Cytadela Elfów

Arianna · Gość

Milcząc kiwnęła głową.

Cain

Wziął zdjął z szyi biały materiał związany coś na wzór krawatu. Lewa rękawiczka poleciała na ziemię, tak jak i cylinder. Wampir przegryzł sobie nadgarstek i pozwolił spłynąć krwi na ranę strzygi.
- To ci pomoże.- następnie owinął chudą talię dość długim materiałem.
- A teraz załóż bluzkę.- uniusł jedną brew.

Arianna · Gość

- Tunikę - poprawiła, patrząc na niego rozbawiona. Ubrała się powoli, uważając na ranę.
- Dziękuję - uśmiechnęła się ponownie - hm a nie miałeś przypadkiem jechać dalej? Dogoniłabym was - spytała, głaszcząc delikatnie jego dłoń.

Cain

- Możliwe.- uśmiechnął się lekko i założył brakujące części garderoby.
- Chodź moja mała duszyczko.-

Arianna · Gość

- Dobrze - wstała lekko się chwiejąc.

Cain

- Może ci być niedobrze, ale później przejdzie.-

Arianna · Gość

Jakoś wytrzymam. Co nas nie zabije to nas wzmocni, czyż nie...

Cain

- Tak duszyczko, tak...-

Arianna · Gość

- A teraz do tego miasta pełnego ludzi... - mruknęła do siebie.

Cain

- Czyli zaproszenie na kolację przyjęte? Wspaniale.- uśmiechnął się uroczo.

Arianna · Gość

- Zaproszenie? - uniosła jedną brew - na kolację - uśmiechnęła się słodko.

Cain

- Tak... na ciepłą kolację w świetle księżyca, tylko ty i ja, i kieliszki wypełnione krwią.- wziął jej dłoń i ucałował.

Arianna · Gość

- Nie rozpieszczaj mnie tak, bo się przyzwyczaję - uśmiechnęła się słodko i spojrzała mu głęboko w oczy.

Cain

- Możesz, to będzie nawet wskazane.-

Arianna · Gość

Westchnęła z rozkoszą:
- Wiesz co, jednak cieszę się, że nie umiem wybierać domów - uśmiechnęła się ukazując kły - inaczej nie wpadłabym na ciebie.