Wypowiedź kobiety przerwał daleki skowyt.
- Myślę, że moje umiejętności wystarczą. - Szczęk wyjmowanego miecza przeszył powietrze. - Niejeden wilkołak padł u moich stóp. Więc martw sie lepiej o siebie, człowieku.
Elfka spojrzała z lekką pogardą ma mężczyznę, po czym uniosła lekko miecz i zaczęła wpatrywać się w ciemność. Srebrne ostrze zalśniło w blasku księżyca.
Powrót do góry

Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 3 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin