Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
Obecny czas to Sob 4:14, 30 Lis 2024

Dzieci Nocy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 22:12, 09 Maj 2009    Temat postu:

Gdy Koniasz usłyszał krzyk żebraczki, już chciał wyciągnąć broń ale zobaczył że nikt oprócz jego grupy nie reaguje więc dalej pykał sobie z fajki. Przysłuchiwał się też rozmowie Elfki i Czarodziejki z żebraczką, kątem oka zobaczył że druga z elfkę podchodzi to tego dziwnego mężczyzny z kotem i mówi mu coś na ucho. Dalej przysłuchiwał się rozmowie ale gdy usłyszał propozycje zabrania staruchy to nie wytrzymał, podjechał bliżej.
- Po co nam ona? Umie walczyć mieczem, włócznią a może umie strzelać z łuku? Przecież ona nie wytrzyma 3 dni jazdy i jednej nocy w zimnym lesie, nie mówiąc już o walce w której by tylko przeszkadzała.- Powiedział Koniasz spokojnym głosem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Khadim Dębowa Tarcza dnia Sob 22:13, 09 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Illidan
Władca Słów



Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myślenice
Płeć: Sir


PostWysłany: Nie 0:14, 10 Maj 2009    Temat postu:

Popołudniowe słońce prażyło niemiłosiernie. Nawet cień drzew, w którym odpoczywał wędrowny elf, nie dawał wystarczającego ukojenia. Wiatr był zbyt słaby, by nieść ochłodzenie w skwarze dnia, jeśli zdołał przedrzeć się między konarami gęstego lasu. Powietrze było duszne i parne, zwiastując rychłe nadejście potężnej burzy. Zeschnięta ściółka z utęsknieniem oczekiwała chociażby najmniejszych kropel deszczu.
- Z jednej skrajności w drugą - westchnął pielgrzym.
Zsunąwszy się po pniu, o który się wcześniej opierał, rozłożył się wygodnie na przyjemnie zimnej ziemi i zaczął wpatrywać się w przemykające ponad zielonymi liśćmi maleńkie obłoczki. Błękit nieba, mieszający się z intensywną zielenią koron drzew, uspakajał go. Oczy barwy niebieskiej mrugały leniwie, ciesząc się błogością tego stanu. Zniszczone trudami ciągłej podróży długie blond włosy rozsypały się bezwładnie na leśnym poszyciu. Szlachetne, delikatne rysy twarzy, naznaczone jednak piętnem przebytych walk i trudów, wyostrzyły się pod wpływem powstającego uśmiechu. Cera barwy czystego nieboskłonu emanowała nieznajomą siłą.
Minęły dwa lata, kiedy opuścił Isiroth, swoje rodzinne miasto. W wyniku nieprzychylnych wydarzeń, musiał uciekać z powodu grożącego mu niebezpieczeństwa. Od tamtego czasu błąkał się po dalekich krainach, by jak najdalej pozostawić za sobą zgubną przeszłość. Ta jednak nie dawała za wygraną i skutecznie deptała mu po piętach. W końcu zdołał się wymknąć z jej rąk, lecz ironia losu sprawiła, że powrócił do Isirowego Cesarstwa. Omijał strzeżone miasta i większe osady, uzupełniając prowiant w małych wioskach, zatrzymawszy się w nich jedynie na jakiś czas. Za drobną zapłatą pomagał mieszkańcom w mniej lub bardziej ciężkich zajęciach, poznając, czym jest trud, mozolna praca, pragnienie oraz głód. Wprawdzie był ostrożny i nigdy nie pozostawał w jednym miejscu dłużej niż trzy dni, wszak zadręczał się myślami, że igra z ogniem, przebywając tak blisko niebezpieczeństwa. W każdej chwili ktoś mógł go rozpoznać, podstępem uwięzić i zawiadomić odpowiednie władze, które porządnie by się nim zajęły. Mimo tego zrodziła się także inna myśl, podszeptująca mu, że poszukiwania skoncentrowały się głównie poza granicami państwa i nikt nie spodziewa się jego powrotu do królestwa. Wszakże najbezpieczniej jest przebywać w cieniu prześladowcy, co ludzie skwitowaliby: „Najciemniej pod latarnią”. To wcale nie oznaczało, że elf przestał zważać na wszelkie zagrożenia, lecz pobudziło go do jeszcze większej czujności. Nie podróżował z nikim do czasu, kiedy na jego drodze pojawił się Ezaviell.
Elf zamknął oczy, pozwalając wspomnieniom szybować w swoim umyśle na wzór wolnych chmur płynących po firmamencie nieba. Po chwili, urzeczony panującą dokoła ciszą, zaczął cicho nucić:

Głupcy szukają nowych przygód,
Zapominając, że życie jest przygodą.
Władcy sięgają wciąż po gwiazdy,
Zapominając, że życie jest cenniejsze.
Bogaci gromadzą swe skarby,
Więżąc siebie w nieprawdziwych wspaniałościach.
Sędziowie osądzają innych,
Nie wierząc w to, że sami będą sądzeni.
Próżni myślą tylko o sobie,
Jakimi są, a nie kim się kiedyś staną.
Cisi, pokorniejsi od wszystkich,
Mogą marzyć i odpoczywać tylko w snach...


Pieśń przerwał chrzęst łamanej gałązki, docierający do uszu wędrowca. Ten natychmiast otworzył oczy i podniósł się z ziemi, intensywnie wpatrując się między drzewa, skąd dobiegł go niepokojący trzask. Dłonie powoli sięgnęły ku leżącemu obok mieczowi, by stawić opór domniemanemu napastnikowi. Krzaki poruszyły się początkowo delikatnie, a potem gwałtownie, aż wreszcie wyłoniła się z nich znajoma postać.
- Ach, to ty - westchnął elf, odkładając broń. - Mógłbyś pamiętać o znaku, Ezaviellu. Inaczej kiedyś przeszyję cię jedną z moich strzał.
Ponownie położył się, podkładając ręce pod głowę. Koszula uszyta z przewiewnego materiału, z podwiniętymi od gorąca rękawami, odsłaniała nieznacznie jego pierś. Podkurczone nogi opasywały luźne, ciemnozielone spodnie. Skórzane i nieco zdarte buty świadczyły o wielu przebytych drogach.
- Zdołałeś coś upolować? - zapytał towarzysza, rozkoszując się błękitem nieba i osłaniającymi je zielonymi liśćmi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
withapain
Cień



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Sir


PostWysłany: Nie 19:05, 10 Maj 2009    Temat postu:

Ezaviell świetnie poruszał się po lesie w poszukiwaniu zwierzyny. Nie miał stałego miejsca zamieszkania, więc przemieszczanie się po otwartej przestrzeni nie stanowiło dla niego problemu. Miasta były dla niego tylko punktem kontrolnym podczas wędrówki. Rodziny nie miał, a przynajmniej żadnego jej członka nie potrafiłby wymienić, gdyż od dzieciństwa był skazany na wolę matki natury. Podczas wielu turniejów walki bronią białą, zyskał sobie przychylność wielu ludzi, lecz starał się utrzymywać większość z nich na dystans, ponieważ wiedział jakie kłopoty wyrządzają uczucia i przywiązanie.
Ezaviell należał do wąskiej grupy wodników, żyjących na świecie. Miał długie, sięgające końca szyi włosy, grzywka natomiast w niezwykle niewygodny dla niego sposób zakrywała połowę jego twarzy. Był wysokim, dobrze zbudowanym "stworzeniem" (niska samoocena stawiała go w tej kategorii), o bladej cerze i rozkojarzonym, z lekka szalonym spojrzeniu. Jego wygląd zewnętrzny nie wskazywał na odmienność od ludzi czy elfów, jednak reakcja każdego po kolei na wieść o jego odmienności, nauczyła go by się z nią nie obnosić. Szczególnie dotykały go reakcje płci przeciwnej - za każdym razem, gdy angażował się w jakiekolwiek relacje z kobietami, musiał przeżywać te same schematy zachowań... brak akceptacji.
Udało mu się jednak znaleźć towarzysza nie zważającego na jego odmienność. Neithrandira, jego tajemniczego kompana interesowało bardziej to, że po przekalkulowaniu, młody Wodnik będzie mu bardzo przydatny.
Ezaviellowi jak zwykle trafiła się masa soczystego mięsa podczas polowania. W głębi wiedział, że jego wybitne zdolności myśliwskie, trafiły się przyjacielowi jak ślepej kurze ziarno. Prowiant uzupełniany raz po raz w pobliskich miastach wymagał środków finansowych, których ilość kurczyła się w elfickiej sakwie z każdym dniem. Ezaviell dotarł do swojego towarzysza, dumnie kładąc na ziemi nieodarte ze skóry mięso upolowanej sarny.

