Autor |
Wiadomość |
Megi |
Wysłany: Sob 19:50, 02 Maj 2009 Temat postu: |
|
<śmieje> dobre hiacyncie... ale wg mnie oaza(nie tylko jako RŚŻ) w życiu pojawia się wtedy kiedy my tego pragniemy i to mocno wierzymy. "Klamka jest tylko z jednej strony". I to nie jest bynajmniej puste hasło. |
|
|
hiacynt |
Wysłany: Sob 19:39, 02 Maj 2009 Temat postu: |
|
chyba można... tylko trzeba kopnąć się w zadek i ruszyć po wodę. |
|
|
Illidan |
Wysłany: Pią 23:51, 01 Maj 2009 Temat postu: |
|
... w agonii - ostatni krzyk o pomoc...
Muszę to z siebie wyrzucić. Najlepiej w pustą przestrzeń. Do kogoś, kogo nie mogę zobaczyć. Do kogoś, kto będzie na tyle blisko, żeby mnie usłyszeć, lecz na tyle daleko, by mnie nie zobaczyć. Chyba nie jestem wystarczająco dobry. Owszem, jak każdy człowiek popełniam w swoim życiu wiele błędów. Mam wrażenie jednak, że wiele z nich popełniłem świadomie. Za wiele. Zbyt mało dawałem, za dużo oczekiwałem. Odpowiedzialność to nigdy nie była moja mocna strona. Ale chyba czuję się odpowiedzialny; inaczej dawno by mnie tu zabrakło. To coś wciąż nie pozwala odejść. Lecz mimo wszystko na pustyni nie można usiąść i bezczynnie czekając, uparcie wierzyć w to, że za jakiś czas to miejsce przemieni się w oazę. Żałośnie śmieszne jest to, jak łatwo można burzyć i niszczyć. Ja już nie chcę czekać! Już dawno znudziło mnie siedzenie w ciemnościach, gdzie marznę i umieram, gdzie nie dosięga mnie żadne światło, gdzie nie istnieje żadne życie. Nie chcę dłużej karmić się iluzjami. Czarno-biały świat nigdy nie wypełni się kolorami, jeśli na mojej palecie nie pojawią się inne barwy poza czernią i bielą. W jaki sposób podążać za Światłem, kiedy go nie dostrzegam, bo przesłaniają mi je setki murów i ścian utworzonych z wrogich słów, nienawistnych spojrzeń oraz śmiertelnych uderzeń? W jaki sposób powracać do Życia, kiedy wszystko niszczy grzech, dotykając piętnem śmierci każdą cząstkę mojej egzystencji, obracając w pył wszystkie moje marzenia i pragnienia? Może to głupie, ale napisałem list. Może to głupie, ale chyba wciąż mam nadzieję. Ta noc wszystko rozstrzygnie. Czy miejsce pustynne rzeczywiście można na powrót zamienić w oazę? |
|
|
Megi |
Wysłany: Sob 10:54, 18 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Życie jest jednak usłane różami... to jest mój komentarz... i więcej nie powiem. |
|
|
Illidan |
Wysłany: Sob 8:48, 18 Kwi 2009 Temat postu: |
|
... żeby rozjaśnić, by nie było niedomówień... nie jest to kierowane do nikogo, kto zagląda na to forum (uwierzcie, wtedy nie zamieszczałbym tego tutaj)... zdziwiłbym się bardzo, gdyby adresat kiedykolwiek się o tym dowiedział, a już na pewno, gdyby to przeczytał... i raczej przeszedłby obok tego obojętnie, jak wobec wielu spraw i rzeczy... |
|
|
Saphira |
Wysłany: Sob 8:05, 18 Kwi 2009 Temat postu: |
|
myślę,że tego nie musimy komentować. Dotykasz bardzo ważnego problemu |
|
|
Illidan |
Wysłany: Pią 23:16, 17 Kwi 2009 Temat postu: Krótkie wyznanie... |
|
... ku rozważeniu, czym jest przyjaźń...
- Kiedyś chciałeś, żebym zdradził ci swój sekret, wyjawił tajemnicę, o której nikt nie ma nawet zielonego pojęcia. I długo wahałem się wtedy. Zapewniałeś, że zrozumiesz, że nic się nie zmieni i wszystko pozostanie jak dotąd. Ale nie potrzebowałem słów. Musiałem być pewny. To nie był pierwszy raz. Już wcześniej obiecałeś, że nie znikniesz, a mimo to odszedłeś. Potem wróciłeś jakby nigdy nic. Spotkałeś się ze mną dwa razy, licząc, że to wynagrodzi mi rok czasu bez przyjaciela. I zacząłeś domagać się, bym odsłonił przed tobą część mojej duszy, wyzbywając się intymności i prywatności. Dzisiaj cieszę się, że tego nie zrobiłem. Po raz kolejny zniknąłeś i znowu wracasz po więcej. Tyle warte są twoje zapewnienia. Nie tylko ty jesteś podatny na zranienia. Nie tylko ciebie krzywdzą ludzie! Pomyśl, ilu ty skrzywdziłeś! Zastanów się nad tym, zamiast budować wokół siebie mur i użalać się nad sobą. Zastanów się. Może kiedyś przyjdzie dzień, w którym nikt nie wyciągnie do ciebie
pomocnej dłoni, bo wszystkie zostaną już odrzucone? Też mam serce. Również potrzebuję odrobiny zaufania. Jak mam otworzyć się przed tobą, skoro ty pozostajesz niewzruszony i opancerzony tysiącami grubych warstw nie do przebicia? Potrzebuję zrozumienia! A jaką mam mieć gwarancję, że zrozumiesz moją tajemnicę, skoro nawet nie potrafisz zrozumieć, dlaczego wzrusza mnie każdy seans Titanica, dlaczego wzrusza mnie film o Lassie? Śmiejesz się? To żałosne, bo właśnie mi udowadniasz, jakim wartościowym przedmiotem jestem dla ciebie. Pamiętasz o mnie, ale do czasu i kiedy ci się znudzę, rzucasz mnie w kąt. Nie potrzebuję przyjaciela dwa razy do roku. To żaden przyjaciel... |
|
|