Cytadela Elfów
Forum fanów fantasy, pisarstwa, storytelling i internetowych gier fabularnych
Obecny czas to Nie 2:07, 01 Gru 2024

Gospoda Cichego Szmeru
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 29, 30, 31  Następny
 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> Archiwum / RPGi Skończąne Bądź Porzucone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Nie 23:37, 24 Gru 2006    Temat postu:

Wilczyca właśnie skończyła śniadanie i delektowała się ciepłymi promieniami słońca, gdy z gospody wyszedł, a raczej wyleciał rozwścieczony Argon. Zwierze popatrzyło z wyrozumiałością na smoka. Dlatego właśnie wyszłam, inaczej bym udusiła tego gadułę.
- Oczywiście, jest to zaszczyt dla mnie. Co Cię trapi Panie? - wilczyca spojrzała uważnie na smoka


Ostatnio zmieniony przez Arianna dnia Pon 2:26, 25 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Rifkin Hellmrot
Gość







PostWysłany: Pon 1:57, 25 Gru 2006    Temat postu:

Ulice Armandu wydawały się być ciche i spokoine, słońce dopiero co górujące na niebie wydawało się być dzisiejszego dnia bardziej przychylne. Na trawie dało się jeszcze ujżec rosę, jedyną pozostałość z dość chłodnej nocy.
Strażnicy siędzący na murach w oddali zaóważyli człowieka, wolnym krokiem zmierzającego ku bramie miasta, po niedługiej chwili mogli już ujżeć mężczyzne o siwych włosach, jednak jeszcze w kwiecie wieku, dzierżącego w dłoni długą laskę zakonczoną posążkiem w kształcie smoka.
-Witam wędrowcze, z kąd przybywasz i w jakich zamiarach?
-Jestem tu w celu uzupełnienia zapasów, i odpoczynku, jestem po dość długiej podróży, i bardzo męczącej
Strażnicy po krótkim zastanowieniu otwarli bramy miasta, na co człowiek odpowiedział
-Dzięki wam wielkie, a gdzięż znajduje się gospoda?
-Polecamy Gospoda cichego szmeru, musisz się udac na północ od bramy
Wędrowiec bez słów udał się w tym kierunku
Idąc ulicami Armandu, spoglądał na każde stworzenie tak uważnie, jakby chciał to wszystko zapamiętać, po paru minutach w oddali zaóważył szyld "Gospoda cichego szmeru", a przed karczmą zarysy jakiś istot. Podchodząc coraz bardziej intrygowała go postać wielkiego męszczyzny siedzącego na schodach w towarzystwie wilczycy. Gdy stanoł przynich spojżął prosto w oczy tegoż osobnika mówiąc
-Czyż mnie oczy mylą czy to ty Argonie.
Obydwoje patrzyli na siebie z lekkim niedowierzaniem
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Argon
Promyk



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 2:40, 25 Gru 2006    Temat postu:

Spojrzał na Arianne stroskanym wzrokiem.
- Taka jest prawda, że przybyłem tu by odszukać strażnika duszy smoczej. Akurat Ty Pani jesteś strażnikiem smoko, który poczęści jest moim przodkiem. Taka jest prawda, że przybyłem tu aby odnaleźć Ciebie Pani i to mi się udało, ale moim zadaniem jest także ochrona mojego gatunku. Jestem najstarszy i mi przypadła ta rola. Przykro mi, że musisz tego wysłuchiwać ale nie mam komu innemu tego powiedzieć, a zarazzem jesteś głównym elementem mojego jak już sie przekonałem pięknego zadania, wręcz najpiękniejszego i najlepszego zadania.- uśmiechnął się lekko. Jego twarz ogarnął lekki grymas cierpienia Crying or Very sad