- Ach, to ty - Ton, którym Neithrandir wypowiedział te słowa, mimowolnie zirytował wodnika - Mógłbyś pamiętać o znaku, Ezaviellu. Inaczej kiedyś przeszyję cię jedną z moich strzał.
- Twoje metalowe groty w istocie mogą mnie zabić. Pamiętaj jednak, że rdza zżera metal bardzo szybko i skutecznie, a woda, o ile dobrze pamiętam, jest bardzo przydatna przy procesie jej powstawania. - Wodnik nie był z charakteru skory do tego typu przekomarzań, jednak wyjatkowo długi brak osoby, do której mógłby otworzyć usta, wywarł jak widać negatywny wpływ na jego psychikę
- Zdołałeś coś upolować? - Czy to kompletne ignoranctwo elfa czy po prostu rozkojarzenie nie pozwoliło mu zwrócić uwagi na z trudem zdobyty materiał na dzisiejszy obiad ? Ezaviell postanowił zignorować pytanie, a samemu zadać swoje, które od dłuższego czasu nie dawało mu spokoju.
- Rad jestem Neithrandirze, że nasze drogi mogly złączyć w jedną. Musimy jednak obrać sobie konkretny cel podróży. Nasze zapasy złota zmniejszają swą objętość z każdym dniem, a samym polowaniem nie wyżyjemy. Nie lubię podejmować decyzji za innych, więc wstrzymam się od swojego głosu w tej sprawie. Czas, który spędziliśmy w podroży, pozwala mi zawierzyć moje losy w Twoje ręce. - po tych słowach, wodnik usiadł w odległości dwóch metrów od towarzysza


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez withapain dnia Pon 17:32, 11 Maj 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Megi
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Lady


PostWysłany: Pon 8:25, 11 Maj 2009    Temat postu:

Orina spuściła głowę na dół.
Niepotrzebnie się na nią tak oburzyła, gdy na mnie naskoczyła. Widać nie stała zawsze w bramie, więc zna się na innych i na życiu. Wbrew pozorom może się przydać...
Popatrzyła w stronę Estery i żebraczki. Westchnęła i podeszła do nich.
-Przepraszam, że tak się uniosłam z początku. Jam w gorącej wodzie kąpana, a jeszcze ważny dzień dzisiaj dla mnie. A do wyprawy zapraszam. Przeszkodą żadną ni będziesz. Na razie na konia matulę wsadzimy i nie będzie problemuz tempem, a gdy do stolicy dojedziem to się może uda jakiś wóz kupić. A żem przez las będziemy jechać to i mądrość matulina się przyda, bo kto im więcej wiosen na świecie przeżył tym więcej ścieżek zna - powiedziała spokojnym i ciepłym tonem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
hiacynt
Anielskie Milczenie



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Lady


PostWysłany: Pon 18:06, 11 Maj 2009    Temat postu:

Żebraczka zaskoczona wypowiedzią elfki uniosła wysoko brwi
- Panienko powiedzcie tylko, po czym dedukujecie, że wam potrzebna będę. Dyć starym ludziom nie w drogę ino z dziećmi się przytulić lub siedzieć przy bramie jako i mnie się ostało. Jeśli jasno wyłożycie co was ku mnie popycha mogę przyłączyć, jeno jako staruchy mnie nie traktujcie. Konno jeszcze jeździć umiem. Sztuki poznane w głowie zachowałam, ale dzielić się z nimi nie zawsze łacno, gdy nie wiadomo kiemu celowi służyć będą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez hiacynt dnia Pon 18:07, 11 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Saphira
Niewolnik Duszy



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wędrująca,jak wiatr
Płeć: Lady


PostWysłany: Pon 18:17, 11 Maj 2009    Temat postu:

Estera przysłuchiwała się rozmowie kobiet, a gdy żebraczka, którą czarodziejka zdążyła już polubić, wypowiedziała ostatnie zdanie, odpowiedziała:
- Wy się, matulu, nie gniewajcie. Dyć my nie przez zawiść, jeno dla wygody Waszej to mówimy. A skoro konno podróżować wolicie, zabronić tego nie chcemy- uśmiechnęła się łagodnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Megi
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Lady


PostWysłany: Pon 18:48, 11 Maj 2009    Temat postu:

Żebraczka zaskoczona wypowiedzią elfki uniosła wysoko brwi
- Panienko powiedzcie tylko, po czym dedukujecie, że wam potrzebna będę. Dyć starym ludziom nie w drogę ino z dziećmi się przytulić lub siedzieć przy bramie jako i mnie się ostało. Jeśli jasno wyłożycie co was ku mnie popycha mogę przyłączyć, jeno jako staruchy mnie nie traktujcie. Konno jeszcze jeździć umiem. Sztuki poznane w głowie zachowałam, ale dzielić się z nimi nie zawsze łacno, gdy nie wiadomo kiemu celowi służyć będą.

