Autor Wiadomość
Saphira
PostWysłany: Sob 13:17, 19 Wrz 2009    Temat postu:

po dłuższym namyśle zdecydowałam się wstawić to coś tutaj. Liczę na Waszą wyrozumiałość
Nie mogę przypomnieć sobie Twojej twarzy. Pamiętam błękitne oczy patrzące z miłością znad okularów w brązowych oprawkach, i nos, taki śmieszny, długi, ukryty zwykle za chusteczką w kratkę. Chusteczką tradycyjną, odprasowaną w kancik, bynajmniej nie higieniczną. Miałeś uśmiech, ale nie używałeś go często. Chowałeś jak najdroższy klejnot, ten zakładany od święta i tylko dla wybranych. A przecież on naprawdę był jak diament, jasny, promienny tak bardzo, że aż cały świat stawał się piękniejszy, może właśnie dlatego, że rzadko go widział.
Pamiętam, nosiłeś lnianą koszulę w kolorową kratę. Tę z krótkimi rękawkami . Teraz odziedziczył ją ten, z którego byłeś taki dumny i czasem mylę go z Tobą, gdy ubrany w tę właśnie koszulę staje rankiem w drzwiach mojego pokoju.
Nikt na świecie nie umie tak opowiadać bajek – nie bajek o ptakach, zwierzętach, roślinach i pszczołach, zresztą chyba nie ma nikogo, kto wiedziałby o nich tyle. Gdy byłam mała, myślałam, że odprawiasz jakieś czary, bo pszczoły siadały Ci na ramionach i wcale nie żądliły. Do dziś pamiętam, jak siedząc na trawie pokazywałeś różnicę między królową, a robotnicą. Mówiłeś, że żyją krótko, ale mają dobre życie, bo są komuś potrzebne. Potem brałeś mnie na kolana i dawałeś miód do wygryzania, prosto z węzy, wcale nie przejmując się obiadem.
Wreszcie poszłam do szkoły, a Ty byłeś taki dumny. Codziennie przyjeżdżałeś po lekcjach po swoją „małą królewnę”. Nigdy się nie spóźniałeś. Nikt nie miał tyle wyrozumiałości dla mojej matematycznej ignorancji. Pamiętam godziny spędzone z linijką i cyrklem, tysiące kartek, dziesiątki połamanych, ostrzonych zwykłym kozikiem, ołówków. Radość z każdej piątki, chyba nawet większą niż moja własna.
Pewnego dnia nie przyjechałeś po mnie. Powiedzieli, że chorujesz na serce, a przecież serce miałeś zdrowe, najlepsze na całym świecie. Choroba zabrała mi Ciebie, a wraz z Tobą zaufanie do ludzi. Nauczyłeś mnie tylko, że życie jest dobre, gdy się jest komuś potrzebnym. Pamiętam, mówiłeś, że trzeba być jak pszczoła, zawsze dla innych, a nie dla siebie. Do dziś, gdy mi smutno, przychodzę tulić się do Twojego kombinezonu. Ale on już nie pachnie, jak kiedyś korą, ziołami i mydłem – mieszanką pszczelarza – zapaleńca. To nic, nadal jest Twój i tylko głupio mi, bo naprawdę nie pamiętam Twojej twarzy…
Saphira
PostWysłany: Pon 19:17, 25 Maj 2009    Temat postu:

ten pierwszy to chyba z rok czy dwa już ma, a drugi, hmm, chyba powstał we wrześniu
Megi
PostWysłany: Pon 19:14, 25 Maj 2009    Temat postu:

Prześliczne Saphiro... a właściwie... od kiedy ty piszesz wiersze co? Zaskoczyłaś mnie Wesoly
Saphira
PostWysłany: Pon 18:53, 25 Maj 2009    Temat postu:

i kolejna odsłona;)
***

W ciemności słychać stłumione dźwięki,
To deszcz, drobny, delikatny, miękki
Każda kropla cichuteńko o parapet dzwoni,
jak łza, którą niebo potajemnie roni,
nad smutnym, nieodmiennym duszy mojej losem,
tak dotkliwie zranionej codzienności ciosem...
Rozpaczliwe i smutne gitary tej dźwięki
są jak mej duszy długo ukrywane lęki
przerażonej, samotnej, małej, zagubionej
na rozstaju dróg wielu sobie zostawionej...
I nie wie dusza maleńka, co jej czynić trzeba,
ratunku czekać od ludzi, czy z nieba?
I słucha dusza samotna muzyki pogody,
jakby w niej chciała usłyszeć dźwięki cichej zgody
na wolę Tego, Który na ziemię popatruje z nieba
i sam wie najlepiej, co duszy płaczącej potrzeba
A mała duszyczka wciąż za nowym swym pragnieniem goni
i tylko deszcz nieodmiennie gdzieś za oknem dzwoni...
Saphira
PostWysłany: Pon 18:50, 25 Maj 2009    Temat postu: Niedopiowiedziane...

Nowe, a raczej stare, zakurzone wcielenie Saphiry;)

****

Usiądź, posłuchaj jak gwiżdże
Zwariowany czajnik
Chyba jedyny taki, już niepowtarzalny...
Czujesz...?
W powietrzu unosi się
Aromat parzonej herbaty
Upajający, niemal jak narkotyk...
Przyszedłeś porozmawiać
A ja mówię o herbacie.
To dziwne, ale nie potrafię inaczej
Onieśmiela mnie Twoja obecność...

Zostań jeszcze...
Ten dom taki pusty,
Taki samotny...
Za oknem pada gęsty deszcz
A ten dom taki pusty...
Nie zostawiaj mnie samej,
Przecież boję się ciemności...
Już nie rozmawiamy
Nawet o herbacie
Ale jej zapach
Wciąż unosi się w powietrzu...

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group