Zobaczył postać zbliżającą się do gospody. Gdy podeszła rozpoznał w niej Rifkina, bardzo starego przyjaciela, z którym nie jedno przeżył.
- Rifkinie, z kąd u licha się tu wziąłeś?- Przygarnął Go i mocno uścisnął.
Proszę poznaj- wskazał na wilczycę siedzącą obok- to jest Arianna, jest strażniczką smoczej duszy, oczywiście to nie jest jej prawdziwa postac- uśmiechnął się szczerze do przyjaciela.
Proszę wejdź, pewnie jesteś głodny i spragniony po podróży, a także zmęczony. Musisz mi opowiedzieć co sie z Tobą działo przez te ostatnie .. ile to było?.. 600...700 lat? Ty stary draniu- poklepał Go po ramieniu- dalej jesteś na czołówce czy w końcu spotkałeś potężniejszego od siebie?
Chodź opowiesz mi wszystko przy kuflu piwa- klepnął Go jeszcze raz i zgarnął pod ramię.
Pani czy zechcesz nam towarzyszyć, możesz się dowiedzieć dość Ciekawych rzeczy. Jeżeli Pani posiada tylko takie chcęci i nie znudzą Najjaśniejszą Panią opowieści przyjaciół, którzy nie widzieli się od dawna?
Po tych słowach ruszyli do gospody.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Pon 2:53, 25 Gru 2006    Temat postu:

Wilczyca spojrzała ze współczuciem na Argona. Panie całym sercem pragnę by zadanie Twe wykonane było i spełnię każdą Twą prośbę byś swój cel osiągnął - przesłała myśl smokowi. W tej samej chwili poczuła czyjś zapach. Nie myliła sie, gdy już rano przeczuwała, iż ktoś przybędzie do jej gospody. Spojrzała nieufnie na przybysza. Westchnęła w duchu, nie za bardzo chciało jej się opuszczać wilczą postać.

Rozmawiających mężczyzn ogarnęła na moment błękitna poświata i już po chwili stała przed nimi elfka w bladoniebieskiej sukni. Ukłoniła się z gracją do nieznajomego.
- Zapraszam Cię Panie w me skromne progi - rzekła z lekkim uśmiechem - zapewne strudzony jestes po podruży długiej. Ja natomiast z wielką chęcią przyłączę się do was lecz tylko na moment moi Panowie - Arianna weszła do gospody i kiwnęła do kucharki by prodała strawę dla gościa.
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Pon 11:10, 25 Gru 2006    Temat postu:

Samotna Gwiazda tliła się słabym, białym światłem na dłoni elfa.
Klęczał nad brzegiem jeziora, nieopodal murów miasta, gdzie tej nocy rozegrała się tragedia, kiedy podczas ataku orków pozbawionych życia zostało wielu ludzi. Wszędzie pełno było śmierci - żony straciły mężów, a dzieci rodziców. Ziemia nasączona była krwią i deszczem, który spadł zaraz po zakończonej bitwie. Długie, jasne włosy elfa, spływały po ramionach, brudząc się w błocie. Jego płaszcz był cały naznaczony tą mazią. Nie zwracał na to uwagi. Większe znaczenie miały teraz słowa, które tak niedawno usłyszał od osieroconej dziewczynki.
Wpatrując się w klejnot, nie mógł znieść tego pozornie białego światła. Przecież składało się ono z wielu barw, także tych najciemniejszych, najstraszniejszych. Spojrzał przed siebie na spokojną taflę jeziora. Tam jej nikt nie znajdzie - pomyślał. – Nikt nie uwolni już tego zła. Miasto będzie bezpieczne. Wziął głęboki zamach i wyrzucił Samotną Gwiazdę. Spadała długo, zanim osiągnęła dno. Wtedy pochłonęły ją ciemności.
Wrócił do miasta. Skupiał na sobie uwagę przechodzących wokół ludzi. Gdy ktoś poprosił go o pomoc, zgadzał się natychmiast. W końcu znalazł się przed gospodą. Wszedł do głównej sali i w tym samym momencie wszystkie oczy tam zebranych zwróciły się w jego kierunku. Nic nikomu nie mówiąc, skierował się w kierunku schodów i udał się do swojego pokoju...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Opiekun
Administrator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Sir


PostWysłany: Pon 13:01, 25 Gru 2006    Temat postu:

Eru... orkowie zabici, a mimo to tak dużo tu mroku... w sercach wciąż strach. No tak... Nie tylko orkowie zginęli. Dlaczego każdy świat do którego przybywam, niszczy się sam. Przecież... co też ja wygaduje. Nie może istnieć ład. Nic nie może być szare... Czasem tego żałuje... Na początku wszystko jest czarno-białe... a potem... tylko popiół i kurz...

