Cytadela Elfów

Salomon

Ale ja NADAL proszę o przykłady tej "nagonki". Konkretne. Tytuł, data, autor.

hiacynt

hehe:) a ja się z Salomonem zgodzę, chodź częściowo rozumiem podejście Dijkstry.
Ale. Afryka jest o tyle dużym kontynentem, że trudno jest założyć konkretne specyficzne warunki, dla całej jej powierzchni na raz.
Benedykta szanuję, aczkolwiek nie popieram tego co zrobił w Afryce. Nie mogę mówić, czy dobrze czy źle. Subiektywnie odpowiem jak małe dziecko "Nie podoba mi się jego zdanie".

Cain

Jak nie ma kopytek, ognia i różków... ja wiem, piekło zmodernizowali specjalnie dla mnie, są sami przystojni faceci, drinki z palemką i darmowy dostęp do sieci, mang oraz najnowszych gier.

Dobrze, bez żartów. Prezerwatywa, jak powszechnie wiecie rzecz stworzona przez człowieka dla człowieka. Dla niektórych osób jest to rzecz ratująca życie i powiedzmy sobie szczerze, gdyby nie taki balonik, w Ameryce byłaby plaga AIDS.
Nie uważam, aby Benedykt XVI, źle robił jadąc do Afryki, tylko jednego nie powinien wspominać, na temat antykoncepcji, dokładniej prezerwatyw, bo wyżej wspomniane zabobony na temat stosunku z dziewicą są powszechne tak jak i obrzezanie kobiet szkłem.

Powiem szczerze i bez bicia, gdyby nie tabletki antykoncepcyjne umierałabym z bólu co miesiąc i nie wiem co by było z moim układem rozrodczym, ale to mała dygresja, ponieważ nie zawsze wszystko jest złe. Pamiętajmy, kościół, media, politycy, każdy próbuje przedstawić swoje racje i w pewnym stopniu się wypromować. Dziwnie to brzmi, ale tak jest. Kościół sam w sobie jest święty, ale nie zawsze ludzie, którzy go reprezentują (nie mówię o papieżu).

Co do oazy, nie mam nic przeciwko, nie wiem jak jest w oazie, ale szczerze powiem, że wolę jak młodzież śpiewa razem czy robi coś kreatywnego niż stoi pod żabką z winem marki wino. Sama uczęszczałam do chórku szkolnego i kółka informatycznego w ramach wolnych godzin. Tu nie chodzi o samą oazę, a o dobre i złe strony wyjazdu Benedykta XVI do Afryki.

Jestem i za i przeciw, za jeżeli wyjazd ma być dla wiernych, przeciw, jeżeli ma utrudnić pracę ludzi pomagających tam w walce z AIDS.

Dijkstra3

Mam jedno pytanie, może niezbyt ważne ale:
"Kogo w afryce stać na prezerwatywy?"
Mimo że są tanie i robimy je masowo, to jednak tam nie są takim dobrem powszechnym, nie licząc problemów logistycznych, ze składowaniem odpowiednim aż po samo użytkowanie to wychodzi to dosyć kłopotliwe, według mnie najlepszym sposobem jest zwyczajne bycie wiernym osobie którą się kocha. Posiadanie kilku żon nic nie znaczy, tam też przecież bardziej ceni się żony dziewice. Ogólnie w wypowiedzi Benedykta wtedy chodziło o to że prezerwatywy nie rozwiążą wszystkich problemów w Afryce. Potem jakoś to rozdmuchano jakoś, powiem Ci szczerze Salomonie że nie podam artykułów, ale na necie była wielka dyskusja na ten temat. Ja rzadko oglądam telewizję, gazety czytam jeszcze rzadziej. Jednak na Onecie na który głównie wchodzę było dużo na ten temat wypowiedzi na forach i blogach. Sama wypowiedź papieża była źle zrozumiana i wyrzucona z kontekstu przez co też spowodowała taki szum. Osobiście ominąłem ten temat wtedy szerokim łukiem miałem wtedy ciekawsze rzeczy do czytania. Później jak się to uspokoiło to poczytałem sobie co tam ludzie na blogach powypisywali.

Cain

Czyli powstał szum w mediach dla ludu rządnego afery.
Prezerwatywy w Afryce są najczęściej rozdawane i na nieszczęście w miastach lub większych wsiach, co boli.
My to wiemy, wierność najłatwiej chroni i racjonalne postępowanie w tych sprawach, ale lud afrykański ma inne poglądy i często całkiem inne od naszych. Najlepiej by było rozpowszechnienie ogólnie edukacji, ale to nadal wymaga wiele godzin pracy i pieniędzy.

Salomon

Chwila moment... FORA i BLOGI to nie są media w rozumieniu ustawy o mediach. Mówię o gazetach, telewizji, radiu.

Przypominam, że to też jest forum i....

o matko, wiem, właśnie biorę udział w nagonce.... (mamusia byłaby dumna)

Co do "problematyczności" używania prezerwatyw... nie, to nie jest problematyczne, zapewniam.

Cain

... Salomonie... jakby ci to powiedzieć delikatnie... jesteś osobą, która nie będzie miała problemu z AIDS, może dlatego, że:

1) Jesteś wierny jednej kobiecie (mam przynajmniej taką nadzieję).
2) Nie imprezujesz, nie bierzesz, ani nie obcujesz z krwią osób zarażonych bądź nosicieli.
3) Postępujesz rozsądnie.

Saphira

ja nigdy nie uważałam i nie uważam, że oaza jest jedyną drogą do zbawienia, Illidanie, zresztą nie mam zamiaru z nikim się kłócić, bo to nie o to chodzi

Salomon

<składa niski ukłon przed Saphirą>

Jestem pod dużym wrażeniem. Od stu lat nie słyszałem takiego zdania od Oazowicza (tak, tym razem specjalnie, wielką literą).

Saphira

<u> Bo, widzisz, nie każdy oazowicz to fanatyk, powiem więcej, większość z nich to ludzie trzeźwo myślący

Megi

Noooo... i nie tylko Saphi tak uważa. Bóg dla każdego przygotował indywidualny niepowtarzalny i przepiękny plan. I przyznam się Wam, że ostatnio zaczyną odkrywać tą prawdę na nowo przez niedawno wybraną diakonię. Cała sztuka polega na tym, by powtórzyć maryjne "fiat", czyli "tak". Szkoda tylko, że większość ludzi nie potarafi dostrzec tego planu, albo mówi "nie". <wzdycha i robi smutną minę>

Wracając to głównego wątku. Salomonie, rozumiem, że nie zgadzasz się z Benetyktem i nauczaniem Kościoła tej kwestii i powiem, że z pewnej strony rozumiem Twoje stanowisko. Ale tak naprawdę ten temat to temat rzeka i większe głowy od nas nad tym się głowiły i nie doszły to porozumienia czy kompromisu. W tej sprawie trzeba się opowiedzieć po jednej ze stron. W tej kwestii środka wg mnie nie ma. I jak znam życie, bo raz baaaaaaaaaaardzo podobną dyskusję prowadziłam to powiem, że oprócz wymiany poglądów nie ma ona większego sensu, bo ja nie zmienią swojego stanowiska. I nie tylko dlatego, że jestem oazowiczką i katoliczką. Ale dlatego, że wg mnie papież ma rację: prezerwatywy nie są jedyną metodą rozwiązania problemu AIDS w Afryce. A skoro istnieje alternatywa to należy z niej skorzystać.

Salomon

Megi, ja przepraszam, ale ten temat uznałem za zamknięty kilka postów temu, kiedy to z Saphirą uznaliśmy, że fajnie się prowadzi dyskusję.

Potem wtrącił swoje trzy grosze Dijikstra, i znów się zaczęło.

Slatego jako, ze ja zacząłem tą dyskusję, kończę ją teraz, jako, za przeproszeniem, senior tego forum (bo tak jakoś z matematyki dziwnie wychodzi), angielskim powiedzonkiem "we shall see, what we shall see".

Dyskusję o wstrzemięźliwości, prezerwatywach itp. będziemy prowadzić wtedy, jak każde z was będzie miało partnera (sepulcra sepulcrorum) i zobaczycie (wszyscy), z czym to się je.

Uprzedzając wszelkie dalsze dyskusje i dygresje w tym temacie: Pewna kobieta, którą osobiście bardzo szanuję, przekazała kiedyś swojej nastoletniej córce taką oto mądrość:

"Jak będziecie ze sobą blisko i będziecie chcieli być ze sobą, to możecie czekać do ślubu. On, może poczeka, może nie, ale ty i tak będziesz od któregoś momentu sama chciała".

Tyle jeśli chodzi o Ostateczne Pytanie o Wszechświat, Życie i Całą Resztę.

Z mojej strony zamykam temat. I proszę o powstrzymanie się od komentarzy, których głównym argumentem jest bycie oazowiczem i katolikiem.

Ojcowie Kościoła mawiali, że jak się czegoś nie spróbuje, to nie można mówić o unikaniu. A także, że Superbia jest pierwszym i najpoważniejszym z Grzechów Głównych.

Dziękuję wszystkim za uwagę.

Saphira

Salomonie, podziwiam za znajomość łaciny <sk> uwielbiam ten język. Lingua Latina pulcherissima lingua est;)