Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
Obecny czas to Wto 1:10, 22 Kwi 2025

Gospoda Cichego Szmeru
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 29, 30, 31  Następny
 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> Archiwum / RPGi Skończąne Bądź Porzucone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Wto 18:26, 02 Sty 2007    Temat postu:

Kiedy wyszedł z gospody, w twarz zawiał mu mocny wiatr i kilka ziarenek piasku dostało się do oczu. Załzawiony przemierzał przez miasto, które przyglądało się mu zaciekawione.
- Co się mu stało? - słyszał wokół siebie.
- Może potrzebuje pomocy?
- Elf ze łzami w oczach? Co za czasy...
Niczego nie potrzebuję w tej chwili tak bardzo, jak więcej czasu - myślał.
Kiedy dotarł do bramy miasta, zatrzymał go strażnik.
- Opuszczasz miasto o tej porze? - zapytał.
- Noc niesie z sobą niebezpieczeństwo, ale większe niebezpieczeństwo nadejdzie jutro – odpowiedział, a gwałtowny wiatr rozwiał jego lśniące złotem w zachodzącym słońcu włosy.
- Mówisz zagadkami - rzekł obrońca grodu.
- Boje się, że jutro może tu przybyć gorsze zło niż kilka dni temu - westchnął smutno elf. - Nie rozgłaszaj jednak tego mieszkańcom; wybuchłoby wśród nich przerażenie. Nie chcę ukrywać tej wiadomości wobec was, ponieważ to mogłoby doprowadzić do upadku miasta i śmierci niewinnych ludzi.
- Skoro prawdą jest, co mówisz, będę musiał zgłosić to dowódcy.
- Zgłoś niezwłocznie - przytaknął. - Ja zmierzam nad jezioro odnaleźć to, co zgubiłem.
- Jeśli nie chcesz do wschodu przebywać poza murami miasta, radzę ci się pospieszyć - powiedział strażnik. - Gdy tylko zapadnie ciemność, wszystkie bramy zostaną zamknięte.
- Nie martw się o mnie. Nic mi się nie stanie - chciał bardzo wierzyć, aby te słowa okazały się prawdą.
Drogę do jeziora przebył bez mniejszych przeszkód i już po chwili stał w tym samym miejscu, w którym ostatni raz widział Samotną Gwiazdę, dosięgającą dna. Oparł łuk o najbliższe drzewo i wszedł do lodowatej wody. Z każdym krokiem było coraz głębiej. Czuł przerażającą ciemność, skrywaną w jeziorze. Nigdzie nie mógł jej dostrzec. Wiedział dobrze, że światło emanujące od klejnotu powinno być już dla niego widoczne. Znajdował się przecież w okolicach miejsca, gdzie Samotna Gwiazda zniknęła z jego oczu. Nagle stracił grunt pod nogami i wpadł cały do wody. W tym miejscu było za głęboko, by stojąc wypatrywać zguby. Nagle przed sobą zobaczył nikłe światełko. Podpłynął w jego kierunku. Już po chwili rozpoznał poświatę klejnotu i kiedy ujął go w prawą dłoń, poczuł, jak wraca do niego życie. Wypłynął na powierzchnię. Zawiesił Samotną Gwiazdę na szyi i zamknął oczy z zadowolenia. Niespodziewanie usłyszał szmer na brzegu. Zdążył zobaczyć tylko tańczące liście, muśnięte przez jakąś postać. Wrócił na przeciwległą stronę jeziora po swój łuk.
Miasto jest zamknięte - rzekł w duchu. - Bitwa dla mnie się już zaczęła...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Opiekun
Administrator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Sir


PostWysłany: Wto 18:57, 02 Sty 2007    Temat postu:


- Arianno! Czas ucieka, szykuj się, zło nadciąga!