Orina uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Nasza wyprawa wbrew pozorom nie na pierwszym celu ma zgromadzenie łupów i zdobycie sławy. Zastępy wampirów coraz śmielej sobie poczynają i pragniemy to ukrócić. A że w twierdzy Renovorda będzie pewnie wiele kruszcu to już inna bajka. Każda rodzina straciła kogoś przez jego służalców. A z wieku matuli, mowy i postawy znać, że podróże matuli nie były i nie są obce, a doświadczenie w tej kwestii zawsze pozostaje nieocenione. A są jeszcze sprawy, dotąd nieodkryte ze wzglądu na postronnych ludzi, a w których matulina wiedza i perswazja mogą być bezcenne. Czas uczy pokory, znajomości ludzi i obych stron.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 18:59, 11 Maj 2009    Temat postu:

- Świetnie, zabieramy jakąś staruchę z ulicy tylko po to żeby umarła po 5 dniach jazdy w siodle, wprost wspaniale. Powiedział Koniasz zły, zaklął głośno i siarczyście.- Dobrze bierzcie ją, tylko macie problem nie macie drugiego konia a w 2 osoby na jednym koniu za daleko nie zajedziecie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Saphira
Niewolnik Duszy



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wędrująca,jak wiatr
Płeć: Lady


PostWysłany: Pon 19:33, 11 Maj 2009    Temat postu:

Usłyszawszy słowa Koniasza, Estera zjeżyła się
- Waszmość uważaj na słowa!Bacz, że o starszej osobie mówisz!Ona od Waszmości mądrzejsza i już samo to winno być powodem, dla którego należy szacunek okazać. A jeśli o zamożność idzie, popatrz Waść na siebie, najemnikiem jesteś. -fuknęła. - A choćbyś i samym cesarzem się mienił, nic Cię nie usprawiedliwia. A jeślić pojedynku zachciewa, ze mną w szranki stawaj, jako równy z równym stanąć może. Wara acanu od matki!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Saphira dnia Pon 19:34, 11 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 20:20, 11 Maj 2009    Temat postu:

Co to znaczy Acanu??- Zapytał z uśmiechem.- Róbcie co chcecie, ale jak ta żebraczka umrze w połowie drogi to sama będziesz kopać jej grób.- Powiedział prosto do Czarodziejki.-Dowódco lepiej już wyruszajmy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Saphira
Niewolnik Duszy



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wędrująca,jak wiatr
Płeć: Lady


PostWysłany: Pon 20:28, 11 Maj 2009    Temat postu:

- Powtarzam Waści po dobroci, uważaj na słowa, pókim spokojna, inaczej żałować będziesz. A grobu kopać nie trzeba, bo Jejmość silna, jeno zagłodzona. Waść się przyznaj, że Ci niełacno dzielić się chlebem- odparła zimno Estera, po czym zwróciła się do Oriny - W jednym ten impertynent ma rację, czas ruszać, Pani. A Wy matuchno, ze mną pozwólcie, na jednym koniu pojedziem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Megi
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 976
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Lady


PostWysłany: Pon 20:41, 11 Maj 2009    Temat postu:

Orina przewróciła oczami słysząc kolejną kłótnię sprzeczkę pomiędzy Koniaszem a Esterą
Z tą dwójką na pewno nie będzie się nam nudzić. Ale mają rację. Czas ruszać.
- Koniaszu, wiem że moja decyzja wydaje ci się dziwna i nie przemślana, ale w perspektywie w pewnych spraw doświadczenie i wiedza... - w tej chwili elfka zdała sobie sprawę z kolejnego nietaktu. Nigdy nie była dobra wte klocki, zwróciła się więc do staruszki:
- Wybacz matulu, ale jeszcze nie raczyliśmy się przedstawić. Jestem Orina, jedna z Kraaten, czarodziejka ma na imię Estera, a pozostali członkowie drużyny to: Elleasme, Alucard i Koniasz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Megi dnia Pon 20:49, 11 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 21:13, 11 Maj 2009    Temat postu:

Koniasz odjechał od grupy i przejechał przez bramę.
- Jeszcze będziesz kopać grób i to niejeden, wiedźmo.- Mruknął pod nosem i nie zważając na resztę zaczął powoli jechać. Wyjął fajkę z ust i nabił ją ponownie tytoniem po chwili w górę uniósł się dym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Saphira
Niewolnik Duszy



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wędrująca,jak wiatr
Płeć: Lady


PostWysłany: Pon 21:26, 11 Maj 2009    Temat postu:

-Co za cham!Nie ma najmniejszego pojęcia, jak należy się zachować wobec starszych- mruknęła Estera, bezwiednie porzucając wytworny i wyszukany język. - A niechże go wampiry zeżrą!- zaklęła wskakując na konia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Khadim Dębowa Tarcza
Wschodząca Nadzieja



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 21:36, 11 Maj 2009    Temat postu:

- Ciebie zeżrą pierwszą jeśli nie przestaniesz się drzeć!- Odkrzyknął Koniasz do Czarodziejki.- Ją chyba wychowywali na jakimś zamku, nie zna w ogóle prawdziwego życia, chociaż tez kiedyś taki byłem ale nie tak jak ona.- Zamruczał pod nosem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Khadim Dębowa Tarcza dnia Pon 21:37, 11 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> RPG / Wyprawy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 4 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin