Cytadela Elfów

Arianna · Gość

Arianna położyła dłonie na ranie chłopaka.
- On umiera - szepnęła cicho, przymykając oczy i wsączajac życie w rannego.

Khadim Dębowa Tarcza

- Pieczęć... na plecach..... trze..ba zamk..- Powiedział ledwo Sasuke.

Salomon

Salomon zauważył, że w bólu tego człowiek jest coś dziwnego. Mocniej przyssał się do niego szukając źródła.

Stopniowo wbijał się coraz głębiej. Nie obchodziło go to, ze spowoduje jeszcze więcej bólu. Chciał go. W całości. Wiedział, ze chłopak będzie czuł się tak, jakby pazury Salomona rozszarpywały go na strzępy.

Ale nie to było ważne. Ważny był ból. Ta jego niesamowita, smakowita część. Ból którym można było się upić. Najwspanialszy ból na świecie.

Arianna · Gość

Nie pomagasz! - wysłała myśl do Salomona, czując jak jej moc, wsączana w chłopaka, ucięka w próżnię.

Salomon

Odejdź syknął w myślach. muszę to mieć, rozumiesz?

Khadim Dębowa Tarcza

Sasuke czuł największy ból w życiu i pomyślał tylko o jednym aby ból ustał.

Arianna · Gość

Wiesz doskonale, że nie odejdę. Będziesz musiał i mi sprawić ból jak nie przestaniesz. - odpowiedziała mu twardo.

Salomon

To giń!

Arianna · Gość

Skoro tego chcesz!

Cain

Cain usiadł na podłodze rozmasowywując sobie skronie. Mlasknął kilka razy czując suchość w gardle i dość dziwny szum w uszach.

- Nigdy więcej krasnoludzkiego alko.....- urwał spoglądając przed siebie.

- Cholera, to był sen, ale skąd kac?- zapytał samego siebie unosząc jedną brew. Wstał ostrożnie rozciągając wszystkie mięśnie i mimo siniaków oraz paru nieznaczących ran czuł się dość dobrze.

- Co robicie z nim?- zapytał stając za Salomonem oraz Arianną.

- I dlaczego mam klejące bryczesy?- tego pytania już nie wypowiedział na głos.

Khadim Dębowa Tarcza

- Po...mo..cy- Powiedział ledwo Sasuke.- P..r..osz...ee..- I wtedy wszyscy usłyszeli jak Sasuke pierwszy raz kogos prosi.

Arianna · Gość

Salomonie, zostaw go w spokoju! Słyszysz! - krzyknęła Arianna w myślach, nie zwracając na nikogo innego uwagi. - Skoro chcesz czyjegoś bólu, to weź mój, mam go pod dostatkiem...

Abigail · Gość

Nadainha nagle poczuła rozdrażnienie. Właśnie stała przy fontannie, zajadała się winogronami i jakimś sposobem wiedziała co dzieje się pomiędzy trójką na ziemi. Stwierdziła, że tak nie będzie. Rozsmakowując się przełknęła ostatniego owoca, spokojnie podeszła, złapała Sasuke za kołnierz i z niezwykłą jak dla dziecka siłą wyszarpnęła go odtrącajac Ariannę i Salomona. Nie zważając na nic, w tym na ewentualnie powstałe na ciele taszczonego chłopaka rany, dowlokła go do fontanny i w celu przywrócenia mu zupełnej świadomości wsadziła jego głowę do wody. Przytrzymała go tak dopóki nie zbrakło mu powietrza. Kiedy już zaczą się rzucać, wyciągnęła go i usadziła pod murkiem.
- Widzisz, przez ciebie odmawia się kobiecie. - pochyliła się lekko nad Sasuke. - Już lepiej? - dodała bez zadego wyrazu twarzy.

Salomon

Co to ma znaczyć?! - wrazsnął Salomo - oddawaj go, słyszysz?
Podszedł do Nadainhy i szybkimk, płynnym ruchem złapał ją za gardło.
- NIkt mi nie wchodzi w drogę, żałuj, ze to będzie ostatnią rzecza jaką poznasz w życiu.

Khadim Dębowa Tarcza

Sasuke odzyskał światłość umysłu wział troche krwi z kącika ust na plaec i sięgnał ręką do miejsca gdzie jest pieczęć i zaczął rysować krwią znaki na pieczęci, zrobiło się jasno. Sasuke wstał i udeżył pięścią Salomona.