Cytadela Elfów

Abigail · Gość

- Cynthia Nanthawinia Irulan Anyn. - skłoniła dłowę. - Wyjątkowo piękny okaz, panie. Cóż, teraz konia potrzebuję jak najszybciej, ale nie omieszkam zajrzeć kiedyś w miejsce gdzie rodzą się takie jak ten.

Cain

- Zginiesz tam pani, zginiesz bardzo szybko.- pogładził Marduka po grzywie i uśmiechnął się do zwierzęcia, a to pokręciło łbem.

Arianna · Gość

Spojrzała zniesmaczona na kobietę, która nawet jej nie zauważyła.

Abigail · Gość

- Doprawdy? - podniosła brew. - A właściwie cóż to za miejsce tak niebezpieczne dla samotnej i bezbronnej kobiety? -Bliżej przyglądajac się Asmondeuszowi stwierdziła, że wygląda on wyjątkowo mało ludzko.

Arianna · Gość

Sel zmrużyła oczy, gdy zauważyła, jak kobieta przygląda się wampirowi, a w sercu poczuła lekkie ukłucie zazdrości i po raz pierwszy doceniła fakt, iż w drużynie są sami mężczyźni.

Cain

- Tam gdzie noc z dniem się spotyka, a ogień mrozi, a nie pali moja pani.- rzekł uśmiechając się lekko.

Abigail · Gość

- Więc jest to miejsce którego szukam. - przez usta prześlizgnął się jej lekki uśmiech. - Taki koń jest tego wart. Dziękuję za wskazanie drogi.

Cain

Zachichotał przypominając sobie jak zdobył Marduka.
- Ależ proszę.-

Arianna · Gość

Sel westchnęła, godząc się z tym, iż przez cały czas traktuje się ją jak powietrze. Podeszła do konia wampira i zaczęła głaskać delikatnie jego nos.

Abigail · Gość

Rozejrzła się jeszcze raz po zebranych, z zamiarem pożegnania się i zatrzymała spojrznie na czarnowłosej osobistości. Postąpiła kilka kroków w jej stonę i odruchowo przedstawiła
- Karen Riva - wyciągając smagłą dłoń na przywitanie

Arianna · Gość

Sel cofnęła się odruchowo i uważnie spojrzała na kobietę.
- Selegne - przedstawiła się, jednak nie uścisneła dłoni Karen.

Gość

Marian wciąż walczył z Gaarą. Odrzucił jego pomysł na zagranie czegoś. Nie pora i czas. No przecież nie było normalnych warunków, zabrakło ludzkich kobiet... Co prawda Asmodeusz powiedział, że Gaarę osłabia burza, ale w tym miejscu deszczu nie padało od tygodni. Ech. Młodzieniec walczył dalej, tak się zajął walką, że nie zauważył kobiety zbliżającej się do drużyny. Gdy odeszła zatrzymał konia i wyjął elksir oczyszczający rany z piasku. "Może to coś pomoże" pomyślał. Zbliżył się do Gaary i polał eliksirem jego piaskową skórę.

Khadim Dębowa Tarcza

- Zrobiłeś błoto- Powiedział Gaara.- Nieładnie.- Piasek zrzucił Mariana z konia.

Gość

Marian spojrzał na Selegne.
- Gaaro, nieładnie to tak jak ty. Kobieta patrzy, a Ty kurzysz i zrzucasz przyszłego króla z konia...

Khadim Dębowa Tarcza

- Ja widze tylko smarkacza leżącego na ziemi.