Nocny wiatr znów zastukał w okno komanty Arianny... Gasnąca nadzieje uciekła razem z nim...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Rifkin
Słoneczny Blask



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Berhuilu


PostWysłany: Wto 22:39, 02 Sty 2007    Temat postu:

Rifkin dokładnie przysłuchał się wszystkim w karczmie, zachrząknoł, spojrzał na wychodzącego llidana, myślał chwile nad Cainem, nierozumiał dlaczego pajęcza pani upatrzyła sobie jego na ofiare, zazwyczaj satysfakcjonowała się tylko zwierzyną wiele znaczącą w społeczeństwie Drowów, chciała przesto okazac swą władczość nad innymi... jego myśli przerwały się, przez chwilę miał pustkę w głowie, machnoł głową i spojrzał w strone Caina
-Chłopcze, powiedz mi dlaczego wydaje mi się że nie jesteś podobny do innych drowów, z tego co wiem w waszej krainie zostać wybrankiem na śmierć z rąk Pajęczej Pani jest wielkim zaszczytem, a z tego co ty mówisz pajęcza pani sama cie wybrała, hmmm wydaje mi się to troszke dziwne, acha i mam jeszcze jedno pytanie opowiedz mi jakim sposobem wydostałeś się z podmroku, z tego co wiem wszelkie wyjścia są pilnie strzezone, ja sam próbując tam wejśc napodkałem wielki op....-jego słowa się urwały a na twarzy pojawił się grymas, uśmiechnoł się lekko jakby śmiejąc się z samego siebie, spojrzał wymownie na Caina czekając na odpowiedź


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Salomon
Łzy Księżyca



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka
Płeć: Sir


PostWysłany: Wto 22:43, 02 Sty 2007    Temat postu:

Salomon siedział w fotelu w swoim pokoju. Nie chciało mu się spać, a wydażenia dzisiejszego dnie jeszcze bardziej go rozbudziły. Cain i Rifkin siedzieli w głównej sali, rozmawiając.

Asthanel i Abigail spokojnie drzemały,i Argon również. W pewnej chwili usłyszał przez ścianę krzyk Arianny. Wypadł z pokoju. Kiedy zbliżał się do drzwi poczuł przytłaczającą obecność. Wiedział do kogo należy.
- Tasz -syknął Jednoczesnie wyczuł znajomą aurę Opiekuna. czyli Opiekun pracuje z taszem, to było do przewidzenia

Zapukał do drzwi Arianny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Salomon dnia Wto 23:12, 02 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Wto 22:53, 02 Sty 2007    Temat postu:

Wiatr zastukał do okna. Elfka wyczuła Opiekuna. Więc nie już nadziei... Nagle ktoś zapukał w drzwi, elfka spojrzała na nie z przerażeniem. Jednak po chwili poczuła Salomona. Uspokój się - pomyślała - to był tylko sen...

Uniosła dłoń i drzwi się otworzyły. Pożałowała, iz nie ma na sobie kaptura, w którym mogła ukryć twarz. Oczom orka ukazały się łzy na jej policzkach, przerażenie w oczach i drżące usta.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
AmaurosisMare
Promyk



Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 23:23, 02 Sty 2007    Temat postu:

Chłopiec przez chwilę spojrzał na mężczyznę, po czym spuścił wzrok.
- Panie, to dość trudne pytanie jak uciekłem, a tym bardziej czemu wybrała mnie Pajęcza Królowa. Fakt, Panie, jestem inny, Świadczy o tym choćby moja skóra i oczy, taki się urodziłem, dziwny. Mogę tylko tyle opowiedzieć co pamiętam. Me ręce są zbrukane krwią, krwią mego brata i kilku istot, które zginęły od ciosu w plecy lub przez poderżnięte gardło.- spłynęły mu łzy po policzku.
- Gdy uciekałem nie byłem sobą. Chęć przeżycia i nienawiść mną prowadziły. Byłem gotowy zabić każdego kto stanął na mej drodze.- w jego oczach zabłysło szaleństwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Salomon
Łzy Księżyca



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka
Płeć: Sir


PostWysłany: Wto 23:41, 02 Sty 2007    Temat postu:

Salomon usiadł przy łóżku Arianny. Dotknął jej ust i skroni. Powoli zaczał wsączać w nią uspokajającą ciemność.
- Spokojnie, to był tylko zły sen - okłamał ją, ale nie chciał jej martwić. powloi do uspokojenia dodał ochronę - Ale już nie wróci, obiecuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Wto 23:48, 02 Sty 2007    Temat postu:

- Panie - elfka spojrzała na orka - ale ten sen był zbyt realny, czułam zapach i chłód... Czy... Czyja smierć otwiera mu drzwi?
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Salomon
Łzy Księżyca



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka
Płeć: Sir


PostWysłany: Wto 23:55, 02 Sty 2007    Temat postu:

- Nie wiem, pojawili się oboje. Czyli dwie śmierci już się zdażyły. Jedna dla Lloth, druga dla Tasza. Zapewne Murian i Meadhros. W dodatku śmierć Illidana zaczyna szaleć w moim ciele. A ty stajesz się coraz niespokojniejsza. To wszystko powoli otwiera pieczęć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Abigail
Gość







PostWysłany: Wto 23:56, 02 Sty 2007    Temat postu:

Abigail poszła do swojego pokoju. Usiadła na łóżku i pogrążyła się w myślach. Nie bała się. Już kiedyś widziała swoją śmierć. Ale późniejszy czas zapomnienia pozbawił ją strachu.
Nad jej ramieniem znowu pojawiła się jaśniejąca kulka. Elfka wzięła ją w ręce, nad którymi lekko się unosiła i zamknęła w dłoniach. Światło zaczęło przebijać przez palce.
- To ty umieściłaś mnie w lesie zapomnienia. I zabrałaś mi wtedy moje umiejmętności i moc. Oddaj mi je! Potrzebuję je do walki.
Nagle światło zamknięte w dłoniach Abigail rozjaśniło się jeszcze bardziej, a potem przygasło w obliczu światła, jakie wypełniło cały pokój.
Abigail przez chwilę żałował, że tak ostro powiedziała to tej potężnej istoty. Ale kobieta w bieli tylko się roześmiała.
- Dziecko, oczywiście, że oddam ci to, co wzięłam. I dodam ci jeszcze więcej. Ale nie wszystko na raz. Nie wiedziałbyś nawet, co z tym zrobić.
Potem wyciągnęła dłoń, z której w stronę eflki popłynęła fala światła. Jasność owinęła ją. Abigail zasnęła, Jasna Pani zniknęła. Teraz jej włosy sięgały do ramion.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Śro 0:07, 03 Sty 2007    Temat postu:

- Czyli drzwi dla Tasza są otwarte? - serce Arianny zaczęło bić szybko, wprost szamotać się w jej ciele. Elfka wstała i podeszła do okna, odwróciła sie plecami do Salomona, nie chciała by ork widziała jej strach choć i tak pewnie czuł wszystko. Ciało Arianny ogarnęło lekkie drżenie. Przecież ja sobie z nim nie poradzę, nawet nie potrafiłam we śnie tego zrobic...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Salomon
Łzy Księżyca



Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka
Płeć: Sir


PostWysłany: Śro 9:32, 03 Sty 2007    Temat postu:

Strach tworzy strach.. Jeżeli będziesz oddawała serce strachowi tym trudniej bedzie ci z nim walczyć.
- Pani, ja mam za duże mozliwosci poznania, które z nich i kiedy tu przybędzie. Gdyby on chciał tu się pojaić wiedziałbym o tym. Na razie wiem tylko o Lloth. A ona nie jest ani moim, ani twoim strachem. Ona jest strachem tego piętnastoletniego drowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Śro 22:32, 03 Sty 2007    Temat postu:

Zdecydował się iść w kierunku grodu. Wszędzie było bezpieczniej, niż w tym miejscu. Zdawał sobie sprawę, że jeśli spostrzegł go zwiadowca, wkrótce będzie musiał stanąć do walki. Jeśli będzie ich zbyt wielu, z pewnością polegnie. Jednak tliła się w nim iskierka nadziei, że strażnicy wpuszczą go do miasta.
W pewnej chwili poczuł za sobą czyjąś obecność. Odwrócił się, jednocześnie zwinnym ruchem naciągając strzałę na łuk. Za nim stała nieprzenikniona ciemność. Było brak jakiegokolwiek śladu czyjejś obecności. Opuścił broń i swobodnie zawrócił w kierunku miasta. Kiedy spojrzał przed siebie, nie mógł złapać oddechu z powodu tego, co zobaczył. Tuż przed nim, na wyciągnięcie ręki, stała mała dziewczynka ubrana w czarną sukienkę.
- Szukasz kogoś? - zapytała, niewinnie uśmiechając się.
- Ja? - starał się opanować swoje zaskoczenie. - Nie, nie szukam nikogo. Wydawało mi się, że ktoś mnie śledzi. Ale co ty tutaj robisz zupełnie sama o tej porze z dala od miasta?
- Nie jestem sama - odpowiedziała z dziwnym błyskiem w oczach. - Niedaleko stąd są moi krewni. Rozpaliliśmy ognisko i czekamy do rana, aby wejść do miasta. W nocy bramy są zamknięte. Chodź ze mną. Wszyscy na pewno się ucieszą z twojej obecności.
- Nie boicie się, że ktoś was może zaatakować? - zdziwił się. - Przecież tak niedawno...
- Oni nigdy nie wracają w takim krótkim czasie po klęsce - przerwała mu dziewczynka. - Miejmy nadzieję, że tym razem też tak będzie.
Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz - pomyślał.
Spojrzała na niego, jakby odczytała jego myśli. Szli dalej w milczeniu. W końcu jednak elf zobaczył kilka źródeł światła.
Mówiła tylko o ognisku - przycisnął mocniej łuk do siebie.
Zaśmiała się.
- Jakiś ty naiwny, Rildae Erelen - usłyszał jej prawdziwy okropny głos. - Zabierzcie tego nędznego elfa!
Poczuł, jak ktoś odbiera mu broń, a kilka innych postaci obezwładnia go.
- Lloth - wyszeptał, zanim ktoś uderzył go w głowę.
Stracił przytomność wśród głośnego śmiechu małej dziewczynki...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Opiekun
Administrator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Sir


PostWysłany: Czw 14:31, 04 Sty 2007    Temat postu:

Cisza.
Spokojna miasto pogrążone w beztroskim śnie. Delikatnie oddychając powietrzem swoich mieszkańców. Gdzie niegdzie poskrzypując zbroją nocnego strażnika. Spało... pod nosem zagłady.


Nagle przed gospodą rozpętała się wichura. Popiół i kurz, liście i drobne kamyki nagle zatańczyły w koło lecąc w niebo i wykrzykując niebezpieczeństwo. W tumanie pyłu, błękitne przebłyski formujące się w koło, rozświetlając mrok, niczym pradawny Silmaril... Nagle koło błyskawic wypełniło się niebieską poświatą, i z niej właśnie wyleciał Opiekun. Upadł poraniony u stóp Arianny, która własnie wybiegła przed gospodę.


- Gdzie jest Erelen? - powiedział słabym głosem, próbując wstać, i podpierając się mieczem. - Gdzie?! - ryknął stojąc na dwóch nogach, i odsłaniając twarz, z której łudząco podobny był do elfa. - Czas się skończył! Muszę go znalźć! - powiedział dumnie, i wyciągnął drugi miecz. - Zło tu jest... - powiedział, i nagle upadł nieprzytomny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Opiekun dnia Sob 13:03, 06 Sty 2007, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Sob 12:40, 06 Sty 2007    Temat postu:

- Lloth... - usłyszała w myślach głos Erelena. Przed oczami ujrzała jego nieprzytomną twarz. Widzenie się skończyło, Arianna stała w swej komnacie, na jej łóżku siedział Salomon.

- Erelen został porwany szepnęła do orka - nie czekając na jego odpowiedź wybiegła z gospody, wpadła prostu na Opiekuna.
- Gdzie jest Erelen? - zapytał się słybym głosem.
- Porwała go Lloth - szepnęła elfka nie patrząc mu w oczy.
Powrót do góry

Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> Archiwum / RPGi Skończąne Bądź Porzucone Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 17 z 31

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin