Cytadela Elfów

Arianna · Gość

Nic się nie działo. W komnacie panował spokój. Jednak nagle Arianna spostrzegła, że pod jej stopami nie ma podłogi. Czarne płyty zniknęły i elfka stała w powietrzu, patrząc w czarną przestrzeń pod sobą. Trwało to chwilę, w następnym mgnieniu elfka zaczęła spadać w przepaść. Jednak Cain mocno trzymał ją za dłoń.

Cain

Złapał się mocno framugi i wciągnął Ariannę do góry.
- Sprawdzaniem zajmują się mężczyźni.- zmarszczył wściekle brwi. Oddychał szybko, a jego twarz miała jeszcze bledszy kolor.

Arianna · Gość

- To co, mam zmienić płeć? - spojrzała pytająco na drowa.

Cain

Zaczerwienił się ze złości.
- Trzymasz się z naszą czarnowłosą towarzyszką z tyłu, a ja, Sasuke i Meadhros sprawdzamy i nie słyszę żadnych sprzeciwów.- wziął dłoń do góry i uniósł wskazujący palec w stronę sufitu na znak ciszy.

Arianna · Gość

- No tak, jak byłam przewodniczką drużyny, to się tak nie wywyższał - mrukneła do siebie - mężczyźni... Będziesz jeszcze coś chciał...

Cain

- Ej nooo. Nie obrażaj się.- odgarnął jej włosy z szyi i ucałował ramię.
- Gdybyśmy nie byli w tak nieciekawej sytuacji, to bym inaczej z tobą porozmawiał.- uśmiechnął się łobuzersko spoglądając elfce głęboko w oczy.

Arianna · Gość

- Dobra, dobra, niech ci będzie. Z łaskawości mojej puszczę to w niepamięć - rzekła, nie dając po sobie poznać, iż rozpływa się się pod jego dotykiem - jednak pamiętaj, że ja również potrafię sobie poradzić nie gorzej od mężczyzny.

Cain

- To wiem, ale nie mam zamiaru ryzykować życia dam. Na bogów, a ja się szczycę będąc Drowem i takie rzeczy mówię.- zaśmiał się. Zaczął podchodzić do kolejnych drzwi.
- Dwoje, coś mało, ale powinno wystarczyć i koniecznie syn.- mówił głośniej pod nosem.
- Zapewne syn.-

Arianna · Gość

- Córka i bez dyskusji - rzuciła za drowem - dobra, panowie sprawdzający, propomuję tę z wilkiem.

Cain

Drow zdziwił się jak nigdy, ale posłusznie otworzył drzwi, za którymi w brązowej komnacie znajdował się ogromny wilk, który nie był raczej pokojowo nastawiony.

Arianna · Gość

- Stop - krzyknęła, gdy mężczyźni chwycili za swą broń - Sprawdziliście? A teraz dajcie popracować profesjonalistom - rzekła z ironią w głosie. I nie zważając na oburzone spojrzenie Cain, odepchnęła lekko mężczyzn i podeszła w stronę drzwi. Klasnęła w dłonie, z których wyłoniła się błękitna mgiełka, ogarniając ją. Gdy poświata się rozpłynęła, na podłodze siedziała srebrnoszerstna wilczyca. Zwierze weszło spokojnym krokiem do komnaty. Wilk, znajdujący się tam, wyszczerzył zęby. Aria jednak usiadła i fyrknęła tylko. Wilk momentalnie przestał warczeć, usiadł i nachylił głowę w bok.
Wilczyca wstała, otarła się o spodnie drowa i po chwili znów podeszła do wilka. Następnie przybrała swą zwykłą postać i pogłaskała zwierze za uszami.
- I tak to się robi, moi drodzy - uśmiechnęła się figlarnie.

Cain

- Chyba żart.- mruknął Cain i wszedł do pokoju. Pokój nagle zamienił się w korytarz prowadzący do kilku sypialni, łaźni i ogromnej jadalni. Wszystkie drzwi były pootwierane oprócz jednych.
- To ja rozumiem.-

Arianna · Gość

- Nooo, czyżby to była nagroda, na którą zasłużył nie powiem kto - wyszczerzyła zęby - ale czegoś mi w tej nagrodzie zabrakło - rzekła pokazując na swój policzek palcem i spojrzała wyczekiwująco na Cain.

Cain

Cain się rozejrzał po towarzyszach i zaczerwienił jak rozkwitła piwonia. Podszedł do Arianny objął ją w pasie i złożył pocałunek na jej ustach.
- Wolę tak.- szepnął uśmiechając się.

Arianna · Gość

- Nie ukrywam, że ja też, ale tak przy ludziach... - szepnęł do niego, łapiąc przy okazji zębami kawałek jego ucha.