Opiekun wstał z ławeczki. Doszedł do wniosku że nie ma co grzebać w historii światów których i tak jego myśli nie uratują. Wolnym krokiem zaczął zbliżać się do Erelena który właśnie wpatrywał się w swój naszyjnik. Następna strapiona istota, która została dotknięta przez ciemność... Stał już za nim. Nie widział go, ani nie czuł... jeszcze. Był zbyt mocno zatopiony w myślach. Nie chciał mu przeszkadzać. Sam w myślach usiłował ułożyć sobie wszelkie możliwe warianty pozbycia się klejnotu.

Hmmmm...

Opiekun wziął do ręki kamień, i wrócił do miejsca z którego obserwował elfa. Kiedy upewnił się że znajduje w odległości w której nagle pojawiający się kamień, tak z powietrza, nie będzie zauważony, rzucił go w stronę jeziora. Nie był to wielki kamień, więc plusk nie był duży. Wystarczający...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Rifkin
Słoneczny Blask



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Berhuilu


PostWysłany: Pon 13:15, 25 Gru 2006    Temat postu:

Rifkina wchodzącego do karczmy nie obchodziło jaki wystruj tam panuje, kto tam będzie, i co dostanie jeść. Jedyna myśl jaka chodziła mu po głowie to "Arianna, jest strażniczką smoczej duszy", z kąd?, jak?, przeciez to nie jest prawdopodobne aby zmiennokształtna miała w sobie taką moc. Siadając na krześle zaóważył iż obsługa przynosi mu strawę . Przestał się trapić już myśliami o elfce, i spojżał na przyjaciela uśmiechając się.
-Tak argonie mineło dokładnie 612 lat od naszego ostatniego spotkania, gdy wybyłeś z Berhuilu, ja wroz z mym bratem udaliśmy się do stolicy Kirszen, tam spotkałem arcymaga Helia, u którego spędziłem przeszło 60 lat szkoląc sie i zdobywając wiedzę na wszelkie możliwe tematy. Kącząc szkolenie król wysłał mnie do Geruth, gdzie brałem udział w wielkiej bitwie pod Kolos. Uczestniczyłem jeszcze w wielu bitwach, jak wiesz trening czyni mistrza. Jakieś 150 lat temu wybrałem się Do Neiridy, wioski Druickiej gdzie spędziłem czas na poznawaniu ich pieknej magji. Jakies 10 lat temu odwiedziłem dom, wiele sie tam pozmieniało. Teraz znów jestem w podróży ale bez celu, szukam miejsca w którym mógłbym dogłębniej spojżeć w siebę(Mówiąc to jego ręce zaczeły układac sie w dziwny sposób i uniusł je w góre, mozna było dojżeć żółtą poświate wgłębi jego oczu). Tak dzięki wam za strawę pozwólcie że zdrzemne się, wędruje już pare dni bez przerwy. Gdzy to powiedział przez okno wleciał skrzydlaty kot, dość wiel, który usiadła Rifkinowi na ramieniu.
-Witam Kazu, poznaj moich nowych znajomych(kot zleciał na stół, ukłonił się).
-Dobrze mam jeszcze pytanie znajdzie się miejsce dla mnie gdzie będe mógł położyć się, spogląda wymownie w stronę elfki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Opiekun
Administrator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Sir


PostWysłany: Pon 13:58, 25 Gru 2006    Temat postu:

Trzeba się teraz postarać...

Mówiąc to, wysłał do komnaty Arianny malą, białą kulę która miala przekazać jej wiadomość. Jako że nie chciał by kule odpieczętował ktoś niepowołany, ukrył ją pod poduszką elfki.

Przygotowania czas zacząć. Nie można dłużej zwlekać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Pon 15:28, 25 Gru 2006    Temat postu:

- Oczywiście Panie, prosze chodź ze mną - elfka zaprowadziła Rifkina na gorę do byłego pokoju Meada - Pokój ten Panie został pobłogosławiony przez Smoka Chaosu. Jak już zapewne słyszałeś każdy z pokoi mojej gospody inny jest i każdy swego opiekuna ma - uśmiechnęła się i skierowała się do wyjścia - gdybyś potrzebował czegość Panie to zwróć się do naszej kucharki, jeżeli mnie nie bęzie w pobliżu.

Arianna udała się do swej komnaty. Zatrzymała się na chwilę przed drzwiami Erelena lecz nie weszła Jeżeli będziesz chciał porozmawiać to wiesz gdzie mnie szukać pomyślała.

Weszła do swej komnaty i zatrzymała się w drzwiach. Poczuła w pokoju białą aurę magii Opiekuna. Rozejrzała się. Podeszła do swego łóża i dotknęła dłonią poduszki...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Opiekun
Administrator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Sir


PostWysłany: Pon 16:12, 25 Gru 2006    Temat postu:

Poduszka nagle rozświetliła się białym ostrym światłem, poczym elfka usłyszała przyjemny głos w swojej głowie...

Przepraszam w imieniu pana, iż to właśnie w swoim łożu mnie odnajdujesz... Mam dla Ciebie wiadomość. Opiekun, czyli mój pan, musi wyruszyć do krain cienia, i sprawdzić co szykują ich władcy. Musisz wiedzieć, że zło coraz mocniej panoszy się po świecie. Potrzebuje on jednak pomocy. Nie może odejść sam, będzie potrzebował pomocy. Pan jednak nie chce narażać Cię na niebezpieczeństwo, ani na porzucenie gospody. Dlatego też prosi Cię o pomoc. Potrzebuje pomocnika. Wybierz go... lub siebie, choć pan radzi to w ostateczności. Wyprawa nie będzie prosta i krótka, jednak pan postara się ochronić każdego kto z nim wyrusza. Pani, pan prosi o odpowiedź jutrzejszej nocy, przy studni, tak jak miało już miejsce poprzednie spotkanie.

Poduszka nagle rozświetliła się białym ostrym światłem, poczym elfka usłyszała przyjemny głos w swojej głowie... kula nagle zamieniła się w wieczorny wiatr... poczuła... coś jeszcze?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Pon 16:38, 25 Gru 2006    Temat postu:

Arianna poczuła ciepło na policzku. Kula zniknęła. Elfka patrzyła z rozpaczą w oczach na miejsce gdzie przedchwilą widziała białą aurę. Co ja mam teraz zrobić? - usiadła na krześle - Nie mogę nikogo narazić na niebezpieczeństwo ,sama powinnam pójść ale nie mogę zostawić gospody, jestem za nią odpowiedzialna - Elfka uderzyła pięścią w stół ze wściekłością - Nieznoszę takich sytuacji.

Nie wiedziała co zrobić, nie potrafiła podjąć żadnej decyzji. Po raz pierwszy od wielu lat czuła się bezsilna. Poczuła lekką wściekłość na Opiekuna - Przecież sam mógł wybrać kogoś, on doskonale wiedział co będę czuć, czemu to zrobił?

W pokoju nadal czuć było magię Opiekuna, więc Arianna postanowiła wyjść na zewnątrz, chciała mieć czysty umysł. Opuściła komnatę, przeszła przez korytarz, przez salę główną niczym cień. Nie podniosła wzroku na Argona, Abigail i Krasnala. Otworzyła drzwi wyładowując na nich całą swoą bezsilność i wściekłość. Wybiegła do ogrodu i usiadła pod swoją ukochaną brzozą, która rosła w miejscu gdzie nikt z gości jeszcze nigdy nie chodził. Tu będę miała ciszę i spokój. Uniosła dłoń zalewając ziemię błękitem, po chwili wokół elfki utworzyła się polana porośnięta konwaliami. Arianna popatrzyła na nie lecz jej usta nawet nie drgnęły do uśmiechu, który zawsze gościł na jej twarzy, gdy widziała ukochane kwiaty. W oczach elfki pojawiły się iskierki łez. Musiała podjąć decyzję...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
meadhros umarath
Władca Słów



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Sir


PostWysłany: Pon 19:19, 25 Gru 2006    Temat postu:

,,Gdzie do diabła podział się ten młodzan?!" - pomyślał krasnnolód, po otrząśnięciu się z zamyślenia. Wyrzał przez okno gospody i ujrzał owego jegomośia idącego razem z jakimś nieznanym krasnalowi gościem. Krasnal wybiegł z gospody i podszedł do ,,poszukiwanego" Jezyk . ,,No panie..... . Pytałeś mnie o to abym powiedział Ci gdzie tera się znajduje Mead... . Chcesz go odnaleźć pewno... . Więc mówie Ci...Jesttera już pewno w piekle.... . Jak go tam znajdziesz to.... Ekhem....I tu mam odpowiedź na twoje drugie pytanie czego o nim tak rozpowiadam.... . Znam go troche, a znam też wielu, wileu innych Efów. On jest jakiś inny. Żal mi go...Po tym...jak przujął ten miecz...Już nigdy....Ech....Nie zostaje mi nic innego jak powiedzieć Ci i twemu jak widze kolszkowi, prawde... .

Poznaliśmy się dkilkanaście lat temu... Podrużował pustkowiami . Spotkjał mnie. Ja go ugościłm w moim domu. Mówił że szuka kogoś. Żył u mnie w domu przez kilka dni, wtedy jeszcze nie mial tego przeklętego miecz. - w tym momęcie zaklął dość głośno - ALe nagle opuścił mój dom bez pożegnania. Żyłem dalej spokojenie, ale On przyjechał. Miał już ten Czarny Miecz. Jego twarz była inna, i jego zachowanie też. Gdy zapytałem się gdzie był i co się stało on nic. Ale ja widziałem że w środku, coś w nim jest...... . Zapytał mnei czy znam kogoś kto był w piekle i nadal żyje. Ja mu mówie że chyba zgłupiał, bo nikt przeie nie wyjdzie zeń, chyba że jakiś czarownik czy jakieś bustwo.... . I tyle com go widział...Aaa. Co do tej historyjki w godpozie to...Ja go tylko widziałem jak jechał....I...Ale zaklimnam się na wsystko że jestem pewien co do miejsca do którego zmierza. Do piekła. Rozliczyć się z....Mam za długie jęzor! A co do tego że zabił smoka, to on właśnie tam jedzie...."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Abigail
Gość







PostWysłany: Pon 20:32, 25 Gru 2006    Temat postu:

Abigail otrząsnęła się z zamyślenia. Nie przywitałam się nawet z Arianną zbeształa się w duchu zaraz, gdy ta przeszła obok niej nie zauwarzając elfki. Po chwili ruszyła za nią na dwór. Znalazła Ariannę siedzącą pod drzewem, pogrążoną, w zdawało się, niewesołych myślach.
Podeszła cicho.
- Przepraszam, że ci przeszkadzam. - uśmiechnęła się przepraszająco i usiadła delikatnia obok pod drzewem.
Arianna otrząsnęła się i odpowiedziała uśmiechem.
- Za każdym razem gdy cię widuję twoja sierść, gdy jesteś wilkiem, jest coraz bardziej gęsta. Jak ty to robisz? - Abigail zaczęła pogodnie, a po chwili kontynuowała już powazniej. - Naprawdę dawno, bardzo dawno cię nie widziałam. Ja ostatnie parę lat, chociaż nie pamiętam ile, chyba dosyć długo, spędziłam w lesie zapomnienia, w jego jasnej części (czy taki istnieje?). W każdym niewiele teraz pamiętam z tego wszystkiego, z mojego życia w tym świecie. Oczywiście poza całą wiedzą, która i tak jest znacznie mniejsza od twojej Pani i wszystkimi umiejętnościami jakie niegdyś zdobyłam. Poniekąd symbolizuje to długość moich włosów, wraz z których długością wracać będzie moja pamęć. A więc niewykluczone, że już nigdy nie przypomnę sobie wszystkiiego, bo nie wiem jak długo będę żyła.
Roześmiała się.
- Ale to nic. Zauważyłam, że bardzo dawno w w tej gospodzie nie było tylu znakomitych gości i tak doskonale pasujących do pokoju który zajmują. Czy dla mnie również znajdzie się jakieś mniejsce? Czy pozostanie mi spanie wśród natury w tym wspaniałym ogrodzie? Powiedz czemu tak właściwie wróciłaś tutaj dopiero w dwa lata po śmierci ciotki? To wbrew pozorom długi czas.[/b]
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Pon 20:48, 25 Gru 2006    Temat postu:

Cały dzień spędził zamknięty w swoim pokoju. Nie wyszedł z niego nawet obejrzeć zachodu słońca, pierwszy raz odkąd pamięta. Zaczynał się czas przemian. Czuł to od chwili, kiedy wyrzucił klejnot w chłodne wody jeziora. Wiedział, że dokonując tego wyboru, rezygnuje z nieśmiertelności, staje się już do końca zwyczajny. Jednakże w zwyczajności też kryje się coś uroczego, pięknego, co trzeba tylko odkryć. Lecz odkrywanie nie zawsze przynosiło pożądane efekty. On przecież próbował poznać swoje przeznaczenie, a los zadrwił z niego. Już nie miał nic. Jego życie i dusza spoczywały teraz na dnie jeziora. Światło Samotnej Gwiazdy pochłaniała głębia wody. Tam z pewnością będzie jej wygodnie pośród ciemności.
W smutku utwierdziły go bardziej słowa Arianny, które usłyszał w swojej głowie: Jeśli będziesz chciał porozmawiać, to wiesz, gdzie mnie szukać. Westchnął. Im mniej wiedziała, tym lepiej. Przynajmniej na razie. Jeszcze próbowałaby odnaleźć klejnot, a wtedy ściągnęłaby na siebie i całe miasto kolejne przekleństwo. Gdyby wiedział wcześniej, że Samotna Gwiazda sprowadza zło w miejsce, w którym się znajduje, dawno by się jej pozbył. Zbyt późno to zrozumiał. Zbyt wielu ludzi jego pomyłkę przypłaciło życiem.
Masz swoje problemy - odpowiedział w duchu elfce. – I tak nie mogę powiedzieć ci prawdy, a nie zniosę już dłużej swoich kłamstw. Już się przed nimi nie ukryję. Nikt mnie nie uchroni, jeśli sam tego nie zrobię.
- Zło, które we mnie mieszkało, teraz spoczywa na dnie jeziora - wyszeptał. - To był jedyny sposób, by uratować was, wasze miasta i cały świat.
Dlaczego jednak ty ciągle mi ufasz i troszczysz się o mnie? - spytał, kierując swą myśl ku błękitnemu światłu.

Trwał w błędzie, sądząc, że wykonał dawno powierzone mu zadanie. Mrok nie pochłaniał światła Samotnej Gwiazdy. Klejnot tlił się dalej pośród mułu jeziora.
Przeznaczenie przygotowało mu inną drogę...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
Arianna
Gość







PostWysłany: Pon 21:12, 25 Gru 2006    Temat postu:

Arianna wpatrywała się w zieleń trawy próbując podjąć jakąkolwiek decyzję. Nagle usłyszała kroki. Podeszła do niej Abigail. Elfki rozmawiały przez chwilę. Dzięki temu Arianna choć przez chwilę przestała zadręczać się prośbą Opiekuna.
- Zauważyłam, że bardzo dawno w tej gospodzie nie było tylu znakomitych gości i tak doskonale pasujących do pokoju który zajmują. – powiedziała Abigail - Czy dla mnie również znajdzie się jakieś mniejsce? Czy pozostanie mi spanie wśród natury w tym wspaniałym ogrodzie
- Cóż – odpowiedziała Arianna – dla Ciebie w mej gospodzie zawsze będzie miejsce – uśmiechnęła się – mówisz, iż Twój umysł ogarnęły ciemności zapomnienia? A więc otrzymasz pokój Smoka Światła, przecież ona rozjaśnia ciemności – spojrzała na nią z radością.
- Powiedz czemu tak właściwie wróciłaś tutaj dopiero w dwa lata po śmierci ciotki? To wbrew pozorom długi czas – spytała.
- Długi... Wiesz ja.. – Arianna nie wiedziała jak zacząć – bałam się wracać. Zawsze byłam sama, zawsze wolna, odpowiedzialna tylko za siebie. A gospoda to pewne zobowiązanie, nie mogę jej opuścić kiedy tylko zechcę – w jej oczach pojawiły się smutne błyski – to nie znaczy, że jest mi tu źle... Ale... Czasem czuję się jak w klatce. Tego się właśnie obawiałam i dlatego tak długo zwlekałam. Mimo wszystko czuję iż tu jest moje miejsce i tu musze pozostać. Po za gdyby nie ta gospoda... Nie mam teraz gdzie pójść, wątpię czy którykolwiek dom, gdzie gościłam przyjąłby mnie teraz. Przeze mnie spłonęła Złota Gospoda i wszyscy którzy tam byli. Ale to przeszłość o której próbuję bezskutecznie zapomnieć. Wiesz – popatrzyła w oczy Abigail – chciałabym kiedyś poczuć spokój w sercu...
Powrót do góry

Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Cytadela Elfów Strona Główna -> Archiwum / RPGi Skończąne Bądź Porzucone Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 10 z 31

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin