Cytadela Elfów

Opiekun

Na życzenie Meada Mruga

Pyrkon 2009, czyli ogólnopolski konwent fantastyki, był się odbył( Jezyk

) jak co roku w Poznaniu w dniach 27-29 marca.

Sama impreza przyciąga ludzi z całej Polski, jest to druga tego typu pod względem rozmachu, programu i popularności akcja w Polsce (polem ustępuje już tylko Polconowi, który odbywa się w różnych miastach na terenie kraju). Na samą imprezę trafiło około trzech i pół tysiąca fanów literatury, RPG, LARP'ów i wszystkiego co ma związek z fantastyką. Jego popularność jak co roku, podnoszą zapraszani na konwent polscy i zagraniczni pisarze, malarze, kompozytorzy oraz autorytety związane z lingwistyką, psychologią, literaturą i filmem.

Jak dla mnie Pyrkonowa gorączką rozpoczęła się już w czwartek, 26 marca kiedy wraz ze kolegą próbowaliśmy złapać jakiś ostatni autobus lub busa do Krakowa na pociąg. Po przebiegnięciu łącznie około dwóch kilometrów udało nam się złapać upragniony transport i dostać się do Krakowa. Tam zajęliśmy miejsca w nocnym pociągu do Poznania. Jazda była bardzo męcząca i niewygodna, jednakże udało mi się zapoznać z jednym z współpasażerów znajdujących się w przedziale i podróż dzięki jego towarzystwie minęła całkiem znośnie. Z samego rana znaleźliśmy się w Poznaniu na dworcu głównym, skąd odebrała nas Elva. Po trafieniu do jej mieszkania mieliśmy szansę się odświeżyć, przywitać i wyruszyć na poszukiwanie reszty znajomych. Po zebraniu wszystkich trafiliśmy o godzinie dziesiątej rano na teren konwentu, który był w... pieluchach. Mimo, że nie byliśmy gżdaczami(osobami zajmującymi się obsługą [Przynieś-wynieś-pozamiataj]) od razu dopadliśmy jednego z organizatorów w celu zaoferowania swojej pomocy. Zabraliśmy się ostro do pracy. Trzeba było przygotować informatory, rozwiesić po szkole plakaty, roznieść stoły, podłączyć sprzęt komputerowy, inwentarz wszelkiego kalibru i przygotować księgarnie. Jako, że wszystkie zadanie wykonywaliśmy w zastraszającym tempie (Stworzyliśmy super szybki system przygotowywania informatorów, za którym nikt nie mógł nadążyć) co chwile szukaliśmy jednego z organizatorów znanego jako Misiek krzycząc już z daleka "Misiek! Chcemy questa!" Dzięki temu wykorzystaliśmy pozostały czas do akredytacji, przydaliśmy się do czegoś, świetnie się bawiliśmy a ja miałem okazję poznać Are Mruga

Zaraz przed akredytacją nastąpił problem z siecią komputerową, która była potrzebna do tworzenia bazy danych. Nie wiadomo jakim cudem, ale, któryś z organizatorów skojarzył mnie z forum lndl i poprosił o postawienie serwera i naprawienie sieci. Udało się i przyznam, byłem z siebie dumny. Dzięki pomocy nie staliśmy w długiej kolejce wychodzącej jakieś 300 metrów poza budynek i zostaliśmy akredytowani na samym początku. Ruszyliśmy do drugiego budynku aby zająć sobie miejsca do spania. Po zajęciu całej sali i zebraniu reszty ekipy (W tym zmory, która spędzała części osób sen z powiek Jezyk

) ruszyliśmy na pierwsze prelekcje. Przyznam, że tematy były genialne, towarzystwo dopisywało, prelegenci byli świetnie przygotowani, dzięki czemu "wykłady" były prowadzone na bardzo wysokim poziomie. Z grupy, w której skład wchodzili Ninquel, Shiryu, Alixana, Franek, Belegil, Areona, Woju, Mitheithel, Silmethule, Frangel, Nero, Łukasz - kolega Silme, Elvarel, Kele, Duna i jej chłopak, odpadli Duna z chłopakiem, którzy wyjechali następnego dnia, czyli w sobotę z samego rana. Od rana oczywiście czekały nas prelekcje, pokazy, konkursy i inne atrakcje, które wykorzystaliśmy a przynajmniej staraliśmy się to zrobić w pełni. W międzyczasie razem z Frankiem poszliśmy na karaoke, które zostało przez nas zdominowane i faktyczna walka toczyła się tylko między nami, bo nie było na nas mocnych Wesoly

Były też długie noce, pełne rozmów, gry w Munchkina i innych ekscesów. Z soboty na niedzielę zakosztowaliśmy tylko dwóch godzin snu Jezyk

Mnie osobiście urzekła osoba Jakuba Ćwieka, genialnego pisarza, którego książki mam w domu (w tym jedna z autografem). Mimo tremy, przed tak liczną widownią poprowadził prelekcje w sposób płynny, genialny i z każdej nieprzewidzianej okazji potrafił znaleźć wyjście. Na jego prelekcji nie mogłem i nie siedziałem cicho. Zresztą, nie tylko na jego prelekcjach. Ale udzielanie się jest fajne. Zwłaszcza kiedy dzięki temu można porozmawiać z pisarzem po prelekcji Wesoly

Tematy prelekcji były różne, kiedy dopadnę informator to postaram się wrzucić co ciekawsze tytuły, zastrzegam, że wszystko z nich pamiętam póki co i zawsze mogę coś więcej na dany temat powiedzieć.

W niedzielę po prelekcjach ruszyliśmy z powrotem na pociąg. Już siedząc w przedziale żałowaliśmy, że wracam ponieważ zabawa była przednia i nie żal mi ani grosza. Oczywiście, nie wyjechałem z konwentu bez książek Wesoly

Zdobyłem "Ciemność Płonie" - Jakuba Ćwieka oraz książkę niespodziankę, którą mam dostać w czasie najbliższym. Iście ciekawe, cóż to będzie...

Jest to tylko kropla w morzu z tego co działo się na całym konwencie. Były sytuacje niezręczne, wiele wyjaśniające, uczące i podnoszące na duchu jak niestety łzy, których po mimo wielu starań nie udało nam się powstrzymać, ale mam nadzieje, że już nigdy nie zobaczę płaczącej Elv i nie będzie dochodzić do takich przykrych momentów. Wyjazd był dla mnie na wielki plus. Wiele się nauczyłem, poznałem masę ludzi, rozliczyłem z przeszłością i zrozumiałem, że to nie ja popełniłem błąd i że mam całkowicie czyste sumienie w obliczu prawdy. Oczywiście brakowało mi w tym miejscu kilku osób w tym tych, których nie dane mi będzie tam ujrzeć ale mam nadzieje, że kiedyś jeszcze albo się tam spotkamy, albo będę mógł im to opowiedzieć twarzą w twarz... Mruga

Puenta? - Fakt, mój błąd Mruga

PYRKON JEST GENIALNY!

Illidan

... konkluzja?... xD chyba "puenta" - miałeś na myśli... Jezyk

meadhros umarath

Opiekun

Dorzucam wybrane tematy prelekcji Mruga

Dlaczego ja? Problemy potwora

Demoniczne Samce - o praźródłach agresji

Magia w księgach

Seks jakiego nie znamy... I nie zawsze chcielibyśmy poznać

Od Grunwaldu do Koronowa, czyli pogrom Zakonu Krzyżackiego

My, Słowianie, wszyscy jesteśmy poganami....

Stek bzdur o średniowieczu

Najdziwniejsze na świecie... demony i opętania( i chochliki)

"Oczy umysłu" - wyzwanie inteligencji?

Miasto dusz - architektura zaświatów. Problem planisty albo "Co z tą duszą?"

Współczesna polska fantastyka - między sympatią a wartościowaniem

Dokąd jedzie ten tramwaj?

Chcesz być piękna? To cierp!

Gliniarze czyli o golemach słów kilka

Żywe trupy to my!

Moskwa w ogniu

Społeczeństwo dla opornych

Magia w Biblii - co, jak, po co, kiedy i przez kogo

Poradnik wampira cz.1: Szkoła uwodzenia - patrz w dół Jezyk

Wampir - wrażliwiec - prześmiewcza prelekcja. Uśmiałem się nieźle Jezyk

Wojna, linia, śmierć

Rzemiosło katowskie w późnym średniowieczu

Opiekun

Mith wygrzebał nagranie jednej z wielu konwentowych zabaw Pyrkonu 2009.

"Festiwal piosenki krasnoludzkiej - WYRYCZ TO SAM!"
Bractwo Srebrnych Mieczy zmiotło mnie z krzesła. Za rok na pewno będę na tym Jezyk

http://www.youtube.com/watch?v=HYMPzzhxsPk

Illidan

... Hyb?... :> policzymy się kiedyś za ten refren... xD

Opiekun

Z tego co słyszałem, były ostrzejsze prezentacje Jezyk

Illidan

... z tej całej prezentacji zrozumiałem tylko refren... xD ale w sumie już mi wystarczyło... Jezyk

Opiekun

Z tego co powiedział mi Mith i przed chwilą jeden z członków bractwa... Chodziło głównie o refren Jezyk

Illidan

... no, ja się pytam: jak tak można?... przecież elfy takie kochane są... xD

meadhros umarath

<schował się pod biurkiem>
No ładnie... Jezyk